Nordica kończy loty pod własną marką. W Tallinnie rządzi airBaltic
Estoński przewoźnik Nordica zawiesił działalność pod własną marką z powodu presji kosztowej. Przewoźnik obwinia konkurencję oraz twierdzi, że na trasach z Tallinna panuje nadpodaż rynkowa. Słabość estońskiej linii skrzętnie wykorzystuje airBaltic.
Reklama
Nordica twierdzi, że sytuacja konkurencyjna uniemożliwia jej prowadzenie rentownej działalności. 27 października br. linia zaprzestała świadczenia usług pod własną marką. Pozostanie ona jednak aktywna w obszarze czarterów, leasingów ACMI oraz udziału w przetargach publicznych.
Jednocześnie Nordica przeniosła także ryzyko handlowe z obsługi tras z Tallinna do Sztokholmu, Brukseli i Warszawy na swojego partnera strategicznego - LOT, który będzie obsługiwał te połączenia oraz prowadził sprzedaż biletów. Regional Jet należący w 49 proc. do polskiego przewoźnika będzie nadal świadczyć usługi dla LOT-u, SAS-u i innych partnerów.
Flota estońskiego przewoźnika składa się z 19 samolotów - w tym 12 bombardierów CRJ i siedmiu ATR 72 - i w ciągu najbliższego roku powiększy się o jeszcze 10 samolotów. Przewoźnik spodziewa się wprowadzenia embraerów z rodziny E-Jet.
airBaltic rządzi w Tallinnie
Port lotniczy w Tallinnie, który był główną bazą operacyjną Nordiki zanotuje w bieżącym sezonie zimowym 5-proc. spadek oferowania do poziomu 1,357 mln foteli. Jeśli przewoźnicy poprawią swój poziom wypełnienia pokładowego, to istnieje szansa, że brak Nordiki nie będzie widoczny w wynikach przewozowych na lotnisku.
Największym graczem w porcie jest obecnie airBaltic, który odpowiada za 29 proc. wszystkich miejsc. Warto dodać, że w poprzednim sezonie zimowym łotewski przewoźnik również posiadał najwyższy udział, który wynosił 20,4 proc. Linia z Rygi oferuje jednak mniejszą częstotliwość lotów niż LOT, co powoduje, że jej tallińska oferta P2P nie jest szczególnie dopasowana do potrzeb pasażerów biznesowych, którzy będą raczej lecieć z przesiadką w Rydze.
LOT z kolei posiada 11,4 proc. udziału rynkowego, który głównie generowany jest przez połączenie do Warszawy. Polski przewoźnik zanotował ogromny wzrost oferowania i częstotliwości rejsów. W sezonie zimowym 2015/2016 latał do Tallinna 12 razy w tygodniu i oferował 19 tys. foteli w dwie strony. Natomiast w bieżącym sezonie polska linia będzie latać do Tallinna 27 razy w tygodniu, podaż wyniesie 83,2 tys. miejsc. Stanowi to wzrost o aż 15 rotacji tygodniowo i 338 proc. miejsc.
Pod względem liczby codziennych lotów, a więc atrakcyjności dla biznesu LOT zajmuje 3. miejsce, po Finnairze do Helsinek (aż 45 lotów tygodniowo) i airBaltic do Rygi (31 rejsów tygodniowo). Polski przewoźnik zdołał wyprzedzić SAS, który do Sztokholmu lata 22 razy w tygodniu. Estonia jest dla LOT-u ważnym rynkiem dowozowym, na którym polskiej linii udało się wygrać z grupą Lufthansy. Co więcej dzięki strategicznej współpracy z Nordiką, polski przewoźnik może się rozwijać w Tallinnie nie wykorzystując swojej podstawowej floty.
Trzecie miejsce pod względem oferowania w Tallinnie zajmuje - Finnair (10,7 proc. miejsc), czwarte - Ryanair (10,4 proc. miejsc), zaś piąte Lufthansa (9,5 proc. miejsc), która zajęła pozycję SAS-u (8,4 proc. miejsc).
Najatrakcyjniejsze trasy są zagospodarowane
Nordica latała w poprzednim sezonie zimowym na 11 trasach, z czego dziewięć będzie w bieżącym sezonie zagospodarowanych. Połączenie do Warszawy oczywiście zostało przejęte przez LOT. Aby zrekompensować cięcia na innych trasach samoloty do Warszawy wykonają dodatkowe sześć lotów tygodniowo, co da 12-proc. wzrost podaży.
Do Sztokholmu estoński przewoźnik latał 25 razy w tygodniu, podczas gdy konkurencja (SAS, airBaltic, Norwegian) - 38 razy w tygodniu. Połączenie zostało przejęte przez LOT, który zmniejszy częstotliwość rejsów do 14 na tydzień, przez co jego podaż spadnie o 28 proc. SAS i airBaltic utrzymają liczbę rotacji, natomiast Norwegian skasuje swoje 4 loty tygodniowo, zatem konkurencja w sumie zaproponuje 34 rejsy tygodniowo. Łączna zdolność przewozowa do stolicy Szwecji spadnie o 18 proc. pod względem miejsc i o 15 lotów tygodniowo.
Nordica oferowała do Wilna 10 lotów w tygodniu, podczas gdy jedyny konkurent - airBaltic latał dziewięć razy. W bieżącym sezonie łotewski przewoźnik jako jedyny będzie obsługiwał te połączenie i zaproponuje dodatkowe 2 loty tygodniowo - jego oferowanie wzrośnie o 30 proc. Jednak w stosunku do poprzedniej zimy łączna zdolność przewozowa będzie niższa o 37 proc. i 8 lotów tygodniowo.
O 14 proc. miejsc i sześć rejsów tygodniowo zmniejszy się oferta do Kopenhagi. Estońska linia latała do niej 12 razy w tygodniu, tyle samo rejsów oferował SAS. W obecnym sezonie usługi na tej trasie realizować będzie też airBaltic, zatem dostępnych będzie 18 lotów tygodniowo. Połączenie to nie zostanie przejęte przez LOT.
Rejsy do Brukseli zostaną utrzymane przez polskiego przewoźnika i będą wykonywane z taką samą częstotliwością jak wcześniej - dziewięć rejsów tygodniowo. LOT będzie miał jednak konkurenta, bo trzy rejsy w tygodniowo będzie oferował airBaltic. Zatem łączna zdolność przewozowa wzrośnie o 79 proc.
Trasa do Monachium została przejęta przez Lufthansę, jednak niemiecki przewoźnik zaproponował dużo mniejszą częstotliwość rejsów - trzy zamiast dziewięciu. Połączenie to jest w tej chwili mało atrakcyjne dla pasażerów transferowych, większe możliwości przesiadkowe Lufthansa oferuje za pomocą lotów do Frankfurtu. Łączna podaż do stolicy Bawarii spadnie o 11 proc.
Trasy z Tallinna do Kijowa i Petersburga nie zostały przejęte przez żadnego przewoźnika. O 14 proc. wzrośnie z kolei liczba miejsc do Wiednia, airBaltic będzie latać do stolicy Austrii cztery razy w tygodniu (wcześniej trzy). Nordica oferowała pięć lotów tygodniowo.
Częstotliwość lotów airBaltic do Amsterdamu (siedem tygodniowo) pozostanie bez zmian. Nordica latała do Niderlandów sześć razy w tygodniu, zatem łączna oferta w tym kierunku zmniejszy się o 14 proc. Do Oslo przewoźnicy (Norwegian i airBaltic) zaproponują 10 rejsów tygodniowo. Estońska linia latała do Norwegii cztery razy w tygodniu. Łączna zdolność przewozowa na tej trasie wzrośnie o 2 proc.
Najatrakcyjniejsze trasy z Tallinna zostały już przejęte przez innych przewoźników - głównie airBaltic, zaś luka po Nordice pozostaje dość niewielka. Mniejsze częstotliwości na niektórych trasach powinny poprawić poziom wypełnienia pokładowego. Niższą atrakcyjność połączeń dla pasażerów biznesowych zrekompensują większe możliwości przesiadek w Helsinkach, Rydze czy Warszawie.
fot. mat. prasowe