Lufthansa z pomocą państwa, ale pod warunkiem częściowej nacjonalizacji
Niemiecki przewoźnik negocjuje warunki pakietu pomocowego o wartości 9 mld euro. Rząd federalny stawia dwa warunki – prawo weta blokującego i miejsca w radzie nadzorczej, na co nie zgadzają się władze linii. Czy Lufthansę czeka ponowna nacjonalizacja?
Reklama
9 mld euro (dwukrotność aktualnej wartości giełdowej spółki) podyktowane jest chęcią przejęcia wpływów w ramach linii, na co stanowczo nie godzi się Carsten Spohr, dyrektor generalny Lufthansy. Cena pomocy jest wysoka - 25 proc. akcji dla państwa oraz miejsca w radzie nadzorczej i prawo weta blokującego. BusinessInsider podaje, że powoływanie urzędników lub polityków do rady nadzorczej jest dla Spohra nie do przyjęcia.
Obecnie Heinz Hermann Thiele, posiadacz największej liczby akcji ma wyłącznie 10 proc. udziałów.
Powszechnie cytowane są również prognozy skutków ewentualnej nacjonalizacji. W prasie niemieckiej pojawia się m.in. komentarz dziennika Frankfurter Rundschau, który sugeruje, że wyłącznie od dyrektora Lufthansy zależy, czy wyjdzie na współpracy z państwem obronną ręką.
"Mniejszość blokująca mogłaby torpedować ważne decyzje strategiczne. Poza tym pracownicy razem z przedstawicielami rządu mogliby zdobyć w zarządzie większość. A to zmuszałoby krąg przywódczy wokół szefa zarządu Lufthansy Carstena Spohra do nowych kompromisów zorientowanych na miejsca pracy. To może z kolei uskrzydlić pomysłowość menedżerów, na przykład przy podnoszeniu jakości serwisu i uskrzydlić długoterminowe strategie zamiast krótkoterminowych efektów z wysokimi zyskami – na przykład przy rozbudowie floty z oszczędnymi maszynami, co zaoszczędzi koszty paliwa. A to z kolei może przyczynić się do poprawy klimatu. Na przykład, jeśli nowa Lufthansa w ruchu krajowym podejmie ścisłą współpracę z niemiecką koleją. W każdym razie dla Carstena Spohra jest wiele możliwości, żeby okazać się myślącym długofalowo i przewidującym menedżerem" – czytamy.
Alternatywnym rozwiązaniem jest ogłoszenie upadłości, co pozwoliłoby Lufthansie uchronić się przed roszczeniami wierzycieli przez trzy miesiące. Równocześnie, spółka pozostałaby pod tym samym zarządem. Taki scenariusz potwierdza biuro prasowe linii.