Koniec warszawskiej bazy Norwegian?
Reklama
Skandynawskie media wieszczą rychły schyłek warszawskiej bazy Norwegian. Czym obserwatorzy europejskiego nieba argumentują swoje tezy i czy rzeczywiście coś jest na rzeczy?
Norweska Sandefjords Blad pisze, że zamknięcie bazy w Warszawie to tylko kwestia czasu, a na taką decyzję przewoźnika wpływ ma przede wszystkim kryzys, co powtarzane jest jak mantra przy "niewygodnych" okazjach, oraz - czego oficjalnie nikt z przedstawicieli przewoźnika nie przyzna - spora w Polsce konkurencja. Zarówno Wizz Air, jak i Ryanair upodobali sobie skandynawskie, głównie norweskie lotniska, w kierunku których latają z większości polskich lotnisk.
Nie bez znaczenia, jak oceniają komentatorzy norweskiej prasy, jest fakt, iż się we znaki przewoźnikowi i całemu skandynawskiemu rynkowi lotniczemu dał "wulkaniczny kryzys". Całe swoje moce przerobowe stratedzy Norwegian chcą skupić na ekspansji w Finlandii - czytamy w SB.
Zauważono, że teraz w Warszawie pozostał tylko jeden z dwóch samolotów w barwach Norwegian. Odkąd przewoźnik w 2006 roku przyleciał do Polski, tutejszy rynek bardzo się zmienił. - Polska już nie jest tak ciekawym krajem ze względu na niskie bezrobocie i szukanie pracy za granicą. Polacy podróżują dużo mnie do pracy w innych krajach, niż kilka lat temu - powiedział Bjorn Kjos, prezes norweskich linii. - Skandynawski rynek ma większy potencjał, tutaj będą potrzebne nasze maszyny - dodał.
Norweskie portale lotnicze piszą wprost: polska baza Norwegian zostanie rozwiązana szybciej, niż się komukolwiek może wydawać. Zwracają uwagę na fakt bardzo niskich cen na loty do Skandynawii, jakie oferują konkurujący nie tylko z Norwegian, ale i między sobą Wizz Air i Ryanair. A norweskie tanie linie lotnicze nie są skłonne obniżać aż tak znacznie swoich cen, skoro w Skandynawii zarobią dużo więcej i łatwiej!
Taniej linii wbrew pozorom pomóc może pamiętny kryzys wulkaniczny, który bardzo poważnie dotknął linie Finnair, zdecydowanie dotkliwiej, niż taniego przewoźnika, przyzwyczajonego z zasady do zaciskania pasa; Norwegian doskonale zdaje sobie sprawę z tego, że to najbardziej odpowiedni moment do ekspansji na fińskim rynku.
Norweska Sandefjords Blad pisze, że zamknięcie bazy w Warszawie to tylko kwestia czasu, a na taką decyzję przewoźnika wpływ ma przede wszystkim kryzys, co powtarzane jest jak mantra przy "niewygodnych" okazjach, oraz - czego oficjalnie nikt z przedstawicieli przewoźnika nie przyzna - spora w Polsce konkurencja. Zarówno Wizz Air, jak i Ryanair upodobali sobie skandynawskie, głównie norweskie lotniska, w kierunku których latają z większości polskich lotnisk.
Nie bez znaczenia, jak oceniają komentatorzy norweskiej prasy, jest fakt, iż się we znaki przewoźnikowi i całemu skandynawskiemu rynkowi lotniczemu dał "wulkaniczny kryzys". Całe swoje moce przerobowe stratedzy Norwegian chcą skupić na ekspansji w Finlandii - czytamy w SB.
Zauważono, że teraz w Warszawie pozostał tylko jeden z dwóch samolotów w barwach Norwegian. Odkąd przewoźnik w 2006 roku przyleciał do Polski, tutejszy rynek bardzo się zmienił. - Polska już nie jest tak ciekawym krajem ze względu na niskie bezrobocie i szukanie pracy za granicą. Polacy podróżują dużo mnie do pracy w innych krajach, niż kilka lat temu - powiedział Bjorn Kjos, prezes norweskich linii. - Skandynawski rynek ma większy potencjał, tutaj będą potrzebne nasze maszyny - dodał.
Norweskie portale lotnicze piszą wprost: polska baza Norwegian zostanie rozwiązana szybciej, niż się komukolwiek może wydawać. Zwracają uwagę na fakt bardzo niskich cen na loty do Skandynawii, jakie oferują konkurujący nie tylko z Norwegian, ale i między sobą Wizz Air i Ryanair. A norweskie tanie linie lotnicze nie są skłonne obniżać aż tak znacznie swoich cen, skoro w Skandynawii zarobią dużo więcej i łatwiej!
Taniej linii wbrew pozorom pomóc może pamiętny kryzys wulkaniczny, który bardzo poważnie dotknął linie Finnair, zdecydowanie dotkliwiej, niż taniego przewoźnika, przyzwyczajonego z zasady do zaciskania pasa; Norwegian doskonale zdaje sobie sprawę z tego, że to najbardziej odpowiedni moment do ekspansji na fińskim rynku.