Napęd wodorowy szybciej niż myśleliśmy
Były szef techniczny Airbusa wyjawił, że założona przez niego firma pracuje nad konwersją napędów już istniejących samolotów do paliwa wodorowego. Przedstawił przewoźnikom ciekawą ofertę.
Reklama
Od lat oczekujemy nowych, przełomowych rozwiązań w kwestii napędzania statków powietrznych. Technologiczni pionierzy zdają się koncentrować na możliwościach dawanych przez wodór, a w odniesieniu do mniejszych samolotów pojawiają się również koncepcje użycia silników elektrycznych. O ile jeszcze odległe jest wprowadzenie na rynek modeli, które od początku będą zaprojektowane jako zero emisyjne, o tyle przewoźnicy być może postawią w pierwszej kolejności na konwersję napędów już istniejących maszyn. Taką ofertę właśnie im przedstawiono.
Podobnie jak to jest w przypadku samochodów elektrycznych, problemy sprawa w szczególności infrastruktura i tempo jej rozwoju. Szef Universal Hydrogen uznał, że sposobem na uniknięcie olbrzymich kosztów transportu wodoru do różnych lotnisk świata jest przewożenie paliwa jako cargo - w modułach przypominających duże akumulatory. W ten sposób pominięte zostaną koszty instalacji takich jak rurociągi, czy wielkie zbiorniki.
Same maszyny będą także "tankowane" właśnie poprzez wymianę gotowych modułów, przy wykorzystaniu dostępnego już na lotniskach sprzętu, tj. przede wszystkim z użyciem podnośników widłowych. Moduły zostaną umieszczone w tyle samolotu, zastępując dwa ostatnie rzędy siedzeń. Przedsiębiorstwo zapewnia jednak, że niższy koszt paliwa w przeliczeniu na jedną osobę, w pełni pokryje stratę wynikającą z mniejszej liczby pasażerów. Istotnej zmianie nie ulegnie też masa samego samolotu, tj. będzie mógł przewieźć zbliżoną liczbę pasażerów i ładunku.
Nieznacznie spadnie jednak zasięg tak napędzanych maszyn. W zależności od konkretnego modelu i ostatecznych rozwiązań technologicznych, wyniesie on od 75% do 95% tego, jaki jest dostępny z wykorzystaniem dotychczasowego paliwa JET-A.
Pierwszy samolot z napędem wodorowym od Universal Hydrogen ma zostać wprowadzony do służby przed końcem 2024 roku. Będzie to dużo wcześniej niż zapowiedziane wdrożenie komercyjnych samolotów napędzanych wodorem, produkcji dotychczasowego pracodawcy Paula Eremenko - Airbusa.