#LOTnaWakacje w biznesie. Zaskakująca decyzja przewoźnika
W ubiegły wtorek (21.07) LOT poinformował, że do obsługi dwóch tras z letniej siatki podstawi swoje szerokokadłubowe samoloty Dreamliner. Dostępne w nich będą klasy premium. To dość osobliwy krok, zważywszy na inne działania w ramach programu #LOTnaWakacje.
Reklama
Dreamlinery będą latały w sierpniu z Warszawy do Nicei i Malagi. Jak twierdzi przewoźnik, podstawienie szerokokadłubowych maszyn to wynik analiz popytu, a obie te trasy cieszą się największym zainteresowaniem ze strony podróżnych.
Podstawienie największych maszyn pociąga jednak za sobą szereg konsekwencji. Przede wszystkim ze względu na konfigurację pokładu, dostępne są - poza klasą ekonomiczną - także kabiny ekonomiczna premium i biznes. Dlatego LOT zdecydował się sprzedawać bilety także w tych standardach. To zdaje się zaprzeczać idei, która przyświecała podczas tworzenia siatki wakacyjnej, a polegającej na skierowaniu się na jak najszerszą grupę podróżnych. Dotąd - dostępna była wyłącznie jedna klasa podróży. Dochodziło nawet do sytuacji, kiedy w jednym z boeingów 737-800 z wydzieloną klasą biznes sprzedawano fotele w cenie ekonomicznej.
- Boeing 787 ma trzy klasy podróży różniące się w znaczący sposób między sobą, dlatego zdecydowaliśmy się udostępnić je do sprzedaży, również w bardzo atrakcyjnych cenach - informuje biuro prasowe przewoźnika.
W pierwszym etapie sprzedaży w mediach społecznościowych informowano, że przygotowana jest oferta, "która umożliwi przelot dreamlinerem w klasie premium lub biznes w cenie lotu z regularnej oferty". Zaproponowano na początek ceny odpowiednio za 648 zł i 799 zł w jedną stronę. Co ciekawe, bilety do Nicei, która była dostępna w siatce sprzed pandemii, można było kupić w klasie ekonomicznej już od niespełna 400 zł w obie strony, najczęściej w ramach promocji "Szalona Środa".
Teraz biuro prasowe informuje nas o nowej cenie: - Klasa biznes w wakacyjnych rejsach wykonywanych przez samoloty typu Boeing 787 jest dostępna już od 999 PLN w dwie strony i jest to znakomita okazja aby zapoznać się z komfortem, który zapewnia naszym pasażerom dreamliner.
Podstawienie boeingów 787 na trasy europejskie nie powinno jednak specjalnie dziwić. Samoloty te nie są teraz szczególnie eksploatowane, ze względu na to, że siatka międzykontynentalna w obecnej sytuacji jest w zasadzie szczątkowa. Zatem załogi - tak kokpitowe jak i kabinowe - mogą potrzebować odpowiednich nalotów, aby utrzymać uprawnienia.
Osobną kwestią jest niekonsekwencja i zamieszanie informacyjne, które kolejny raz wkrada się w działania LOT-u. Dodatkowo coraz bardziej niepewna sytuacja sanitarna w Hiszpanii może jeszcze pokrzyżować plany przewoźnika.
fot. Dominik Sipiński