Krytyka LOT-u po podstawieniu dreamlinerów. Dworczyk: "To błąd"
- Wszyscy popełniamy błędy i tę decyzję spółki w takich kategoriach traktuję - mówi Michał Dworczyk, szef KPRM o podstawieniu wczoraj większych maszyn, chwilę przed zawieszeniem lotów z Wielkiej Brytanii.
Reklama
Szef Kancelarii Prezesa Rady Ministrów skrytykował Polskie Linie Lotnicze LOT za wczorajszą decyzję o podstawieniu prawie dwa razy większych maszyn na dwa ostatnie rejsy z Londynu do Warszawy przed wejściem w życie nowego rozporządzenia o zakazie lotów z tego kraju do Polski. Decyzja ma związek z wykryciem nowej mutacji koronawirusa na Wyspach Brytyjskich.
Dworczyk, pytany na antenie TVN24, czy aby zapobiec takim sytuacjom nie trzeba było wprowadzić zakazu lotów z Wielkiej Brytanii ze skutkiem natychmiastowym, powiedział, że rząd ważył różne racje w tej sprawie.
- Trzeba pamiętać o milionie Polaków, którzy są w Anglii, część z nich była już w samolotach, już na lotniskach, w związku z tym, to była wypadkowa różnych przesłanek, która ostatecznie spowodowała, że rząd podjął taką a nie inną decyzję o ograniczeniu lotów – powiedział szef KPRM.
Nie tylko LOT zwiększył, w ostatniej chwili, liczbę miejsc oferowanych na lotach z Wielkiej Brytanii. Również Wizz Air zorganizował wczoraj kilka lotów ad hoc. Odbyły się nieplanowane wcześniej dodatkowe loty z Londynu do Warszawy czy Wrocławia.
- Krytyka szefa KPRM jest o tyle niezrozumiała, że problem tkwi w decyzji podjętej przez Radę Ministrów. Z jednej strony Dworczyk mówi o milionie Polaków chcących wrócić do Polski na święta, a z drugiej krytykuje przewoźnika za to że chciał im to umożliwić. Rząd miał do dyspozycji wszelkie narzędzia by takiej sytuacji zapobiec - komentuje Paweł Cybulak, redaktor naczelny Pasazer.com.
Po powrocie do Polski każdy pasażer miał możliwość dobrowolnego wykonania bezpłatnego testu.