Zaskoczenie za pięć dwunasta
Pasażerowie chcący polecieć dziś do Wielkiej Brytanii, Szwecji i Portugalii przekonali się na własnej skórze, czym jest proces legislacyjny postawiony na głowie.
Reklama
Wczoraj (16.06) o godz. 20:38 w Dzienniku Ustaw zostało opublikowane rozporządzenie Rady Ministrów przywracające loty międzynarodowe z lotnisk położonych na terytorium państw członkowskich Europejskiego Porozumienia o Wolnym Handlu (EFTA), stron umowy o Europejskim Obszarze Gospodarczym, Konfederacji Szwajcarskiej lub państw członkowskich Unii Europejskiej, z wyjątkiem Zjednoczonego Królestwa Wielkiej Brytanii i Irlandii Północnej, Królestwa Szwecji i Republiki Portugalskiej. Przepisy weszły w życie dziś (17.06) i obowiązują do 30 czerwca br.
Nie sposób śledzić wszystkich przepisów wydawanych w ostatnich latach, ale vacatio legis opisywanego rozporządzenia wynoszące 3 godz. i 22 minuty jest chyba jednym z najkrótszych w historii. Jeśli to nie jest rekord świata, to na pewno jeden z „najlepszych” wyników. W każdym razie możemy być dumni, że proces legislacyjny w Polsce osiągnął nową, niespotykaną do tej pory jakość.
Warto w tym miejscu przypomnieć, że niektóre rejsy do wykluczonych przepisami państw zostały zaplanowane na wczesne godziny poranne 17 czerwca br. Tak więc pasażerowie, piloci i personel pokładowy dowiedzieli się, że nie polecą na kilka godzin przed planowanym odlotem. Część podróżnych była już zapewne spakowana, a niektórzy mogli specjalnie wcześniej przyjechać do miast, z których mieli rozpocząć podróż. Takie nieodpowiedzialne działanie naraża polskie władze na utratę powagi i zaufania. Okazało się, że legislator nie liczy się ani z własnymi obywatelami, ani z firmami lotniczymi.
Wiceminister Marcin Horała uważa, że wszystko jest w porządku. "A fakty są takie: do 16 czerwca obowiązywał zakaz lotów międzynarodowych. Od 17 czerwca weszło nowe rozporządzenie które odpuściło loty do krajów UE i EOG z wyjątkiem trzech z największym wskaźnikiem zachorowań." - czytamy w jego tweecie odpowiadającym na zarzuty o wprowadzanie chaosu jednej z posłanek opozycji. Pełnomocnik rządu ds. Centralnego Portu Komunikacyjnego nie widzi nic niestosownego w zaskakiwaniu pasażerów i przewoźników zakazami wprowadzanymi tuż przed rozpoczęciem operacji lotniczych.
A przecież nic nie stało na przeszkodzie, żeby wyjątki wprowadzić w sposób profesjonalny z odpowiednim wyprzedzeniem, czyli po prostu tak jak powinno funkcjonować lotnictwo cywilne. Gdy 10 czerwca br. premier Mateusz Morawiecki zapowiadał powrót lotów międzynarodowych do Unii Europejskiej nie wspominał o jakichkolwiek wyjątkach. Zasłanianie się zagrożeniem zdrowia publicznego nie usprawiedliwia podejmowania lekkomyślnych i aroganckich decyzji. Czy rzeczywiście sytuacja epidemiczna w tych trzech krajach zmieniła się tak bardzo, w ciągu ostatnich sześciu dni, że wymagała nagłej interwencji za pięć dwunasta?