Sky Europe: Wierzyciele nawet bez centa
Reklama
To, że upadłe słowackie tanie linie lotnicze Sky Europe nie oddadzą swoich długów, jest pewne. To efekt decyzji, jaką właśnie wydał w Bratysławie sąd drugiej instancji.
Oddalono tym samym odwołania wierzycieli przewoźnika, którzy domagali się zmiany niekorzystnego dla nich werdyktu wydanego przez sąd niższej instancji.
O zaległych wynagrodzeniach zapomnieć mogą także byli pracownicy Sky Europe, wobec których linie mają także zaległości.
Powodem takiego obrotu spraw jest brak jakiegokolwiek majątku. Z wyliczeń syndyka masy upadłościowej wynika, iż dług linii to 180 milionów euro. Wartość zabezpieczonego mienia firmy to niespełna 6 milionów euro, co może nie wystarczyć nawet na administracyjne opłaty procesu upadłości.
Choć wierzyciele nie uznają najnowszego werdyktu, to od decyzji tej nie mają już drogi odwoławczej.
Sky Europe upadły we wrześniu ubiegłego roku, a od ponad roku firma nie regulowała swoich zobowiązań. Orzeknięto wówczas, że żadna restrukturyzacja, której podejmowano się niejednokrotnie, nie przyniesie pożądanych efektów przy tak ogromnym zadłużeniu.
Spółka notowana była na giełdach w Warszawie i w Bratysławie. Z obrotu na warszawskim parkiecie firma ostatecznie wykluczona została ponad miesiąc temu.
Oddalono tym samym odwołania wierzycieli przewoźnika, którzy domagali się zmiany niekorzystnego dla nich werdyktu wydanego przez sąd niższej instancji.
O zaległych wynagrodzeniach zapomnieć mogą także byli pracownicy Sky Europe, wobec których linie mają także zaległości.
Powodem takiego obrotu spraw jest brak jakiegokolwiek majątku. Z wyliczeń syndyka masy upadłościowej wynika, iż dług linii to 180 milionów euro. Wartość zabezpieczonego mienia firmy to niespełna 6 milionów euro, co może nie wystarczyć nawet na administracyjne opłaty procesu upadłości.
Choć wierzyciele nie uznają najnowszego werdyktu, to od decyzji tej nie mają już drogi odwoławczej.
Sky Europe upadły we wrześniu ubiegłego roku, a od ponad roku firma nie regulowała swoich zobowiązań. Orzeknięto wówczas, że żadna restrukturyzacja, której podejmowano się niejednokrotnie, nie przyniesie pożądanych efektów przy tak ogromnym zadłużeniu.
Spółka notowana była na giełdach w Warszawie i w Bratysławie. Z obrotu na warszawskim parkiecie firma ostatecznie wykluczona została ponad miesiąc temu.