Rozporządzenie o ograniczeniu ruchu lotniczego to plaster na otwarte złamanie

27 kwietnia 2022 14:07
1 komentarz
Wydane dwa dni temu rozporządzenie Rady Ministrów ograniczające ruch lotniczy na Lotnisku Chopina i w Modlinie jest dalece niedoskonałe. Oby nigdy nie weszło w życie.
Reklama
Rozporządzenie Rady Ministrów w sprawie wprowadzenia ograniczeń w ruchu lotniczym z dnia 25 kwietnia 2022 r. zostało wydane, aby zapewnić porządek ruchu lotniczego w obszarze TMA Warszawa obejmującym przestrzeń powietrzną, w której znajduje się Lotnisko Chopina i Mazowiecki Port Lotniczy Warszawa-Modlin. Regulacja stanowi rozwiązanie na wypadek, gdyby Polska Agencja Żeglugi Powietrznej (PAZP) i kontrolerzy nie doszli do porozumienia przed 1 maja br.


Na wstępie należy pochwalić rząd, że wspomniane przepisy wydał z wyprzedzeniem dając liniom lotniczym czas na reakcję, a przede wszystkim na poinformowanie pasażerów. Czterodniowe wyprzedzenie to oczywiście niewiele, ale podczas pandemii koronawirusa rząd potrafił wprowadzać zakazy lotów na kilka godzin przed ich wejściem w życie. Obecne terminy można zatem uznać za względnie przyzwoite.

Niestety w samych nowych przepisach trudno znaleźć pozytywy. Już samo powołanie się rozporządzenia na art.119 ust. 2 prawa lotniczego, jako podstawy wydania zdaje się problematyczne. Ten przepis podaje cztery możliwe przyczyny ograniczeń. Są to: ważny interes polityki zagranicznej państwa, względy obronności i bezpieczeństwa państwa, ważny interes gospodarczy państwa oraz zobowiązania Polski wynikające z umów międzynarodowych, w tym zwłaszcza z wiążących uchwał Rady Bezpieczeństwa ONZ. Trudna uznać, że obecny kryzys spełnia znamiona, którejkolwiek z wymienionych przyczyn.

Bardziej odpowiednie byłoby zastosowanie art. 119 ust. 3, który stanowi, że dostępność przestrzeni powietrznej może być czasowo ograniczona ze względu na obronność państwa, bezpieczeństwo publiczne, ochronę przyrody oraz bezpieczeństwo ruchu lotniczego. Właśnie o to ostatnie chodzi w wydanym przedwczoraj rozporządzeniu. Oczywiście można uznać, że jest to zagadnienie z zakresu prawniczej kazuistyki, ale w przypadku potencjalnych sporów sądowych kwestia ta może okazać się niezmiernie istotna.

Według Urzędu Lotnictwa Cywilnego (ULC) w obu portach po 30 kwietnia br. będzie można obsłużyć 180 operacji lotniczych, a więc 90 lądowań i 90 startów. Rozporządzenie podaje 32 kierunki priorytetowe, do których może odbyć się jeden rejs dziennie. Zakładając, że będą to operacje w obie strony obowiązkowe porty docelowe zabiorą tylko 64 operacji, czyli zaledwie 36 proc. łącznej przepustowości obu portów. Alokacja pozostałych 116 operacji (104 dla Okęcia i 12 dla Modlina), czyli zdecydowana większość, będzie odbywać się zgodnie z algorytmem opracowanym i przekazanym przez ULC obu spółkom lotniskowym.


Taka sytuacja powoduje, że tylko porty i linie lotnicze będą wiedziały z wyprzedzeniem jakie rejsy odbędą się w danym dniu. Zresztą nawet w przypadku kierunków priorytetowych nie jest pewne, w jakim rozkładzie zostaną one wykonane, bo część lotów jest zaplanowana poza 7,5-godzinnym oknem czasowym pracy kontrolerów w obu portach. O ile kilkuminutowe modyfikacje rozkładu są możliwe, to już poważniejsze zmiany wymagają uzgodnienia z portem zagranicznym.

Wyjaśnienie, jak będzie działać algorytm ULC musi zostać przekazane liniom lotniczym natychmiast, tak żeby mogły adaptować swoje rozkłady. Brak przejrzystości zasad może doprowadzić do masowych anulacji i jeszcze większego chaosu na mazowieckim niebie. Informacje o odwołaniu rejsów albo zmianie godzin operacji muszą wyjść do pasażerów najpóźniej w piątek (29.04). Czasu na dostosowanie się do tej sytuacji jest więc bardzo mało.

Sama lista kierunków priorytetowych jest również mocno krytykowana. Przedstawiciele Ryanaira uważają, że są dyskryminowani, bo na mazowieckich lotniskach będą mogli wykonać zaledwie 16 operacji dziennie. Irlandczycy podkreślają, że w zestawieniu brakuje Sztokholmu i Mediolanu, choć jest Berlin i Wilno, czyli miejsca do których łatwo dojechać alternatywnymi środkami transportu. Dotkliwy jest też brak takich miast jak Madryt czy Dauha. Oczywiście każda linia, atakując rozporządzenie, broni swoich interesów, ale przepisy które mają wejść w życie już za cztery dni będą jak plaster przyklejony na ranę z otwartym złamaniu kości.

Może jednak wydanie rozporządzenia jest tylko chwytem negocjacyjnym? Strona rządowa pokazuje w ten sposób kontrolerom, że jest przygotowana na działanie po 30 kwietnia br. i ten termin nie jest dla niej nieprzekraczalną granicą. Strona społeczna może nie dać się na to nabrać, bo choć kontrolerzy od 1 maja br. przestaną być zatrudnieni w PAŻP-ie i nie będą otrzymywać wynagrodzenia to jednak agencja będzie nadal potrzebowała szybkiego uzupełnienia opuszczonych stanowisk, a nowych kandydatów na nie na razie nie widać.


Miejmy nadzieję, że chodzi głównie o tę ostatnią kwestię, a rozporządzenie zostanie wycofane przed 1 maja br., gdy strony konfliktu osiągną porozumienie. W przeciwnym razie nowe przepisy mogą przynieść więcej szkód niż pożytku. Pozostaje tylko pytanie jak mogło dojść do tak kompromitującej sytuacji? To już jednak temat na zupełnie inny artykuł.

Fot.: Materiały prasowe

Ostatnie komentarze

krzysiekl 2022-04-28 08:35   
krzysiekl - Profil krzysiekl
te ograniczania są "ze względu na strajk". jakby tego nie nazywać oficjalnie oraz nie ma też znaczenia czy strajk polega na powstrzymaniu się od pracy czy na zwolnieniu się.
Rozporzadzenie było także konieczne bo jakieś zasady odwolywania muszą być i muszą być znane wcześniej, być może w prawie lotniczym jest dziura.
 - Profil gość
Reklama
Kup bilet Więcej
dorośli
(od 18 lat)
młodzież
(12 - 18 lat)
dzieci
(2 - 12 lat)
niemowlęta
(do 2 lat)
Wizy
Rezerwuj hotel
Wizy
Okazje z lotniska

dorośli
(od 18 lat)
młodzież
(12 - 18 lat)
dzieci
(2 - 12 lat)
niemowlęta
(do 2 lat)
Rezerwuj hotel
Wizy