Linia airBaltic jest zainteresowana pozyskaniem samolotu A321XLR
Podczas Farnborough International Airshow Martin Gauss, CEO linii airBaltic, zdradził w rozmowie z jednym z serwisów branżowych, że łotewski przewoźnik poważnie rozważa możliwość pozyskania samolotu Airbus A321XLR. W ten sposób linia otworzyłaby się na rynek amerykański.
Reklama
Od kilku lat linia airBaltic realizuje swoją siatkę połączeń jednolitą flotą samolotów Airbus A220-300, która idealnie sprawdza się w obsłudze tras średniego dystansu przede wszystkim w rejonie kontynentu europejskiego. Wraz ze stopniowym wzrostem popytu, linia airBaltic zaczęła rozglądać się za możliwościami dalszego rozwoju. Naturalnym etapem, odkładanym w czasie ze względu na brak dalekodystansowych samolotów, jest uruchomienie bezpośrednich połączeń z Rygi do Stanów Zjednoczonych. Niewykluczone, że nastąpi to w niedalekiej przyszłości.
- Dzisiaj dokonujemy ponownej oceny naszych możliwości wobec otwarcia tras dalekodystansowych. Jesteśmy świadomi popytu na podróże lotnicze za Ocean Atlantycki, jest on znaczący. Mogę wręcz powiedzieć, że wystarczający, aby poważnie myśleć o uruchomieniu bezpośrednich połączeń do Stanów Zjednoczonych - powiedział Martin Gauss, CEO linii airBaltic, w rozmowie z serwisem branżowym Simple Flying.
Oczywiście, realizacja połączeń transatlantyckich z Rygi do Stanów Zjednoczonych jest obecnie niemożliwa ze względu na ograniczenia samolotu Airbus A220-300. Przewoźnik coraz chętniej mówi o rezygnacji z polityki jednolitej floty na korzyść wzbogacenia swojego portfolio o mniejsze maszyny dalekodystansowe.
- Rozważamy pozyskanie samolotów Airbus A321XLR, choć wykazujemy również zainteresowanie innymi mniejszymi samolotami dalekiego zasięgu dostępnymi na rynku. Program XLR powinien zostać zainaugurowany w 2025 roku, co wydaje się być odpowiednim momentem na sprowadzenie samolotu Airbus A321XLR na Łotwę - dodał Gauss.
CEO linii airBaltic, zapytany przez Simple Flying o wzorzec przy kształtowaniu struktur dalekodystansowej wersji łotewskiego przewoźnika, podał przykład amerykańskiej linii JetBlue, również w kontekście rozkładu miejsc i jakości usługi biznesowej.
- W przypadku otwarcia tras do Stanów Zjednoczonych dokonalibyśmy znaczących zmian m.in. w usłudze biznesowej. Najprawdopodobniej wprowadzilibyśmy w pełni rozkładane fotele w tej klasie, gdyż podróż za ocean trwałaby przeszło siedem godzin. Z pewnością będziemy spoglądać na produkt linii JetBlue. Właściwie to zawsze się im przyglądamy, ponieważ jestem zachwycony ich modelem biznesowym oraz reagowaniem na potrzeby klientów - zakończył Gauss.