Sytuacja w Krakowie jest dość typowa dla dużych portów regionalnych i, w części, dla całego polskiego rynku.

O tak dużym spadku oferowania w Katowicach zadecydowała pasywność/ostrożność wszystkich linii, oczywiście z wyjątkiem Ryanaira. Jednak i on w Katowicach miarkował swoją agresywność. Ryanair, dzięki bardzo dużej redukcji oferowania Wizz Air, zbliżył do lidera rynkowego. A przecież przez lata Wizz Air niepodzielnie panował w tym porcie.

Najprawdopodobniej ostrożność linii rozkładowych wynika z relatywnie bogatej oferty charterowej. Lufthansa ma tylko jeden rejs dziennie, co oznacza bardzo ograniczoną ofertę tranzytową. Dopiero od marca będzie więcej połączeń do Frankfurtu i od lata 2022 wróci rejs do Monachium. LOT ma trzy rejsy dziennie, co oznacza niezłe możliwości tranzytowe.

Agresywność rynkowa Ryana pozwoliła nadrobić straty spowodowane redukcjami Wizz Aira w Gdańsku. Podobnie, jak w Katowicach irlandzka linia zbliżyła się do wieloletniego lidera. W przyszłych sezonach zapowiada się bardzo ostra walka konkurencyjna o znaczną część Północnej Polski.

Również w segmentach rynkowych obsługiwanych przez linie sieciowe. Pomimo ogromnych redukcji i LOT i Lufthansa utrzymały podstawową ofertę tranzytową oferując 3-4 rejsy dziennie. Ale dołączył do nich KLM, któremu pandemia nie straszna. A od sezonu letniego do tej ostrej walki włączy się SAS z trzema – czterema rejsami dziennie do Kopenhagi.

Ryanair, jako lider rynkowy, zapewnił Wrocławowi wynik znacznie powyżej polskiej średniej. Tym bardziej, że Wizz zredukował oferowanie znacznie mniej drastycznie niż w wielu innych dużych portach.

Pomimo ogromnych redukcji i Lufthansa i LOT zapewniły dobre możliwości tranzytowe z 3 -4 rejsami dziennie. KLM utrzymał obecność z sześcioma rejsami w tygodniu.

Kilka lat temu w oferty Ryanaira i Wizz Aira były zbliżone, a linie sieciowe miały relatywnie duży udział w rynku. Teraz niepodzielnie panuje Ryanair, który rekordowo zwiększył oferowania nadrabiając wszystkie redukcje swoich konkurentów. Zachodnia Polska miała tradycyjnie bardzo dużą ofertę czarterową. Prawdopodobnie Ryanair liczy na przejęcie znacznej części tego rynku.

Pomimo bardzo dużych redukcji i Lufthansa i LOT utrzymały niezłą ofertę tranzytową, szczególnie ta pierwsza linia. Symbolem optymizmu rynkowego KLM-u jest uruchomienie w środku pandemii połączenia do Poznania. I nie jest ważne, że tylko kilka razy w tygodniu.

Sytuacja w poszczególnych mniejszych portach była zróżnicowana. Bardzo dobrze obroniły się Rzeszów i Lublin. W tym pierwszym przypadku więcej niż ciekawostka, nietypową dla całego rynku, jest pojawienie się Wizz Aira z trzema połączeniami. Ta linia stawia też wciąż na Lublin, chociaż oferta transportu naziemnego do Warszawy jest coraz lepsza. Bardzo spadło oferowanie do Szczecina. To raczej „kryzys” przejściowy. Spore znaczenie miała znaczna, bo aż prawie czterdziestoprocentowa redukcja LOT-u.

W czwartej kolumnie podajemy udział w oferowaniu linii będącej, pod tym względem, liderem i jej procentowy udział.

W miarę dobrze trzyma się Bydgoszcz, natomiast Łódź, jak wiemy, ma, mówiąc delikatnie, bardzo niepewna przyszłość. Warszawa jest za blisko. Szymany trwają, a jego decydenci wciąż liczą, że w normalniejszych czasach lotnisko pomoże rozwijać turystyczny ruch przyjazdowy na Mazury.

Obecnie chyba najważniejsze pytanie brzmi: czy pomimo rozwoju czwartej fali pandemii Ryanair utrzyma swoje super agresywne nastawienie do rynku, czy też nie zacznie dokonywać redukcji, szczególnie w najniższej części sezonu? W dawnych i normalnych czasach w drugiej połowie stycznie i w lutym ratował się super ofertami. A teraz?

I jeszcze kilka innych ważnych obecnie pytań: