MAX 10 z certyfikacją dopiero za rok
Szymon Stemski
FAA najprawdopodobniej nie przystąpi do certyfikacji samolotów Boeing 737 MAX 10 przed przyszłorocznym sezonem letnim. Boeing otrzymał polecenie wywiązania się z nałożonych zobowiązań do końca roku, lecz już wystąpił o przedłużenie terminu do amerykańskiego kongresu.
Reklama
Boeing wystąpił do amerykańskiego kongresu o przedłużenie procesu certyfikacji samolotów Boeing 737 MAX 10. Producent otrzymał wcześniej polecenie dostosowania się do nowych wymogów bezpieczeństwa m.in. w zakresie systemów wczesnego ostrzegania pilotów przed niebezpieczeństwem, lecz przedłużające się prace mogą uniemożliwić Boeingowi wywiązanie się ze swoich zobowiązań w terminie. Federalna Administracja Lotnictwa Stanów Zjednoczonych potwierdziła, że nie spodziewa się rozpoczęcia certyfikacji samolotów Boeing 737 MAX 10 przed przyszłorocznym sezonem letnim, jak nie później.
- W kwestii MAX-ów w wersji -10, Boeing zakłada przystąpienie do certyfikacji nie wcześniej niż w lato przyszłego roku - przekazał Billy Nolen, przedstawiciel Federalnej Administracji Lotnictwa w liście do senatora amerykańskiego kongresu, poinformował Reuters.
Boeing zawiódł w przygotowaniu kompletnej dokumentacji, która jest niezbędna do otrzymania powtórnej certyfikacji. Nim amerykański regulator przystąpi do certyfikacji samolotów Boeing 737 MAX 10, ocenie musi zostać poddana maszyna Boeing 737 MAX 7, która jest bazą dla wersji -10.
Program MAX zakłada produkcję czterech wariantów samolotów. Wariant -8 (210 miejsc na pokładzie) oraz -9 (220 miejsc na pokładzie) otrzymał niezbędną certyfikację i już lata z pasażerami na pokładzie. Najmniejsza maszyna Boeing 737 MAX 7 będzie mogła pomieścić do 172 osób, lecz będzie charakteryzowała się zwiększonym zasięgiem (7 tys. kilometrów). Z kolei największa maszyna Boeing 737 MAX 10 będzie dysponowała 230 miejscami na pokładzie oraz zmniejszonym zasięgiem (6 tys. kilometrów).
gość
pcharasz
marcowy