Air Serbia: Alarm bombowy podczas lotu do Moskwy
Samolot Airbus A330-200 linii Air Serbia realizujący rejs z Belgradu do Moskwy został zmuszony do zawrócenia do Serbii i awaryjnego lądowania w Belgradzie w związku z anonimową groźbą o rzekomej bombie znajdującej się na pokładzie. Alarm był fałszywy.
Przedwczoraj (11.03) samolot Airbus A330-200 linii Air Serbia wykonywał rutynową rotację JU652 z Belgradu do Moskwy Szeremietiewo. Maszyna o znakach rejestracyjnych YU-ARB wystartowała o godzinie 13:13 UTC. Chwilę po starcie załoga została poinformowana o podejrzeniu znajdowania się ładunków wybuchowych na pokładzie. Anonimowa informacja została przekazana organom lotniskowym, a te natychmiastowo powiadomiły załogę rejsu. Niespełna dziesięć minut po starcie samolot Airbus A330-200 zaczął krążyć w pobliżu Belgradu, przygotowując się do awaryjnego lądowania, które nastąpiło o godzinie 13:45 UTC. Maszyna wylądowała bezpiecznie, a 209 pasażerów zostało ewakuowanych w towarzystwie jednostek antyterrorystycznych. Alarm okazał się fałszywy. Ostatecznie samolot odleciał w kierunku Rosji z siedmiogodzinnym opóźnieniem.
Nie ulega wątpliwości, że groźba i prowokacja anonimowego informatora związana jest z polityką serbskiego przewoźnika, który wykorzystuje napięcie wywołane rosyjską inwazją militarną na Ukrainę. Niemal wszystkie europejskie linie lotnicze natychmiastowo zawiesiły połączenia do Rosji w ramach sankcji nałożonych przez Unię Europejską. Na taki krok nie zdecydowały się tylko linie Turkish Airlines oraz właśnie Air Serbia. Obaj przewoźnicy zwiększyli nawet w ostatnich dniach oferowanie na trasach do Rosji, aby skorzystać na braku konkurencji.