Po pół roku polskim lotniskom brakuje 25 proc. do wyników z 2019 r.
Krzysztof Loga Sowiński
Po pierwszych sześciu miesiącach 2022 r. widać wyraźnie powrót pasażerów na polskie lotniska. O ile ogólny trend jest pozytywny, to niektóre porty pozostają w tyle.
Reklama
Po pierwszych sześciu miesiącach br. niespełna 26 proc. brakuje największym polskim lotniskom do osiągnięcia poziomu obsłużonych pasażerów sprzed pandemii. Pokusiliśmy się o zestawienie danych pasażerskich siedmiu największych lotnisk w Polsce (TOP 7). Do tej puli zaliczają się Okęcie, Balice, Rębiechowo, Pyrzowice, Ławica, Strachowice i Modlin. Z dodania pozostałych sześciu lotnisk zrezygnowaliśmy z uwagi na ich niewielką skalę oraz brak dostępnych, bieżących statystyk z kilku z nich.
Wykres 1.
Ogólny obraz sytuacji jest umiarkowanie pozytywny. W czerwcu br. TOP 7 odwiedziło 4,22 mln podróżnych, czyli tylko o 8,1 proc. mniej niż w tym samym miesiącu 2019 r. To najlepszy rezultat od wybuchu pandemii w marcu 2020 r. Zresztą już w maju ruch na lotniskach przekroczył 3 mln pasażerów, co w 2021 r. udało się tylko raz, w sierpniu. Z miesiąca na miesiąc dynamika kształtuje się średnio powyżej 25 proc. i nie jest wykluczone, że w lipcu i sierpniu poziomy z 2019 r. zostaną wreszcie przekroczone. Wykres 1 ilustruje zachodzące zmiany w liczbie pasażerów w portach lotniczych w Polsce w latach 2019-2022.
Wykres 1.Nie wszystkie porty mogą jednak cieszyć się w tym samym stopniu. W ostatnich czterech kwartałach najlepiej spisywał się Modlin, który tylko w I kw. 2022 r. musiał uznać wyższość Krakowa. W pozostałych okresach prezentowanych na Wykresie 2 port w Nowym Dworze Mazowieckim zanotował najniższe spadki względem 2019 r., a w ostatnio zakończonym okresie przekroczył wyniki II kw. 2019 r. o ponad 5 proc. Rezultaty innych portów w przedstawianym roku już nie są tak jednoznaczne, choć nieźle rodziły sobie Balice, które skorzystały zwłaszcza w ostatnim kwartale z otwarcia przez LOT połączeń do Stanów Zjednoczonych. Najsłabiej w tym zestawieniu wypadło Lotnisko Chopina. W dwóch kwartałach miało najsłabszą dynamikę, a w pozostałych zdołało wyprzedzić tylko jedno lotnisko. Spadki Okęcia były zawsze większe niż 23 proc.
Wykres 2.
Po sześciu pierwszych miesiącach 2022 r. najmniejszymi spadkami, czyli o 10,5 proc., w stosunku do 2019 r. może pochwalić się Modlin. Na drugim miejscu uplasował się Poznań (15,4 proc.), a na trzecim Kraków (16,2 proc.). Najsłabiej wypadło Okęcie i Strachowice. Ruch w obu tych portach był mniejszy aż o 32 proc. Wreszcie Gdańsk odnotował spadek o 24.9 proc., a Katowice o 19, 6 proc. dzięki czemu oba lotniska znalazły się w środku stawki.
Lepsze wyniki Modlina, Poznania i Krakowa wynikają z kilku czynników. Po pierwsze są to lotniska z dużym udziałem ruchu budżetowego, który odbudowuje się znacznie szybciej niż ruch tradycyjny. Po drugie ważnym elementem w tych port jest ruch czarterowy, który powinien mieć jeszcze większe znaczenie w III kw. br. Wreszcie, po trzecie Kraków skorzystał z połączeń do Stanów Zjednoczonych. Z kolei złą sytuację Okęcia należy tłumaczyć utratą wielu połączeń dalekiego zasięgu, których nie udało się zrekompensować zwiększonymi operacjami czarterowymi LOT-u.
Wykres 3.
Co przyniesie druga cześć 2022 r.? Jeśli nie wydarzy się jakiś nowy kataklizm, to pod koniec br. TOP 7 powinny obsłużyć 35 mln pasażerów. Będzie to nadal mniej o 30 proc. niż w 2019 r., ale zdecydowanie lepiej niż w pandemicznym dwuleciu 2020-2021. Lepsze wyniki osiągną porty regionalne z wysokim udziałem linii budżetowych i czarterowych, a Okęcie będzie się zmagać z brakiem rejsów na Daleki Wschód i z wolniejszym powrotem ruchu biznesowego obsługiwanego przez linie sieciowe, czyli głównych klientów Lotniska Chopina. Warto zauważyć, że słabsze wyniki Okęcia są złą prognozą dla LOT-u, który na stołecznym lotnisku posiada od 45 do 50 proc. udziału. Złe rezultaty Lotniska Chopina zwiastują również słabe wyniki narodowego przewoźnika, bo jego oferowanie z innych miast, z wyłączeniem Warszawy ma charakter marginalny.
Fot.: Materiały prasowe
,
gość
pcharasz
marcowy