Lotnisko Chopina stawia na ruch transferowy
Pomimo trwającego koronakryzusu jednym z najważniejszym celów Okęcia jest zwiększanie zdolności transferowej, która ma wspierać dalszy rozwój LOT-u.
Reklama
Prezes Przedsiębiorstwa Państwowego "Porty Lotnicze" (PPL) jest zdania, że strategia budowy Centralnego Portu Komunikacyjnego (CPK), przyjęta przez polskie państwo, powinna zakładać wsparcie finansowe LOT-u oraz pokrycie inwestycji mających na celu zwiększenie przepustowości transferowej portu na Okęciu. Tylko takie podejście, zdaniem Szpikowskiego, umożliwi otwarcie CPK w obowiązującym obecnie terminie, czyli za siedem lat. W 2027 r. udział ruchu transferowego na Lotnisku Chopina powinien wynosić 50 proc. tzn. powiększyć się o 20 punktów procentowych w stosunku do stanu obecnego.
Jednocześnie Szpikowski uważa, że nadchodzący sezon zimowy będzie bardzo słaby, na co wskazują już pierwsze dane za wrzesień 2020 r. Optymizmem nie napawa również fakt, że największe linie lotnicze obecne w warszawskim porcie nie mają jeszcze gotowych rozkładów na zimę 2020/2021, a nowy sezon zaczyna się już za sześć tygodni. W tych okolicznościach Lotnisko Chopina szykuje się na przejście w tryb hibernacyjny. W ocenie szefa PPL w 2020 r. przez port na Okęciu przewinie się mniej niż 10 mln pasażerów, co oznaczać będzie spadek ruchu o ponad 50 proc. w stosunku do 2019 r.
Według prezesa PPL rozwijanie zdolności transferowej Lotniska Chopina spowoduje, że będzie ono mogło obsługiwać ruch budżetowy, point-to-point i ruch czarterowy tylko w bardzo ograniczonym zakresie. Z tego powodu rozbudowa portu lotniczego na Sadkowie w Radomiu ma nadal uzasadnienie nawet przy założeniu, że wielkość ruchu na Okęciu i w Modlinie będzie, na skutek pandemii koronawirusa, w najbliższych latach mniejsza. Radom ma być gotowy na przyjęcie pierwszych samolotów na wiosnę 2023 r.
Cała rozmowa z prezesem PPL Mariuszem Szpikowskim już jutro na łamach Pasazer.com.
Fot.: Materiały prasowe