Norwegian musi znaleźć sposób, aby zarabiać na długich trasach
Norwegian wciąż nie znalazł sposoby, aby jego działalność na długich trasach była opłacalna. Do tej pory praktycznie żaden z przewoźników budżetowych nie jest był w stanie prowadzić rentownej działalności na tych trasach.
Reklama
Nowy dyrektor generalny Norwegiana, Jacob Schram, przyznał cytowany przez "Flight Global", że skandynawski przewoźnik budżetowy nie znalazł jeszcze sposobu na to, aby jego działalność na długich trasach była opłacalna.
Schram dołączył do Norwegiana w styczniu br., po tym jak w lipcu 2019 r. po wielu latach ze stanowiska prezesa ustąpił Bjorn Kjos. W międzyczasie linia lotnicza rozpoczęła program restrukturyzacji mający na celu zapewnienie rentowności po latach gwałtownej ekspansji, która odbiła się na jej finansach.
- Nikt jeszcze nie sprawdził z sukcesem tego budżetowego modelu biznesowego na długich trasach, ale na pewno nie chcę z niego rezygnować - stwierdzi Schram.
Nowy dyrektor generalny opisuje działalność Norwegiana w zakresie lotów długodystansowych, jako interesującą i zaznacza, że widzi wiele możliwości, aby usprawnić ją w krótkim czasie. W tej chwili jest jednak za wcześnie, aby powiedzieć, jakie są możliwości zapewnienia rentowności w dłuższej perspektywie.
- Naprawdę uważam, że mamy potencjał, który powinniśmy spróbować wykorzystać, a potem muszę wrócić i powiedzieć, czy jest on opłacalny, czy nie - dodał Schram.
W ramach trwających działań restrukturyzacyjnych Norwegian ograniczył swoje europejskie połączenia długodystansowe do tych z lotnisk w Barcelonie, Londynie-Gatwick, Oslo, Paryżu i Rzymie oraz zrezygnował z ponad 20 połączeń międzykontynentalnych w sezonie letnim 2020. Poprzednie połączenia długodystansowe z Kopenhagi i Sztokholmu zostały zamknięte w ramach działań restrukturyzacyjnych. Przewoźnik zamknął również niektóre bazy i trasy, aby poprawić rentowność swojej europejskiej sieci połączeń krótkodystansowych.
fot. mat. prasowe