Icelandair wylądował na Antarktydzie
Maszyna islandzkiego przewoźnika pokonała ok. 16 tys. km do norweskiej stacji badawczej Troll. Był to specjalny lot czarterowy, na pokład którego zabrani zostali naukowcy i badacze.
Reklama
W piątek (26.02) maszyna Boeing 767-300 w malowaniu Icelandair wylądowała na lotnisku Troll (QET) obsługującym całoroczną antarktyczną stację badawczą należącą do Norwegii. Samolot przyleciał tam z Reykjaviku–Keflavik przez Kapsztad w Republice Południowej Afryki.
Na pokładzie znajdowała się niewielka grupa norweskich badaczy i naukowców, którzy najbliższe tygodnie spędzą w Troll, jednak zdecydowanie większa część pracowników stacji badawczej została w drodze powrotnej zabrana do Norwegii, po kończącym się właśnie na Antarktydzie sezonie letnim. Załoga rejsu składała się z 20 osób, w tym sześciu pilotów, 13 członków personelu pokładowego oraz jednego mechanika.
We have received some photos of the @Icelandair 767 visit to Troll Research Station in Antarctica earlier this week.https://t.co/e333XhqXtR
— Flightradar24 (@flightradar24) February 28, 2021
???? Sven Lidström, Norsk Polarinstitutt pic.twitter.com/o8M96zX5q6
Rejsy oznaczono numerami FI1010 oraz FI1011. Obsłużyła je ponad 20-letnia maszyna o znakach rejestracyjnych TF-ISN (767-319ER), która latała w przeszłości m. in. dla Air New Zealand, Kenya Airways oraz Saudi Arabian Airlines.
Lot FI1010 wystartował z Islandii w środę (24.02), aby po 14 godzinach w powietrzu znaleźć się w RPA. Po kolejnych 5 godzinach i 40 minutach samolot wylądował w porcie lotniczym obsługującym stację badawczą Troll. Jeszcze w piątek (26.02) maszyna wyruszyła w drogę powrotną do Kapsztadu, jednak do Reykjaviku wróciła przez Oslo–Gardermoen, by wysadzić tam część pasażerów. Na Islandię boeing dotarł w niedzielę (28.02).
Droga startowa lotniska w bazie Troll ma długość 3,2 tys. metrów i jest w całości wytyczona na lodzie, co wymaga zaangażowania bardzo doświadczonych pilotów, także ze względu na często występujące porywiste wiatry i opady śniegu. Z tych powodów większość podróży na Antarktydę odbywa się drogą wodną, a sezon, w którym możliwe są lądowania większych samolotów, trwa najwyżej kilka miesięcy w roku.
Fot.: Icelandair