Analiza: Ukraiński eksodus cz. 1

11 grudnia 2019 09:00
3 komentarze
Masowa fala migracyjna z Ukrainy do Polski, która rozpoczęła się w 2014 r., wywarła duży wpływ na rynek lotniczy między tymi krajami. Od czterech lat liczba foteli rośnie o średnio 60 proc. rocznie, a w 2019 r. przekroczyła już 2 mln.
Reklama
Naszą analizę podzielimy na dwie części. W pierwszej poruszymy m.in. wątek migracyjny, a więc genezę ruchu P2P ze strony ukraińskiej oraz inne aspekty. W drugiej części na podstawie danych OAG Schedules Analyser szczegółowo przyjrzymy się zmianom oferowania na przestrzeni ostatnich 10 lat.

Masowa fala migracyjna z Ukrainy do Polski rozpoczęła się w latach 2013/2014. Napływ ukraińskiej ludności był spowodowany wieloma czynnikami, po stronie polskiej były to - liberalna procedura legalizacji pobytu i pracy krótkoterminowej, rozwinięta polityka azylowo-migracyjna, atrakcyjniejsze zarobki w Polsce przy jednocześnie niezbyt wysokich kosztach życia, niskie koszty podróży, a także podobieństwa językowe i kulturowe. Po stronie ukraińskiej najważniejszym czynnikiem był wybuch wojny na wschodzie kraju i załamanie gospodarcze.

Migracje Ukraińców mają w dużej mierze charakter czasowy, trudno powiedzieć jaki procent obywateli tego kraju na stałe osiedli się nad Wisłą. Do Polski emigrują głównie osoby w przedziale wiekowym 18-35, których oczekiwania płacowe nie są jeszcze nadto wygórowane, a zatem mogą oni znaleźć satysfakcjonującą ich pracę za odpowiednią płacę.

Według danych Narodowego Banku Polskiego, 70 proc. badanych migrantów przebywało w Polsce od jednego do sześciu miesięcy, a ponad 50 proc. odbywało więcej niż jeden wyjazd w ciągu roku. Młodzi Ukraińcy są bardzo mobilni, co ułatwiają im relatywnie niewielkie odległości dzielące oba kraje.

Według danych Ministerstwa Rodziny, Pracy i Polityki Społecznej w 2013 r., a więc na początku ukraińskiego eksodusu wydano 20,4 tys. zezwoleń na pracę obywatelom Ukrainy. W 2017 r. ta liczba wzrosła już do rekordowych 192,5 tys. zezwoleń. Do Polski emigrują przeważanie mieszkańcy zachodniej Ukrainy, a także kolejno centralnej Ukrainy oraz północy i południa, podczas gdy skala migracji ze wschodniej części kraju nadal pozostaje bardzo niewielka.


Emigracja Ukraińców do Polski to sytuacja nietypowa, gdyż Polska nigdy nie była krajem imigracyjnym i w dalszym ciągu utrzymuje się emigracja Polaków na Wyspy Brytyjskie, do Niemiec czy Skandynawii. Jednocześnie w związku z odpływem polskich obywateli do innych krajów, a także starzeniem się społeczeństwa na polskim rynku pracy rozszerza się luka, którą tymczasowo wypełniają Ukraińcy.

Słowo tymczasowo jest tutaj niezwykle ważne, według badania ankietowego, przeprowadzonego przez firmę Personnel Service w lipcu 2018 roku, aż 60 proc. ukraińskich migrantów pracujących obecnie w Polsce chciałoby pracować w Niemczech. W ciągu najbliższych 4 lat nawet 25 proc. pracujących nad Wisłą obywateli Ukrainy może wyjechać do Niemiec, jeśli zachodni rynek będzie się liberalizował i otwierał na cudzoziemców. Zarobki w Niemczech są nieporównywalnie wyższe, podczas gdy koszty życia nie są drastycznie większe niż te w Polsce. Z drugiej strony w Niemczech mogą wystąpić większe bariery językowe i kulturowe, sam kraj jest też bardziej oddalony od Ukrainy, co zwiększa koszty podróży.

Stymulantem ruchu emigracyjnego Ukraińców do Polski jest rozwój tanich połączeń lotniczych między tymi dwoma krajami w ostatnich latach. Po wstąpieniu Polski do Unii Europejskiej w 2004 r. podobna sytuacja miała miejsce w naszym kraju. Dziś trasy emigracyjno-pracownicze przewoźników budżetowych do krajów takich jak m.in. Wielka Brytania, Niemcy, Skandynawia mają istotny udział w polskim ruchu lotniczym, zwłaszcza w najmniejszych portach regionalnych. Podobnie może być z Ukrainą.

Oprócz ruchu emigracyjnego z Ukrainy do Polski istotny jest także ukraiński ruch turystyczny i etniczny. Według danych Straży Granicznej w okresie od stycznia do września br. ruch między Polską a Ukrainą wyniósł 16,2 mln osób, co stanowi spadek o 0,4 proc. Do Polski przyjechało 8,3 mln osób, czyli o 1 proc. mniej, natomiast z Polski wyjechało 7,9 mln osób. Liczba cudzoziemców, czyli w większości obywateli Ukrainy wyniosła ogółem 14,79 mln osób, co stanowi wzrost o 1 proc. Z czego 7,595 mln osób wjechało do Polski, co oznacza wzrost o 0,5 proc., a 7,199 mln osób z Polski wyjechało - wzrost o 1 proc.

Spadki wystąpiły za to w liczbie polskich obywateli wyjeżdżających na Ukrainę. Ogółem 1,437 mln Polaków przekroczyło polsko-ukraińską granicę, co oznacza spadek o 10 proc. Do Polski przyjechało 720,57 tys. osób, co stanowi 10-proc. spadek, natomiast z Polski wyjechało 716,53 tys. osób, co również stanowi 10-proc. spadek. Wiąże się to z obserwowanym już spadkiem liczby polskich turystów odwiedzających Ukrainę. Przez jakiś czas nasz wschodni sąsiad był popularnym kierunkiem turystycznym i przyciągał Polaków na krótkie kilkudniowe wycieczki, dzięki niskim cenom na Ukrainie i atrakcyjnym, choć często zaniedbanym zabytkom. Obecnie jednak rynek ten osiągnął już pewien stopień nasycenia, a do jego stymulacji potrzebne są nowe inwestycje ze strony ukraińskiej. O te jednak trudno zważywszy na gorszą sytuację ekonomiczną w tym kraju.


Warto dodać, że niewielki odsetek obywateli obu krajów przekraczał granicę na pokładzie samolotu. Na podstawie danych ULC i Straży Granicznej w pierwszym półroczu 2019 r. ruch lotniczy między oboma krajami wyniósł 502,6 tys. pasażerów, co oznacza wzrost o 66 proc. Drogą lotniczą do Polski trafiło 312 tys. Ukraińców, czyli zaledwie 6 proc. wszystkich obywateli tego kraju przyjeżdżających do naszego kraju. Pozostałe 190 tys. osób stanowili obywatele pozostałych krajów.

Jednak w pierwszym półroczu 2018 r. liczba Ukraińców podróżujących do Polski wynosiła zaledwie 157 tys. osób, czyli ok. 3,3 proc. wszystkich Ukraińców przyjeżdżających do kraju nad Wisłą. Zatem liczba ukraińskich obywateli podróżujących samolotami wzrosła o 99 proc., podczas gdy ruch ukraińskich obywateli ogółem wzrósł o nieco ponad 5 proc. Oznacza to, że między innymi dzięki lepszej dostępności połączeń lotniczych rośnie znaczenie tego środka transportu.

Z racji, że Polska bezpośrednio graniczy z Ukrainą, stąd odległości, koszty i czas podróży są mniejsze, zaś większość ukraińskich pracowników przybywa z zachodniej części kraju, to transport lotniczy nigdy nie będzie tak konkurencyjny jak w przypadku połączeń Polska-Wielka Brytania. Istotnym mankamentem przekraczania granicy lądowej jest konieczność długiego oczekiwania na przejściu granicznym, ale za to podróżujący mogą zabrać ze sobą więcej bagaży niż do samolotu.

Wraz z rozwojem kolejnych połączeń lotniczych i bogaceniem się ukraińskich obywateli, udział transportu lotniczego między Polską a Ukrainą będzie stale rósł. Obsługa ruchu emigracyjnego to istotna część rynku dla przewoźników budżetowych. Zwłaszcza dla Wizz Aira, który od początku istnienia koncentrował się na zapewnianiu połączeń łączących Europę Środkowo-Wschodnią z Europą Zachodnią, a obecnie widzi coraz większe perspektywy w trasach wewnątrz naszego regionu. Właśnie dla zagranicznych pracowników węgierski przewoźnik przygotowuje swoją nową ofertę abonamentu lotniczego.

Oprócz ruchu P2P między Polską a Ukrainą znaczenie ma też ruch tranzytowy, który dzieli się na dwóch graczy LOT i UIA. Ukraińska linia zmaga się obecnie z wieloma problemami m.in. natury finansowe, w związku z czym musiała zredukować oferowanie i m.in. zamknąć trasę do Krakowa. Jej atrakcyjność wyraźnie spada, zatem pierwsze skrzypce w grze o transfery gra polski przewoźnik. Wynika to z ogromnej przewagi geograficznej warszawskiego hubu w połączeniach Ukraina-Europa Centralna i Zachodnia oraz Ameryka Północna.


Przez to pozycja Grupy Lufthansy, wśród linii sieciowych konkurujących o ruch tranzytowy w całym regionie, nie jest zdecydowanie dominująca. Udział LOT-u w oferowaniu jest tylko o 1,5 pkt proc. mniejszy. Jedynie położenie Wiednia jest dość korzystne, ale LOT jest atrakcyjniejszy cenowo dla statystycznie mniej zamożnych ukraińskich pasażerów. Polska linia jest także bardzo silna w portach regionalnych Ukrainy. Ta siła może wzrosnąć jeszcze bardziej jeśli linia zdecyduje się uruchomić planowane połączenie do Iwano-Frankiwska. Nasz kraj ze względu na swoje położenie geograficzne jest naturalnym hubem dla ukraińskich pasażerów.

Ukraina to rynek z dość dużym potencjałem, choć w tej chwili wciąż niewykorzystanym. Kraj ten boryka się z wieloma problemami, stąd też ta widoczna emigracja do Polski. Jeśli na zachodzie Europy nastąpi liberalizacja rynku pracy, można się spodziewać, że część pracowników jako cel emigracji wybierze np. Niemcy. Jednocześnie nawet odpływ części Ukraińców nie powinien zatrzymać wzrostów w ruchu lotniczym między Polską a Ukrainy. Udział transportu lotniczego jest wciąż bardzo niewielki, ale konsekwentnie rośnie z roku na rok, stąd można się spodziewać dalszego rozwoju oferty ze strony przewoźników.

W ruchu transferowym LOT będzie próbował zdobyć dominującą pozycję, co ułatwi mu atrakcyjność cenowa i przewaga geograficzna. Wraz z transformacją gospodarczą Ukrainy, wzrostem zamożności jej mieszkańców i ustabilizowaniem się sytuacji politycznej, rynek ten będzie coraz bardziej rosnąć, a wtedy zainteresują się nim bardziej również inni europejscy gracze.

Drugą część analizy poświęcimy danym liczbowym, oferowaniu przewoźników i przyjrzymy się zmianom, jakie zaszły na rynku lotniczym między tymi krajami, na przestrzeni ostatnich 10 lat.

fot. mat. prasowe

Ostatnie komentarze

 - Profil gość
gość_0146a 2019-12-11 17:47   
gość_0146a - Profil gość_0146a
Ci Ukraińcy to sporo latają. POZ-HRK lekko ponad miesiąc w ofercie, a zapełnienie na poziomie >80%
gość_d3b1a 2019-12-11 16:33   
gość_d3b1a - Profil gość_d3b1a
Brakuje połączenia pracowniczo turystycznego Warszawa Czerniowce.To stolica Bukowiny piękne miasto z dogodnym dojazdem w Karpaty i do Suceavy w Rumunii.Do Czerniowców latał prawi 90 lat temu PLL LOT . Była to trasa Warszawa Bukareszt z międzylądowaniem we Lwowie i właśnie w Czerniowcach
gość_3ff2b 2019-12-11 10:54   
gość_3ff2b - Profil gość_3ff2b
" Wraz z transformacją gospodarczą Ukrainy, wzrostem zamożności jej mieszkańców i ustabilizowaniem się sytuacji politycznej," - póki co to dzieje się dokładnie na odwrót, i nic nie wskazuje na to by miało się cokolwiek zmienić. Dla nas to dobrze, bo rozwijająca się Ukraina by nas wykończyła (koszty pracy, energii, itd)
 - Profil gość
Reklama
Kup bilet Więcej
dorośli
(od 18 lat)
młodzież
(12 - 18 lat)
dzieci
(2 - 12 lat)
niemowlęta
(do 2 lat)
Wizy
Rezerwuj hotel
Wizy
Okazje z lotniska

dorośli
(od 18 lat)
młodzież
(12 - 18 lat)
dzieci
(2 - 12 lat)
niemowlęta
(do 2 lat)
Rezerwuj hotel
Wizy