Lotniska w Europie: Kwiecień znów pod pandemiczną kreską
Główne europejskie porty lotnicze odnotowały słabszy kwiecień niż zapowiadały wyniki z początku 2024 r. Poziom sprzed pandemii znów nie został przekroczony, choć zabrakło niewiele.
Reklama
W bardzo dobrym lutym br. czołowe pasażerskie europejskie lotniska w naszym zestawieniu (Amsterdam, Barcelona, Frankfurt, Londyn Heathrow, Madryt, Monachium, Paryż Charles De Gaulle, Stambuł IGA oraz Warszawa) łącznie przekroczyły o 1,9 proc. wyniki z lutego 2019 r., w dwóch kolejnych miesiącach nastąpił regres. Rezultaty w marcu i kwietniu 2024 r. wykazały spadki odpowiednio o 2,9 i 2,5 proc. Wykres 1 przedstawia dochodzenie do pułapu z ostatniego roku przed pandemią COVID-19 na podstawie miesięcznych liczb obsłużonych pasażerów w dziewięciu opisywanych portach. Różne kolory krzywej oznaczają poszczególne lata.
Wykres 1.
Jak zwykle wyniki analizowanych przez nas portów nie są jednorodne. Pierwsze miejsce pod względem liczby pasażerów dzierży od kilku miesięcy Londyn wyprzedzając Stambuł, poprzedniego wielookresowego lidera. Oba porty przekroczyły 6,5 mln obsłużonych podróżnych. Jednak o ile tureckie centrum przesiadkowe odnotowało imponujący wzrost o 24 proc. względem kwietnia 2019 r., to Anglicy zaliczyli spadek o 1,4 proc. Ponad 5 mln pasażerów obsłużyły Paryż, Amsterdam, Madryt i Frankfurt. Jednak tylko hiszpański port może pochwalić się wzrostem 6,7 proc. Pozostałe trzy lotniska zanotowały dwucyfrowe spadki, a największy z nich przypadł w udziale Frankfurtowi.
Najmniejsze trzy porty na naszej liście tj. Barcelona, Monachium i Warszawa obsłużyły odpowiednio 4,6, 3,5 i 1,6 mln klientów. Pod względem dynamiki w tej trójce najwyżej uplasowało się Lotnisko Chopina, którego wzrost wyniósł 8,6 proc. Barcelonę odwiedziło też więcej pasażerów, a Monachium zawiodło tracąc 14 proc., ale wyprzedając Frankfurt, co od wybuchu pandemii COVID-19 zdarzyło się wcześniej tylko dwa razy. Wykres 2 przedstawia liczbę obsłużonych pasażerów w kwietniu 2024 r. i dynamikę wzrostu w stosunku do kwietnia 2019 r.
Wykres 2.
Po czterech miesiącach 2024 Londyn, Stambuł, Madryt, Barcelona i Warszawa przebiły pułapy z 2019 i 2020 r. Nadal słabe wyniki odnotowują porty niemieckie, co jest związane z kondycją niemieckiej gospodarki, która trwa w stagnacji, choć ekonomiści twierdzą, że widać już oznaki ożywienia. Szansą na krótkotrwałe wzrosty pasażerów dla portów w Niemczech są mistrzostwa Europy w piłce nożnej, które zaczynają się w tym kraju w czerwcu br. Do poziomów sprzed pandemii nie może też wrócić Paryż i Amsterdam, choć ten pierwszy ma lepsze perspektywy, z uwagi na Igrzyska Olimpijskie i Paraolimpijskie odbywające się w 2024 r. we Francji. Wykres 3 przedstawia liczbę pasażerów narastająco po kwietniu w latach 2019-2024.
Wykres 3.
Łącznie w kwietniu br. dziewięć lotnisk obsłużyło 44,6 mln pasażerów. To mniej o 1,2 mln niż w analogicznym okresie 2019 r., ale więcej niż w 2023 r. o 3,4 mln. Krzywa 2024 r. pnie się tuż poniżej krzywej z 2019 r. co najlepiej widać na Wykresie 4, który ilustruje sumę podróżnych odprawionych w dziewięciu portach miesięcznie w latach 2019-2024. Na tym wykresie nie widać znaczącej zmiany sezonowości ruchu, którą wielu obserwatorów zwiastowało, jako konsekwencję pandemii. Do tej tezy warto wrócić po zakończeniu 2024 r.
Wykres 4.
Europa jest obszarem geograficznym, któremu w 2023 r. udało się osiągnąć 94 proc. ruchu sprzed koronakryzysu. Gorzej wypadła tylko Azja (77 proc.) i Ameryka Południowa (80 proc.). W dodatku odbudowa na Starym Kontynencie okazała się bardzo nierówna. Niektóre rynki, w tym Polska, odtworzyły z nawiązka ruch z 2019 r,. już w zeszłym roku. Inne kraje będą musiały na to osiągnięcie poczekać może nawet do 2025 r. Postęp w kwietniu był rozczarowujący, ale rezultat 2024 r. zadecyduje się w najbliższych czterech miesiącach, czyli w trakcie wakacjii.
Fot.: Materiały prasowe