Indyjski SpiceJet chce latać do Europy
Bartłomiej Morga
Indyjskie tanie linie lotnicze SpiceJet chcą uruchomić bezpośrednie połączenia do Europy. W tym celu przewoźnik rozważa otwarcie bazy operacyjnej w Ras-al Chajmie w Zjednoczonych Emiratach Arabskich.
Reklama
O planach przewoźnika poinformował indyjski portal Economic Times, który zacytował wypowiedź Ajaya Singha, prezesa SpiceJet. Wynika z niej, że drugi co do wielkości low-cost w Indiach chce otworzyć pierwszą bazę operacyjną poza swoim krajem macierzystym - w Ras-al Chajmie - w której stacjonować ma pięć boeingów 737 MAX.
SpiceJet zamierza przyjąć model działalności podobny do kilku innych linii wywodzących się z rejonu Zatoki Perskiej, tj. flydubai oraz Air Arabia, i łączyć Europę z Indiami przez niewielki hub zlokalizowany w Emiratach. Z tym wyjątkiem, że SpiceJet nie zamierza korzystać z Dubaju i Szardży gdzie swoje duże bazy ulokowali już niskokosztowi konkurenci, a z wysuniętego bardziej na północ kraju, lotniska w Ras-al Chajmie.
Pierwsze rejsy między Ras-al Chajmą i Delhi mają być realizowane już od 5 grudnia br. Potencjalny sukces lotów do Europy warunkuje jednak powrót do eksploatacji MAX-ów, a ten może się przesuwać w czasie. Nie bez znaczenia pozostaje ogłoszone przez IndiGo zamówienie na 300 airbusów z rodziny A320neo, w tym A321XLR, dzięki którym lokalny konkurent będzie mógł realizować bezpośrednie rejsy do Europy prosto z Indii. Wprowadzenie tych samolotów do eksploatacji nie nastąpi jednak wcześniej niż za cztery lata, dlatego idea zarządu SpiceJet wydaje się póki co jak najbardziej uzasadniona.
W przeciwieństwie do A321XLR, 737 MAX 8 nie doleci bez międzylądowania z Delhi do większości miast zachodniej Europy. Przypomnijmy, że SpiceJet, dysponujący flotą 111 samolotów, odebrał do tej pory 13 z 206 zamówionych MAX-ów. Uziemione maszyny zastępują obecnie boeingi 737-800, które dawniej latały dla Jet Airways.
fot. Andrew W. Sieber (Flickr.com)
gość_b20db
pcharasz
marcowy