Król Tajlandii podczas kwarantanny poleciał z Monachium do Bangkoku... na obiad
Mimo przebywania na kwarantannie król Tajlandii Maha Vajiralongkorn nie przejjął się niemieckim prawem i postanowił wybrać się na uroczysty obiad i bankiet. Gdzie? Do oddalonej o 9 tys. km Tajlandii.
Reklama
Król okres zagrożenia pandemicznego spędzał w Niemczech, jednak 6 kwietnia wybrał się na obchody Dnia Pamięci Chakri. Święto ku pamięci założyciela dynastii Chakri, Ramy I odbywało się w Bangkoku. Monarsze towarzyszyła Suthida Tidjai, jedna z jego czterech żon. Specjalnie dla niej zorganizowano lot z Niemiec do Szwajcarii, gdzie spędzała kwarantannę. Para udała się z monachijskiego portu im. Franza Josefa Straußa (MUC) na lotnisko Bangkok-Suvarnabhumi (BKK) liniami Thai Airways. Na miejscu przywitał ich premier kraju Prayuth Chan-ocha.
Co ciekawe, podczas bankietu monarcha podkreślał rolę rządowych restrykcji w walce z koronawirusem i potrzebę bardziej efektywnej kampanii informacyjnej.
Zaraz po uroczystościach, wrócił do Europy, aby spędzić kwarantannę w jednym z pięciogwiazdkowych kurortów w niemieckich Alpach. Jak podaje portal simpleflying.com, towarzyszy mu 20 kochanek.
Boeing 777-300 realizujący loty z Monachium do Bangkoku podczas rejsu w obie strony emituje ok. 4500 kg dwutlenku węgla.