Modlin: CPK nie jest dla nas zagrożeniem
Argumentem przemawiającym na korzyść dalszej działalności Modlina jest fakt, że przewoźnicy niskobudżetowi nie zawsze chcą korzystać z największych lotnisk i często wybierają mniejsze porty lotnicze. Przykładem mogą być chociażby londyńskie lotniska Luton i Stansted, Oslo-Torp, Paryż-Beauvais oraz Mediolan-Bergamo. Władze Modlina wierzą, że podobnie będzie również w przypadku podwarszawskiego portu lotniczego.
– Budowa przyszłego lotniska centralnego dla Polski nie wyklucza istnienia lotnisk regionalnych. Zasadniczo może być to lotnisko droższe niż lotniska regionalne, które nastawione są na trochę inny ruch. Także komplementarnie lotniska nie tylko na Mazowszu, w Polsce centralnej, ale także szerzej, w strefie oddziaływania przyszłego centralnego lotniska będą istnieć, bo będą obsługiwały trochę inny ruch. Jak wiemy, szefowie wielu low-costowych przewoźników w Europie nie widzą swojej aktywności na nowym centralnym lotnisku, tylko raczej chcą mieć, jak wszędzie w Europie i na świecie, dedykowaną infrastrukturę dla siebie– powiedział dla Newseria Biznes Tomasz Szymczak, p.o. prezesa Portu Lotniczego Warszawa-Modlin.
Obecnie jedynym przewoźnikiem obsługującym loty z Modlina jest Ryanair. Rozmowy z lotniskiem prowadzi również Wizz Air, który jednak podkreśla, że priorytetem jest działalność na Lotnisku Chopina. Sytuację może jednak zmienić zamknięcie Okęcia i oddanie do użytku Centralnego Portu Komunikacyjnego. W 2025 roku rozpocznie się rozbudowa terminala i płyty postojowej, co również może w przyszłości zachęcić przewoźników niskobudżetowych do uruchomienia lotów z Modlina.