Unia chce lotów z zachowaniem dystansu. O'Leary: To idiotyczne
W Unii powrót do regularnych rejsów wiązać się będzie z zachowaniem tzw. społecznego dystansu oraz najpewniej blokowaniem środkowych miejsc w samolotach. Amerykańskie linie pracują nad swoimi rozwiązaniami. Sceptycznie do polityki UE i przewoźników zza Atlantyku podchodzi jednak szef Ryanaira.
Reklama
Adina Valean, komisarz UE ds. transportu poinformowała, że Komisja Europejska pracuje nad rozwiązaniami, które po powrocie regularnych lotów, mają zapewnić bezpieczeństwo załodze oraz pasażerom.
"Wszystkie te propozycje powinny zostać włączone do przygotowywanych przez nas wytycznych. Prawdopodobnie już w połowie maja będziemy mogli przedstawić pełną strategię" - napisała na Twitterze.
Najprawdopodobniej w samolotach będą obowiązywały maseczki, dojdzie również do masowych dezynfekcji maszyn oraz lotnisk. Valean zapowiada, że restrykcje będą obowiązywały aż do wynalezienia skutecznej szczepionki na koronawirusa.
FOLLOW LIVE NOW and ask your questions directly to Commissioner @AdinaValean about transport in the EU in the times of the #coronavirus pandemic and discuss the importance of keeping essential transport moving.
— EC in Cyprus (@EUCYPRUS) April 22, 2020
Go to @Transport_EU now to follow the discussion.#EUDialogues pic.twitter.com/G3y6uEZ3WU
Tymczasem w Stanach powątpiewa się w kompetencje Federalnej Administracji Lotnictwa Cywilnego (FAA), jako instytucji, która ma przeprowadzić niezbędne reformy. Stephen Dickson, szef FAA w zeszłym tygodniu uspokajał związek zawodowy pilotów, że planowana jest aktualizacja wytycznych dla załóg lotniczych, ale nie przewiduje się wprowadzenia dodatkowych wymogów dotyczących środków ochronnych.
Niektóre amerykańskie linie na własną rękę wprowadzają zmiany m.in. blokowanie środkowego fotela, zawieszenie możliwości automatycznego podwyższania klasy podróży oraz wprowadzenie samodzielnego boardingu. Ponadto Delta zachęca pasażerów do korzystania z maseczek. Jak przyznaje Ed Bastian, szef linii, obecnie 80 proc. podróżnych stosuje się do zalecenia.
Krytycznie wobec pomysłów UE i amerykańskich przewoźników odnosi się Michael O'Leary, szef Ryanaira.
- Nawet jeśli środkowe siedzenie zostawimy puste, nie utrzymamy żadnego dystansu społecznego. To idiotyczny pomysł, który i tak nic nie da. – mówił z rozmowie z Financial Times - Albo rząd zapłaci za środkowe miejsca, albo my nie będziemy latać. Na 66 proc. współczynniku obciążenia samolotu zarobić się nie da.