Lotowi rośnie nowy, groźny konkurent
Za kilka lat na trasach pomiędzy Europą Środkową i Kanadą przybędzie LOT-owi nowy, groźny konkurent. Groźny, gdyż oferować będzie bezpośrednie połączenia.
Reklama
Niedawno kanadyjski przewoźnik Air Canada ogłosił, że wejdzie w posiadanie aż 26 nowych airbusów A321XLR. To
samoloty wąskokadłubowe o ekstremalnie długim zasięgu – przekraczającym 8500 km.
Dostawy rozpoczną się w pierwszym kwartale 2024 roku i zakończą w pierwszym kwartale 2027 roku. Piętnaście
samolotów będzie leasingowanych od ALC, pięć od AirCap, a sześć bezpośrednio zakupionych u
Airbusa. Umowa z producentem przewiduje też, że przewoźnik będzie miał prawa zakupu (purchase
rights) dodatkowych czternastu samolotów A321 XLR w latach 2027 – 2030. Jest więc dość
prawdopodobne, że Air Canada na koniec obecnej dekady będzie dysponowała ogromną flotą aż
czterdziestu A321XLR.
Ta decyzja sprzętowa kanadyjskiej linii ma wymiar strategiczny. Oznacza, że za pięć lat bardzo znaczna część jej siatki interkontynentalnej będzie obsługiwana przez samoloty wąskokadłubowe. W wersji AC A321XLR będą miały 14 foteli/łóżek w klasie biznes i 168 foteli w klasie ekonomicznej. Według aktualnych danych ten samolot będzie zużywał na fotel ponad 20 proc. mniej paliwa niż samoloty szerokokadłubowe. A wszystko wskazuje na to, że wysokie albo i bardzo wysokie ceny ropy naftowej zostaną z nami na wiele lat.
Bardzo istotna jest też pojemność tych samolotów - o ponad 100 foteli mniej niż typowe A330 bądź też B787–9. Oznacza to zdecydowanie mniejsze ryzyko handlowe przy uruchamianiu nowych połączeń do aglomeracji o mniejszym potencjale ruchu i przy zwiększaniu częstotliwości na trasach już obsługiwanych, co ma istotne znaczenie dla pasażerów wysokopłatnych.
Jeśli popatrzymy na siatkę połączeń przedpandemicznych Air Canada to stwierdzimy, że przewoźnik,
najprawdopodobniej, planuje wykorzystanie tych nowych samolotów, do osiągnięcia dwóch
strategicznych celów:
Ta decyzja sprzętowa kanadyjskiej linii ma wymiar strategiczny. Oznacza, że za pięć lat bardzo znaczna część jej siatki interkontynentalnej będzie obsługiwana przez samoloty wąskokadłubowe. W wersji AC A321XLR będą miały 14 foteli/łóżek w klasie biznes i 168 foteli w klasie ekonomicznej. Według aktualnych danych ten samolot będzie zużywał na fotel ponad 20 proc. mniej paliwa niż samoloty szerokokadłubowe. A wszystko wskazuje na to, że wysokie albo i bardzo wysokie ceny ropy naftowej zostaną z nami na wiele lat.
Bardzo istotna jest też pojemność tych samolotów - o ponad 100 foteli mniej niż typowe A330 bądź też B787–9. Oznacza to zdecydowanie mniejsze ryzyko handlowe przy uruchamianiu nowych połączeń do aglomeracji o mniejszym potencjale ruchu i przy zwiększaniu częstotliwości na trasach już obsługiwanych, co ma istotne znaczenie dla pasażerów wysokopłatnych.
- Uruchomienia, ze swojego hubu w Toronto, wielu nowych połączeń interkontynentalnych, przede wszystkim, w Europie. Zasięg około 8700 km oznacza, że samolot ten może operować do wszystkich aglomeracji europejskich, nawet do Stambułu i Moskwy. Przed pandemią Air Canada koncentrowała się w Europie na największych aglomeracjach w Europie Zachodniej. Do Warszawy operowała jej tania spółka córka i to tylko w szczycie sezonu letniego. Dysponując A321XLR linia będzie mogła podjąć walkę konkurencyjną z LOT-em przez cały rok. W nieco dłuższym horyzoncie czasowym przewoźnik może myśleć o uruchomieniu połączenia do Krakowa, na początek w sezonie letnim. Z A321XLR Air Canada może planować ekspansję w Europie Środkowej – poczynając od Pragi i Budapesztu, przez cały rok. Na pewno, w normalnej sytuacji militarno-politycznej interesującym kierunkiem byłby dla linii Kijów, ze względu na bardzo dużą diasporę ukraińską żyjącą w Kanadzie. Linia będzie mogła też stopniowo uruchamiać wiele nowych połączeń w Europie Zachodniej, poczynając od Wielkiej Brytanii.
- Przejęcia przynajmniej znacznej części ruchu transatlantyckiego z/do Montrealu i okolic. Położenie geograficzne hubu w Toronto oznacza, że obecnie ogromna część pasażerów podróżujących pomiędzy Kanadą Wschodnią i Europą korzysta z innych niż Air Canada przewoźników. Dysponując A321 LR linia będzie mogła operować z Montrealu do najważniejszych destynacji, przynajmniej w Europie Zachodniej – do Londynu, Paryża, Amsterdamu, Frankfurtu, Rzymu, Zurychu itd.