Drugi dzień strajku w Germanwings - odwołane loty

Według liderów niemieckiego związku zawodowego personelu pokładowego UFO, który jest organizatorem strajku, akcja protestacyjna jest wynikiem nieudanych rozmów z pracodawcą mających na celu uzgodnienie procesu arbitrażowego, który miałby pomóc w rozwiązaniu sporu dotyczącego możliwości wykonywania pracy w niepełnym wymiarze godzin. Jest to również następstwo poprzedniego strajku personelu pokładowego grupy Lufthansy, który miał miejsce w listopadzie, i który spowodował odwołanie około 1300 operacji. Działania podjęte przez personel pokładowy Germanwings w tym tygodniu wpływają na operacje 30 samolotów obsługiwanych przez tę linię w imieniu innej spółki zależnej Lufthansy, Eurowings. Utrudnienia mają miejsc głównie na lotniskach Kolonia-Bonn, Monachium, Hamburg i Berlin-Tegel. Strajk, który rozpoczął się o północy z 29 na 30 grudnia ma trwać do północy 1 stycznia 2020 roku.

Daniel Flohr, wiceprezes związku UFO wskazał jako przyczynę podjęcia akcji protestacyjnej brak jakiejkolwiek gotowości kierownictwa Lufthansy do podjęcia rozmów ze związkowcami. Były szef Federalnej Agencji Pracy Frank-Juergen Weise i były premier Brandenburgii Matthias Platzek z SPD, którzy mieli pełnić rolę mediatorów w trwającym sporze, przez cale święta Bożego Narodzenia do piątku 27 grudnia starali się wypracować kompromis, ale niestety bez powodzenia. Mimo to, związek zdecydował się, aby początkowo strajk objął tylko linię Germanwings, ponieważ to właśnie zarząd tego przewoźnika wciąż nie przedstawił pracownikom żadnej klarownej perspektywy dotyczącej warunków ich przyszłej pracy.

Wciąż nie jest przesądzone, że UFO nie wezwie do rozszerzenia strajku na kolejne linie będące w Grupie Lufthansa. Początkowo z zapowiedzią ewentualnych kolejnych strajków kierownictwo UFO zamierzało wstrzymać się do czwartku, 2 stycznia, ale rzecznik związku zapewnia, że jeśli władze Lufthansy będą nadal podkręcać konflikt to może się to zmienić. Przestrzega on, że jeżeli Lufthansa nie pójdzie na ustępstwa, to od 2 stycznia strajk może objąć także inne linie, w tym samą Lufthansę. Dodatkowo UFO zwraca uwagę, że taki rozszerzony strajk może potrwać znacznie dłużej.

Lufthansa podchodzi do sytuacji z pesymizmem, a Detlef Kayser, jeden z członków jej zarządu jest zdania, że związkowcy z UFO nadużywają prawa do strajków zbiorowych. Dodał on również, że od wielu tygodni związkowcy nie chcą przedstawić swoich żądań na piśmie i tym samym sabotują osiągnięcie kompromisu. Jednocześnie obie strony wciąż zwracają uwagę, że zależy im na porozumieniu obejmującym jak najwięcej kwestii związanych z zasadami pracy i wynagradzania. Projekt takiej umowy powstał już w listopadzie, ale wzajemne oskarżenia i brak zaufania uniemożliwiły zawarcie ugody. Nie bez znaczenia pozostaje fakt, że w międzyczasie odwołano ze stanowiska szefową działu kadr Lufthansy Bettinę Volkens, która miała wobec UFO łagodny stosunek.

Związek UFO żąda od Lufthansy między innymi odwołania wypowiedzeń umów o pracę i skarg skierowanych przeciwko byłym i obecnym członkom zarządu związku. Podobna sytuacja, choć mniej eskalowana, ma obecnie miejsce w PAŻP, gdzie kontrolerzy ruchu lotniczego z warszawskiej wieży również walczą o pozostanie przy pracy po tym jak w geście protestu przeciwko metodom zarządczym nowego kierownika zrezygnowali z pełnienia dodatkowych funkcji, co agencja traktuje jako wypowiedzenie stosunku pracy.