76 strażaków odleciało czarterem LOT-u do Turcji
Grupa PSP Husar wyruszyła na pomoc poszkodowanym w trzęsieniach ziemi, do których doszło wczoraj (6.02) w godzinach porannych w Turcji i Syrii. 76 strażaków odleciało z Lotniska Chopina w kierunku epicentrum trzęsień LOT-owskim samolotem Boeing 787-8 Dreamliner.
Reklama
Wczoraj (6.02) w godzinach porannych doszło do potężnego i tragicznego w skutkach trzęsienia ziemi w Turcji i Syrii. Według najnowszych informacji w samej Turcji zginęło przeszło dwa tysiące osób, a wielu mieszkańców wciąż jest pod gruzami. Walcząca z konsekwencjami trzęsień Turcja wystosowała apel na forum międzynarodowym o pomoc, na co od razu zareagowała Polska. Ministerstwo Spraw Wewnętrznych i Administracji zaproponowało wsparcie w postaci wysłania w rejon tureckiego epicentrum wybuchu grupę poszukiwawczo-ratowniczą PSP HUSAR, złożoną z 76 strażaków i 8 wyszkolonych psów tropiących. Turcja pomoc przyjęła i kilkanaście godzin później grupa blisko osiemdziesięciu strażaków odleciała nad Bosfor LOT-owskim samolotem Boeing 787-8 Dreamliner wraz z 20 tonami specjalistycznego sprzętu. Na miejsce udało się też 5 ratowników medycznych.
- Jedziemy i lecimy tam po to, żeby ratować ludzi. Możemy być dumni z tych ludzi, będą nas świetnie i godnie reprezentować. Dadzą wszystko z siebie, żeby uratować jak najwięcej osób. Jesteśmy tam bardzo, bardzo potrzebni - przekazał podczas specjalnego briefingu prasowego gen. bryg. Andrzej Bartkowiak, komendant PSP.
Samolot Boeing 787-8 Dreamliner o rejestracji SP-LRB wystartował z warszawskiego Lotniska Chopina o 21:44 w ramach czarterowego połączenia LO7273. Maszyna wylądowała w tureckim Gaziantep, w odległości 30 kilometrów od epicentrum wstrząsów, w późnych godzinach nocnych. Po krótkim postoju w Turcji samolot udał się w drogę powrotną do Polski, a dokładniej do Poznania, gdzie wylądował o 6:02.
Grupa PSP HUSAR będzie pracowała w Turcji, na obszarze największych zniszczeń, w dwóch miejscach na raz do siedmiu dni.
- Takie są szacowane możliwości i takie są też szacowane zdolności ludzi do przetrwania w takim gruzowisku - wyjaśnił Bartkowiak.
Praca polskich strażaków będzie polegała na poszukiwaniu w gruzowiskach poszkodowanych i zaginionych osób z wykorzystaniem nowoczesnego i specjalistycznego sprzętu, którego możliwości testowano już podczas podobnych misji poza granicami naszego kraju.
Fot.: P. Bożyk