Airbus A321XLR przetrwał w arktycznych warunkach
Szymon Stemski
Airbus potwierdził, że testowana maszyna Airbus A321XLR pozytywnie ukończyła "próbę zimna" w arktycznych warunkach. Samolot odbył podróż do kanadyjskiego Iqaluit, gdzie spędził noc w temperaturze -40°C.
Reklama
W ostatnich dniach marca br. maszyna Airbus A321XLR "X-tra Long Range" o numerze seryjnym MSN11080 udała się do Iqaluit celem przetestowania odporności systemów pokładowych oraz obsługi naziemnej w skrajnie niskich temperaturach. Wcześniej, podobną podróż odbył egzemplarz MSN11058, lecz wówczas Airbus testował hydraulikę samolotu.
- Celem ostatnich testów było sprawdzenie odporności systemów pokładowych zarządzających wodą i odpadami. Wymagało to temperatur niższych niż -15°C wewnątrz nieogrzewanego samolotu. W ciągu kilku dni sprawdzono szereg właściwości, w różnych konfiguracjach - wyjaśnił Tuan Do, inżynier Airbusa.
Airbus podkreślił, że nie chodziło mu o sprawność samego samolotu w temperaturach ujemnych, gdyż uznał to za kwestię oczywistą - szczególnie na wysokości przelotowej. Producent chciał za to obniżyć temperaturę wewnątrz samolotu do -15°C, doprowadzając do zamarznięcia niektórych systemów.
- Podczas naszych pierwszych wizyt w Iqaluit, samolot uruchamiano z samego rana i testowano "odradzanie się" systemów hydraulicznych, elektrycznych i innych, równie istotnych. Trzeba też było zweryfikować funkcjonalność udoskonalonego podwozia - dodał Do.
Maszyna Airbus A321XLR ma być gotowa do komercyjnego użytku najwcześniej w przyszłym roku. Samolot wciąż czeka na certyfikację, lecz nim ją otrzyma, musi przejść szereg testów. Docelowo, produkt europejskiej spółki ma zmienić krajobraz międzykontynentalnego latania, dając przewoźnikom możliwość realizowania rejsów dalekodystansowych na mniej obleganych kierunkach. Maszyna ma dysponować zasięgiem 8,7 tys. kilometrów i pojemnością 180-220 miejsc.
gość
pcharasz
marcowy