Analiza: Wakacyjne kierunki LOT-u
Od kilku lat LOT konsekwentnie rozwija połączenia o charakterze sezonowym letnim. Działanie takie typowe jest dla wielu przewoźników tzw. tradycyjnych. W przypadku polskiej linii ma to wieloaspektowy wymiar.
Reklama
Kierunki wakacyjne
Z roku na rok LOT konsekwentnie rozwija ofertę sezonowych rejsów wakacyjnych. W zasadzie działalność na tym polu można podzielić na dwie grupy: ścisłych czarterów (jak np. z Katowic oraz wybrane połączenia z Warszawy - głównie dalekodystansowe w okresie zimowym) oraz trasy regularne, ale dedykowane ruchowi turystycznemu. W niniejszej analizie zajęliśmy się tymi drugimi.
Zasada realizacji tego typu połączeń jest stosunkowo prosta: loty odbywają się z małą częstotliwością (1-2 razy w tygodniu) i przeważnie w weekendy. Godziny operacji są mniej istotne: często wykonywane są poza głównymi falami przylotów i odlotów. Okres funkcjonowania takiej trasy zamyka się zwykle między czerwcem a wrześniem, w wybranych przypadkach jest on jednak wydłużany. Tym samym zmienia się profil pasażera z nich korzystającego. Nastawione są głównie na ruch turystyczny, często zorganizowany. Potoki podróżnych uzupełniają w tym przypadku osoby przesiadające się w Warszawie i biznes. Obie te grupy stanowią jednak margines wszystkich obsługiwanych.
Największym rynkiem, na którym LOT jest obecny w okresie szczytu okresu wyjazdowego jest Chorwacja. Jest to od lat jeden z najbardziej popularnych krajów, w którym wypoczywają Polacy. Zgodnie z szacunkami KAYAK.com tylko między 2019 a 2018 liczba naszych rodaków go odwiedzających wzrosła o 72 proc. Całoroczne bezpośrednie rejsy do tego państwa dostępne są do Zagrzebia i Dubrownika (chociaż w bieżącym sezonie zimowym do ostatniego z wymienionych miast loty nie były realizowane między grudniem a początkiem marca 2020 r.). Latem z kolei polecieć można do kolejnych trzech ośrodków nad Adriatykiem: Rijeki (nowość), Splitu i Zadaru. Łączne oferowanie między Warszawą a Chorwacją z roku na rok wzrasta. Opierając się o dane OAG Schedules Analyser różnica między 2020 a 2019 wyniesie +8 proc.
To jednak nie wszystkie kierunki, które pojawią się w przyszłe wakacje. Wśród nich będą te, które funkcjonowały w kończącym się roku, a więc: Korfu w Grecji i Warna w Bułgarii. Dołączą z kolei następujące nowości: Rimini we Włoszech i Chania w Helladzie i Tirana w Albanii.
Do wyżej wymienionych warto dodać kierunki, które uzupełniają ofertę wakacyjnych kierunków, chociaż w siatce przewoźnika obecne są przez cały rok. Do takich należą np. Barcelona w Katalonii czy Larnaka na Cyprze. Warto także zwrócić uwagę, że w bieżącym roku LOT wrócił także do Bejrutu. Trasa miała być sezonowa letnia, a została zmieniona na całoroczną.
Także z Budapesztu i Krakowa
LOT rozwija także sieć połączeń wakacyjnych z Budapesztu. Mimo, że rozwój tamtejszego hubu musi nieco zwolnić, na co wpływ ma przede wszystkim przedłużające się uziemienie boeingów 737 MAX, uda się jednak rozwinąć ofertę rejsów sezonowych. I tak z Węgier polecieć będzie można do Dubrownika i Warny. Trasy będą obsługiwane raz w tygodniu: w niedziele od 7 czerwca do 27 września.
Wakacyjne rejsy narodowy przewoźnik wprowadził także w ubiegłym okresie letnim z Krakowa. Z Małopolski polecieć mogliśmy do Dubrownika. Także w nadchodzącym roku loty nad Adriatyk będą realizowane. Przewidziano je na soboty między 13 czerwca a 26 września 2020 r.
Dla każdego coś miłego
Na rozwój wakacyjnej oferty bez wątpienia wpływ ma kilka czynników. Przede wszystkim na pierwszy plan wysuwa się walka o klienta. LOT ewidentnie chce być kojarzony nie tylko jako przewoźnik tradycyjny, ale próbuje także dostać się do "tortu", który zwykle dzielony jest pomiędzy linie czarterowe i niskokosztowe. Widać zatem, że rynek przewozów wakacyjnych jest wciąż nie do końca spenetrowany. W przyszłym roku być może uda się nawet zyskać dodatkowych klientów, zwłaszcza że po upadku Thomasa Cooka pojawiła się spora luka na rynku, którą można próbować wypełnić.
Oczywiście LOT na lotniskach takich jak Warna, Dubrownik, Zadar, Chania, Korfu czy Rimini będzie miał dużą konkurencję ze strony lowcostów. O ile jednak zwłaszcza w chorwackich miastach pozycja polskiej linii zdaje się być bardzo silna (co jest jeszcze spadkiem po Eurolocie), o tyle najtrudniejsza sytuacja będzie w Grecji. Z Chanii Ryanair lata sezonowo do Modlina, Krakowa i Wrocławia, a z Korfu także do Modlina i dodatkowo do Poznania. Dodatkowo rozbudowaną ofertę do obu kurortów w Helladzie posiadają również inni przewoźnicy, także tradycyjni.
Oferta LOT-u kierowana jest do kilku grup podróżnych. Z jednej strony bez wątpienia nastawiona jest na turystykę zbiorową. Zakłada się zatem, że określone pule miejsc będą wykupowane przez biura podróży, przy czym niewykluczone jest, że to właśnie podróżni tego typu stanowili będą większość. Uzupełnieniem będą osoby indywidualne udające się na wypoczynek zarówno zorganizowany we własnym zakresie, jak i przez touroperatorów - wielu bowiem oferuje przecież pakiety z dojazdem własnym. Warto także zwrócić uwagę, że samolot to wciąż doskonała alternatywa dla samochodu. Przejazd z Polski do Chorwacji czy Bułgarii jest długi i dość drogi (zwłaszcza jeśli w kosztach partycypuje tylko 1-2 osoby). Pozwala także znacząco zaoszczędzić czas i siły, a co za tym idzie skoncentrować się na wypoczynku.
W przypadku kilku kierunków - jak chociażby Tirany - połączenie LOT-u możne mieć także wymiar biznesowy i transferowy. Albańska stolica wciąż nie jest najlepiej skomunikowana, wydaje się, że istnieje tam spory potencjał. Nie jest zatem wykluczone, że przewoźnik bada tym sposobem możliwości rozwoju.
Wyprzedzamy konkurencję i...
Jak zatem wyraźnie widać, LOT stara się w kilku przypadkach wyprzedzać konkurencję, wchodząc na rynki słabo spenetrowane (np. Rimini czy Tirana). Z drugiej strony potwierdza swoją pozycję (jak w Chorwacji). Ogłoszenie programu kierunków sezonowych dokładnie na przełomie grudnia i stycznia to także świetny moment. Po okresie świąteczno-noworocznym a potem po zimowych feriach powoli zaczynamy bowiem planować wakacje. Także touroperatorzy coraz intensywniej zaczynają się przegotowywać do lata.
Jak wskazaliśmy wcześniej przewoźnik stara się także otworzyć na wszystkie grupy klientów i czerpać profity z każdego rodzaju działalności. Strategia dywersyfikacji i poszukiwania nowych potoków pasażerskich nie jest niczym nowym i wyraźnie zaznacza się u przewoźników tradycyjnych. Działanie LOT-u może mieć jednak jeszcze jedno, bardziej pragmatyczne podłoże. W związku z wyczerpywaniem się miejsca na Lotnisku Chopina i planowanym przeniesieniu części operacji czarterowych do Radomia, przewoźnik z jednej strony zajmuje sobie sloty, a z drugiej nijako wybiega ponad przyszłe regulacje. Tym samym, będzie mógł oferować produkt znacznie lepszy niż konkurencja.
fot. mat. prasowe
Artykuł powstał we współpracy z PLL LOT