Trzeci pakiet restrukturyzacyjny Grupy Lufthansy zatwierdzony
Niedawno pisaliśmy o bardzo konkretnych planach restrukturyzacyjnych Grupy LH w ramach trzeciego pakietu „ReNew”. 21 września Rada Nadzorcza zatwierdziła ten pakiet.
Reklama
W komunikacie podano też kilka dodatkowych, ważnych informacji.
Kluczowe znaczenie mają decyzje dotyczące zmian we flocie. To w nich ogniskuje się zmieniona
strategia Grupy.
Komentarz i słowo o CPK
Jej obecna ocena trendów zmian na rynku – również tych wieloletnich:
W pierwszym kwartale 2021 ma zacząć obowiązywać prostsza i skromniejsza struktura zarządcza. Liczba pozycji menadżerskich ma być zmniejszona o 20 proc. Powierzchnia biurowa w Niemczech ma być zmniejszona o 30 proc. Zagranicą ma nastąpić skrupulatny przegląd biur, pod kątem znacznej redukcji powierzchni.
- Flota zostanie zmniejszona aż o 150 samolotów. Zmiany te określa się, jako średniookresowe, obowiązujące przynajmniej do połowy obecnej dekady, dodając, że obecnie, uważane są za stałe.
- Obok zmian już ogłoszonych, dotyczących sześciu A380, pozostałe osiem olbrzymów oraz dziesięć A340-600, które miały powrócić do operacji, też zostanie uziemionych i wycofanych z planowania. Powrócą do floty, jedynie w przypadku nieoczekiwanego, szybkiego odrodzenia się rynku. Pozostałe siedem A-340-600 będzie trwale uziemionych.
- Opisane decyzji oznaczają zmniejszenie się wartości dóbr trwałych Grupy o 1,1 mld euro. Kwota ta zostanie uwzględniona w wynikach trzeciego kwartału 2020.
W pierwszym kwartale 2021 ma zacząć obowiązywać prostsza i skromniejsza struktura zarządcza. Liczba pozycji menadżerskich ma być zmniejszona o 20 proc. Powierzchnia biurowa w Niemczech ma być zmniejszona o 30 proc. Zagranicą ma nastąpić skrupulatny przegląd biur, pod kątem znacznej redukcji powierzchni.
Komentarz i słowo o CPK
To, co w planie Grupy Lufthansy jest najważniejsze to wieloletnie prognozy rynkowe, długoterminowe spojrzenie w
przyszłość. Grupa w błyskawicznym tempie przygotowuje się nie tylko na długi i głęboki
kryzys, ale i na kolejne bardzo trudne lata. Na okres powolnego wychodzenia z dołka. Na trwale
trudną sytuację na rynku podróży biznesowych. A to ten segment miał ogromny wpływ na wyniki
finansowe Lufthansy i jej młodszych braci. Grupa uważa obecnie, że istotnie wzrośnie udział
taniego i bardzo taniego ruchu. Tanie linie staną się jeszcze groźniejszym konkurentem.
Tymczasem w trakcie niedawnego Europejskiego Kongresu w Katowicach, gdy dyskutowana długo o
projekcie CPK, dowiedzieliśmy się, że mamy obecnie do czynienia z „turbulencjami na rynku”. A, jak
wiadomo, turbulencje mają charakter przejściowy i krótkotrwały. Po raz kolejny poznaliśmy korzyści, które ma naszej gospodarce dać projekt CPK. Nie poruszono, jak zawsze, tylko jednej
kwestii, od której dyskusja o budowie nowego węzła przesiadkowego powinna się
rozpoczynać. Jakie są szanse i gwarancje, że bazowany tam przewoźnik, czyli LOT będzie w stanie w
sposób rentowny, skokowo zwiększyć swój ruch tranzytowy. A musimy tu uwzględnić wiele zagrożeń
i elementów, poczynając od znacznie gorszych ogólnych tendencji rynkowych, bardzo trudnej sytuacji
konkurencyjnej oraz chyba niezbyt pewnej kondycji finansowej spółki. A wzrost tego ruchu będzie
musiał być wielokrotny i trwały. W relatywnie niezbyt dalekiej perspektywie czasowej, polska linia
będzie musiała awansować najpierw do pierwszej ligi europejskiej, a potem światowej. Pytania o te
kwestie w ogóle nie padły. Może z tej prostej przyczyny, że wśród wielu ważnych decydentów nie
było przedstawiciela LOT-u.
Może hub w Baranowie jest budowany dla innej linii?