El Al przestał latać
Izraelski przewoźnik narodowy El Al zawiesił bezterminowo wszystkie operacje lotnicze. Ta drastyczna decyzja została spowodowana koronakryzysem i sporem z pilotami.
We wtorek (30.06) wieczorem El Al odwołał loty do Stanów Zjednoczonych, które były ostatnimi, jakie izraelska linia lotnicza wykonywała po uziemieniu większości floty w związku z pandemią COVID-19. Bezpośrednim powodem anulacji rejsów za Atlantyk jest spór kierownictwa przewoźnika z pilotami.
W marcu br. 90 proc. spośród 6,3 tys. pracowników El Al-u zostało zmuszone do wzięcia bezpłatnego urlopu. Większość operacji została wstrzymana, a El Al utrzymywał tylko kilka połączeń do USA i Europy Zachodniej oraz nieliczne operacje cargo. Przewoźnik został również zmuszony do zrezygnowania z kilku samolotów Boeing B737, które zwrócił albo odsprzedał leasingodawcom.
Ogłoszony w ostatnim tygodniu raport finansowy za pierwszy kwartał 2020 r. wykazał stratę wysokości 140 mln dolarów amerykańskich oraz utratę 25 proc. przychodów. El Al prowadzi negocjacje z rządem w Tel Awiwie o pomocy finansowej. Chodzi o kwotę w wysokości 250 mln dolarów. Rozmowy są jednak złożone, bo linia lotnicza została sprywatyzowana w 2003 r., a interes jej właścicieli nie jest do końca zbieżny z oczekiwaniami władz Izraela.
Do tej bardzo trudnej sytuacji finansowej przewoźnika swoje pięć groszy dołożyli piloci. Personel latający oskarża kierownictwo o niewywiązanie się z zobowiązań, które zostały podjęte zaledwie miesiąc temu. Zarząd miał się zgodzić na przeszkolenie pilotów boeingów B737, tak aby mogli zasiąść za sterami dreamlinerów B787, ale tego uzgodnienia nie dotrzymał. Z kolei The Jerusalem Post uważa, że El Al padł ofiarą monopolistycznego myślenia, które doprowadziło do zaniku umiejętności konkurowania na trudnym rynku lotniczym.