Felieton: Cepem w "cepeka"

Nie dość że cep, jak słusznie zauważają przedstawiciele spółki, prostym narzędziem jest, to w dodatku do CPK pasuje jak ulał. Już sama powszechnie używana nazwa "cepek", oznacza przecież taki trochę mniejszy cep. Relacja CPK z cepem jest jednak wielowymiarowa i nie sprowadza się tylko do banalnego słowa stworzonego z trzech liter. Asocjacji jest więcej.

Przede wszystkim CPK jest cepem propagandowym, którym wiceminister Marcin Horała wali Polaków po głowach bez ustanku od kilkudziesięciu miesięcy. Ten cep, pomimo prostoty swojej budowy, w rękach ministra staje się misternym narzędziem wielofunkcyjnym. Służy do obalania domniemanych mitów, pokazywania wspaniałości pomysłów władzy oniemiałemu z zachwytu narodowi, ale jest również młotem na zdrajców Polski i ukryte, wrogie siły opłacane przez Niemców, a konkretnie przez włodarzy lotniska w Berlinie.

CPK (wtedy ten skrót oznaczał Cyrk Propagandowo-Kampanijny) został też użyty, jako cep w kampanii prezydenckiej w 2020 r., kiedy to na tle trzech wielkich liter i barw narodowych przemawiał, ubiegający się o reelekcję, prezydent Andrzej Duda. Tak więc CPK, jako narzędzie do politycznej młócki ma już swoją historię i dorobek.

Cep może też służyć do dopingowania pracowników spółki. A używanie tak twardego argumentu ma swoje uzasadnieni - przecież już za sześć lat pierwsze samoloty mają wystartować z portu „Solidarność”. Przy tak ambitnym harmonogramie nie należy się dziwić, że trzeba sięgać po niekonwencjonalne metody motywacyjne. Swoją drogą widok prezesa Mikołaja Wilda z cepem w dłoniach stanowiłby jednak pewien dysonans poznawczy.

Wreszcie cep, jeśli znajduje się ciągle na stanie jakiś gospodarstw, może posłużyć jako broń mieszkańców gruntów przejmowanych pod teren lotniska, którą mogą przegnać intruzów próbujących wywłaszczyć ich z ojcowizn. Ale cepem, w tym przypadku legislacyjnym, może też władza mieszkańców z gospodarstw przegonić, więc cep staje się o bronią obosieczną.

Jak widać cep i CPK są ze sobą ściśle powiązane. Wydaje się więc naturalne, że ich skonfrontowanie zostało wykorzystane przez służby marketingowe spółki. Jednak ta konfrontacja okazała się bardziej prymitywna niż samo narzędzie do młócki. Cel w jakim zostało przywołane to porównanie nie jest jasny. Czy miało ono przekonać krytyków CPK do projektu? A może wyjaśnić entuzjastom CPK, dlaczego po trzech latach nie zaczęto jeszcze budowy lotniska? Jeśli tak to żaden z tych celów nie został osiągnięty. Sceptycy inwestycji w Baranowie zwracają raczej uwagę na fakt, że szefowie spółki przyjęli zbyt uproszczone założenia przypominające właśnie konstrukcję cepa. Z kolei żarliwi kibice CPK nie są tak naiwni, żeby uważać budowę portu lotniczego za zadanie przypominające przysłowiową bułkę z masłem.

Zakończmy pastwienie się nad tym nieudanym przekazem puentą zaczerpniętą z mediów społecznościowych. Jeden z internautów napisał w swoim komentarzu, że grafika CPK z cepem to etap, gdy jesteś na takim poziomie, że sam robisz memy, żeby inni nie mogli.

Fot. : CPK, materiały prasowe