Nieuczciwe praktyki Ryanaira. Ważny wyrok TSUE

3 grudnia 2020 09:00
Polska firma DelayFix wygrała z Ryanairem. Listopadowy wyrok Trybunału Sprawiedliwości Unii Europejskiej ułatwi dochodzenie odszkodowania za zakłócony lot. Pozew o odszkodowanie możliwy nie tylko w Irlandii.
Reklama
18 listopada 2020 r. Trybunał Sprawiedliwości Unii Europejskiej (TSUE) stwierdził, że w celu zakwestionowania jurysdykcji sądu do rozpoznania powództwa o odszkodowanie wytoczonego przeciwko przewoźnikowi lotniczemu na podstawie rozporządzenia EU261/04 (ustanawiającego odszkodowania w przypadku odmowy przyjęcia na pokład albo odwołania lub opóźnienia lotów), na klauzulę prorogacyjną zamieszczoną w umowie przewozu zawartej między pasażerem, a przewoźnikiem lotniczym nie może powołać się wspomniany przewoźnik wobec firmy windykacyjnej, której pasażer zbył w drodze cesji swoją wierzytelność.


Taką klauzulę, która bez uprzednich negocjacji indywidualnych została zamieszczona w umowie zawartej między konsumentem, czyli pasażerem linii lotniczych a przedsiębiorcą, czyli przewoźnikiem lotniczym, i która przyznaje wyłączną jurysdykcję sądowi miejsca siedziby tego przewoźnika lotniczego, należy uznać za nieuczciwy warunek umowy w rozumieniu innych przepisów Unii Europejskiej (UE).

Spróbujmy wyjaśnić istotę sporu i znaczenie wyroku TSUE, z pominięciem zawiłości prawniczego żargonu, który dla większości pasażerów jest, nie tylko niezrozumiały, ale wręcz odpychający. Od kiedy odszkodowaniami za odwołane i opóźnione loty zajęli się wyspecjalizowani pośrednicy liczba skarg wpływających do linii lotniczych zaczęła lawinowo rosnąć. Zanim powstały „farmy skarg”, jak lubią nazywać firmy odszkodowawcze przewoźnicy, bardzo często próby uzyskania odszkodowania kończyły się nieuzasadnioną odmową albo nawet brakiem reakcji ze strony linii lotniczych. Niewielu pasażerów było chętnych do eskalowania sporu na poziom sądowy.

Sytuacja zmieniła się po kilku prokonsumenckich wyrokach TSUE, które rozszerzyły zakres odszkodowań również na opóźnienia rejsów. Ta zmiana i ciągła niechęć linii lotniczych do wypłacania rekompensat spowodowała, że od 2010 r. zaczęły powstawać firmy specjalizujące się w uzyskiwaniu wierzytelności od linii lotniczych w imieniu indywidualnych klientów. Gdy okazało się, że samo masowe wysyłanie wniosków do przewoźników nie wystarcza, firmy odszkodowawcze zaczęły kooperować z istniejącymi kancelariami prawnymi i powoływać własne zespoły prawnicze. Sprawy trafiające do sądów, choć czasami trwały wiele miesięcy, w 90 proc. przypadków (dane Association of Passenger Rights Advocates, APRA) kończyły się po myśli firm odszkodowawczych i ich klientów.


Takie okoliczności spowodowały, że niektóre linie lotnicze postanowiły utrudnić pasażerom ubieganie się o odszkodowanie wprowadzając do umów przewozu klauzule, które miały ograniczać możliwość składania pozwów. Jednym z przewoźników, który zastosował takie obstrukcje był Ryanair. Zgodnie z jego warunkami przewozu skarga na mocy EU261/04 mogła zostać złożona tylko w sądzie na terenie Irlandii, czyli siedziby przewoźnika. Taka klauzula była zdaniem wielu prawników sprzeczna z prawem UE. Zresztą Trybunał potwierdził w jednym ze swoich wyroków, że w przypadku naruszenia umowy przewozu lotniczego pozew można złożyć zarówno do sądu właściwego dla miejsca siedziby firmy, jak i wylotu oraz przylotu danego rejsu.

Ryanair nie przejmował się jednak, ani tym orzeczeniem, ani opiniami prawników. Klauzula ograniczająca składanie pozwów była już zaskarżana do TSUE, jednak Ryanair wiedząc, że wyrok Trybunału nie będzie po jego myśli wypłacał w tych konkretnych spawach odszkodowanie, co powodowało ich automatyczne zdjęcie z wokandy sądu w Luksemburgu. W sporze z DelayFix ten zabieg się jednak nie powiódł.

Zacznijmy jednak od początku. DelayFix, polska spółka specjalizująca się w windykacji wierzytelności pasażerów lotniczych wniosła pozew do warszawskiego sądu pierwszej instancji o zasądzenie od Ryanaira, na podstawie rozporządzenia EU261/04, odszkodowania w kwocie 250 euro za odwołanie lotu na trasie Mediolan – Warszawa.

W takcie procesu Ryanair podniósł zarzut braku właściwości sądów polskich ze względu na to, że postanowienie 2.4 umowy przewozu przyznaje wyłączną jurysdykcję sądom irlandzkim. Zdaniem Ryanaira, DelayFix, który przejął wierzytelność pasażera, był związany tym postanowieniem. Sąd nie zgodził się ze stanowiskiem przewoźnika uznając, że klauzula zawarta w umowie przewozu jest nieuczciwa w świetle unijnych praw ochrony konsumenta.


Ryanair odwołał się do wyższej instancji wskazując, że DelayFix nie jest klientem i nie może korzystać z ochrony przewidzianej dla umów konsumenckich. W tych okolicznościach Sąd Okręgowy w Warszawie postanowił zawiesić postępowanie i zwrócić się do TSUE z pytaniem czy pośrednik, który przejął wierzytelność pasażera może skorzystać z ochrony przysługującej konsumentowi. W swojej decyzji TSUE uznał, że Ryanair nie może powołać się na feralną klauzulę wobec firmy windykacyjnej. Ponadto sędziowie w Luksemburgu zgodzili się z polskim sądem, że klauzulę przyznającą wyłączną jurysdykcję sądowi irlandzkiemu, a więc miejsca siedziby Ryanaira, należy uznać za nieuczciwy warunek umowy konsumenckiej.

Prawnicy irlandzkiej linii lotniczej na pisemnym etapie postępowania próbowali zastosować stary, sprawdzony już wybieg i wskazywali, że firma zapłaciła żądaną kwotę, co powoduje, że toczący się spór jest bezprzedmiotowy i powinien zostać zamknięty. Jednak zgodnie z informacją polskiego sądu sprawa główna została połączona z dwiema innymi sprawami, w których roszczenia nie zostały zaspokojone. Z tego względu TSUE uznał, że wniosek o wydanie orzeczenia jest dopuszczalny.

Ryanair jeszcze próbował przedłużyć trwanie procesu przed TSUE składając na początku listopada br. wniosek o otwarcie ustnego etapu postępowania. Argumentem miało być niewystarczające wyjaśnienie okoliczności przez polski sąd. TSUE nie podzielił jednak wątpliwości Irlandczyków i wydał orzeczenie w niespełna dwa tygodnie po otrzymaniu wspomnianego wniosku.

Co oznacza wyrok w spawie C-519/19 TSUE dla zwykłego obywatela? Każdy pasażer będzie mógł dochodzić swoich praw wobec linii lotniczej w sądach właściwych dla jej siedziby, ale również dla miejsca wylotu i przylotu zaburzonego rejsu, a przepisy umowne ograniczające ten wybór są nielegalne. Zatem w przypadku odwołanego rejsu Ryanaira z Mediolanu do Warszawy można pozwać przewoźnika w Irlandii, Polsce i we Włoszech. Jednocześnie takie same zasady dotyczą firm odszkodowawczych, co jednak będzie podlegać ostatecznie ocenie sądów lokalnych. Niemniej pasażer będzie mógł wybrać, czy występować o odszkodowanie do sądu samodzielnie czy z pomocą pośrednika.


Na koniec oddajmy głos spółce DelayFix, której udało się odnieść niemałe zwycięstwo. - Ryanair od lat stosował niezgodną z unijnym prawem klauzulę, zgodnie z którą pasażer lub jego reprezentant mógł podać firmę do sądu jedynie w Irlandii. Strategia przewoźnika była prosta – odrzucać roszczenia klienta i liczyć na to, że nie dojdzie do rozstrzygnięcia w irlandzkim sądzie. Klientom z innych krajów nie opłacało się lub nie wiedzieli, jak ubiegać się o nieraz niewielkie odszkodowanie za granicą. Na tym korzystał Ryanair. TSUE uznał tę praktykę za nieuczciwą i wskazał, że przewoźnika można podać do sądu nie tylko w jego kraju, ale także w kraju wylotu i przylotu. To znacznie ułatwi dochodzenie roszczeń – powiedział Marcin Maciejewski, prezes zarządu DelayFix S.A., członka APRA.

Fot.: Materiały prasowe

Ostatnie komentarze

 - Profil gość
Reklama
Kup bilet Więcej
dorośli
(od 18 lat)
młodzież
(12 - 18 lat)
dzieci
(2 - 12 lat)
niemowlęta
(do 2 lat)
Wizy
Rezerwuj hotel
Wizy
Okazje z lotniska

dorośli
(od 18 lat)
młodzież
(12 - 18 lat)
dzieci
(2 - 12 lat)
niemowlęta
(do 2 lat)
Rezerwuj hotel
Wizy