LOT pompuje wyniki Radomia
Narodowy przewoźnik pomaga nowemu lotnisku w Radomiu kanibalizując swój wyżej płatny ruch. Taryfy z Warszawy do Paryża są kilkakrotnie wyższe od taryf z Radomia. Średnia różnica wynosi ok. 600 zł.
Reklama
To że LOT od samego początku uruchomienia lotniska w Radomiu pomaga tej najnowszej inwestycji Polskich Portów Lotniczych (PPL) nie ulegało nigdy wątpliwości. Już sam fakt oferowania połączeń regularnych z portu oddalonego od głównej bazy narodowego przewoźnika o 100 km jest ewenementem na skalę światową. Przypomnijmy, że pierwotnie LOT miał latać z Radomia do Paryża, Rzymu i Kopenhagi. W dodatku to pierwsze połączenie wykorzystuje rejsy, które do tej pory latały na paryskie lotnisko Charles De Gaulle z Okęcia. LOT z latania z Sadkowa do stolicy Danii zrezygnował, pozostałe rejsy są realizowane.
Loty z Radomia rywalizują jedynie z połączeniami Wizz Air z Lotniska Chopina i Ryanaira z Modlina na trasie do Rzymu, bo LOT z Okęcia do Wiecznego Miasta nie lata. Natomiast rejsy z Sadkowa do Paryża stanowią konkurencję nie tylko dla przewoźników budżetowych, ale i dla samego LOT-u, który lata codziennie pomiędzy Warszawą a lotniskiem Charles de Gaulle w stolicy Francji. W konsekwencji narodowy przewoźnik kanibalizuje własny, wyżej płatny ruch na czym traci tysiące złotych na każdym rejsie.
Żeby zobaczyć jak duża może być skala strat LOT-u, albo jak ktoś woli, pomocy dla PPL zestawiliśmy najtańsze, dostępne taryfy w jedną stronę z Radomia do Paryża, z Warszawy do Paryża, z Paryża do Radomia i z Paryża do Warszawy w okresie od 13 czerwca do 13 lipca br. Porównanie dotyczy wyłącznie dni, w których są wykonywane loty z Sadkowa. Dane taryfowe pochodzą ze strony internetowej LOT-u, którą odwiedziliśmy w dniu 6 czerwca 2023 r. w godzinach od 19:30 do 20:30. Wyniki tej kwerendy przedstawia Tabela 1.
Tabela 1.
Taryfy z Warszawy do Paryża są kilkakrotnie wyższe od taryf z Radomia. Średnia różnica wynosi ok. 600 zł. Jest to niebanalna kwota zwłaszcza, jeżeli przemnożymy ją przez liczbę pasażerów na każdym rejsie. LOT twierdzi, że wypełnienie (seat factor) na rejsach z Radomia jest bardzo wysokie. Możemy więc założyć, że na każdym rejsie znajduje się co najmniej 120 pasażerów. Jeśli ci podróżni lataliby z i do Warszawy, a nie z i do Radomia LOT na każdym rejsie zarabiałby ponad 70 tys. zł więcej. I trzeba pamiętać, że mówimy o kwocie minimalnej nieuwzględniającej wyższych taryf, których sprzedaż na połączeniu z Warszawy do Paryża jest zdecydowania łatwiejsza niż na trasie radomskiej. Różnicę w taryfach najlepiej obrazuję Wykres 1.
Wykres 1.
Argumentem za niższymi taryfami na Sadkowie może być fakt, że lotnisko im. Bohaterskich Robotników Radomskiego Czerwca 1976 r. jest tańsze od Okęcia. To oczywiście prawda, ale różnica nie jest duża, bo trzeba pamiętać, że LOT na Lotnisku Chopina cieszy się sporymi zniżkami wolumenowymi. Zresztą opłaty lotniskowe nie są największą pozycja w wydatkach operacyjnych linii lotniczych. Paliwo lotnicze, opłaty leasingowe i czas pracy pilotów kosztują tyle samo niezależnie czy samolot LOT-u wyląduje w Warszawie czy w Radomiu.
Z ekonomicznego punktu widzenia trudno zrozumieć dlaczego LOT wspiera w ten sposób nowe lotnisko w Radomiu. Tym bardziej, że narodowy przewoźnik nie jest potentatem finansowym, jego zadłużenie trudno nazwać niewielkim, a jego szefostwo twierdzi, że każdą złotówkę ogłada przed wydaniem dwa razy. W dodatku wsparcie trafia do spółki PPL, która jest trwale dochodowa, a jej straty z ostatnich lat są w tym samym stopniu wynikiem koronakryzysu, co decyzji biznesowych. Jest oczywiście prawdopodobne, że PPL i LOT uwzględniają tą radomską, pomocną dłoń we wzajemnych rozliczeniach. Niemniej wydaje się, że przed LOT-em stoją ważniejsze zadania niż sztuczne pompowanie wyników radomskiego lotniska.
Fot.: Materiały prasowe