Nie będzie ratunku dla linii Flybe
Szymon Stemski
Linia Flybe nie zostanie uratowana z kolejnego w ostatnich latach bankructwa. Przewoźnik zawiesił swoją działalność 28 stycznia 2023 roku, czyli po niespełna roku od jej ponownego uruchomienia. Rozmowa z potencjalnymi kupcami nie przyniosła oczekiwanych rezultatów.
Reklama
Linia Flybe już nie poleci, a jej flota samolotów turbośmigłowych (w tym tych należących w przeszłości do PLL LOT) pozostanie uziemiona. Wszystko przez fiasko rozmów administratorów upadłego majątku brytyjskiego przewoźnika z potencjalnymi kupcami. Tym samym, rozpoczęto proces likwidacji zasobów spółki bez nadziei na jej prędkie wskrzeszenie.
- Pomimo dużego zainteresowania wielu wiarygodnych stron, nie udało się osiągnąć porozumienia i zakończyć procesu ratowania spółki Flybe. Zabrakło czasu. Przed nami proces formalnego zakończenia działalności przewoźnika. W konsekwencji zwolniono ostatnich, dwudziestu pięciu pracowników linii Flybe z efektem natychmiastowym - przekazał David Pike oraz Mike Pink z Interpath, przedsiębiorstwa zajmującego się majątkiem linii Flybe.
Przewoźnik z Wielkiej Brytanii powstał w 1979 roku i skutecznie utrzymywał się na rynku europejskich przewozów regionalnych przez czterdzieści lat do czasu wybuchu globalnej epidemii. Balansująca na krawędzi wypłacalności spółka Flybe nie przetrwała ograniczeń w podróżowaniu i ogłosiła swoją upadłość już 5 marca 2020 roku, czyli na początku pandemicznego kryzysu. Odmieniona linia Flybe wystartowała 13 kwietnia 2022 roku z bogatą ofertą lotów, lecz 28 stycznia 2023 roku znów poinformowała o zawieszeniu swojej działalności. W międzyczasie, pojawiła się szansa na wykupienie majątku przewoźnika przez europejskich gigantów rynku, m.in. Lufthansę.
gość
spotter10
TravelFan
kobek