Ruch bezwizowy do USA to sukces Polaków
Po latach starań, w końcu prezydent Donald Trump podpisał dekret o ruchu bezwizowym między Polską a USA. To przede wszystkim efekt zaangażowania rodaków. Teraz pozostaje tylko czekać na zatwierdzenie decyzji przez Kongres, to jednak tylko formalność.
Reklama
Zniesienie wiz do USA to wydarzenie epokowe dla Polski i Polaków. Po wielu długich staraniach i dzięki zaangażowaniu wielu osób, w końcu stanie się możliwe podróżowanie "za wielką wodę" bez dodatkowych dokumentów, których pozyskanie nie było łatwe, wiązało się z dodatkowymi kosztami i pochłaniało sporo czasu. 4 października br. Ambasada Stanów Zjednoczonych poinformowała, że odsetek odmów wyniósł w zakończonym roku fiskalnym 2,8 proc. Zatem nasz kraj zostanie włączony do programu Visa Waiver. Dekret w tej sprawie podpisał już prezydent Donald Trump, teraz tylko musi zatwierdzić go Kongres. Komentatorzy są jednak ostrożni w kwestii podawania dokładnej daty. Mówiło się, że stanie się to możliwe jeszcze przed tegorocznym Bożym Narodzeniem. Teraz zapał trochę ostudzono i za najbardziej prawdopodobny scenariusz podaje się początek 2020 r.
Historia: Walka z matematyką
Historia zniesienia wiz dla Polaków, chcących udać się do USA sięga przynajmniej czasu upadku w naszym kraju komunizmu. Od lat nasi rodacy jeździli za Atlantyk w poszukiwaniu realizacji ich "American Dream". Szukali lepszego jutra, lepszej pracy i godnej płacy. W efekcie amerykańska Polonia jest jedną z najliczniejszych diaspor np. w Chicago. Przez ostatnie 30 lat czyniono także starania, aby Polska w końcu dołączyła do programu bezwizowego, a to łatwe nie było. Odsetek odmów był stanowczo za wysoki, a opinię o przybyszach z kraju nad Wisłą psuli sobie często sami emigranci, którzy wchodzili w konflikt z amerykańskim prawem.
Pierwsze kroki w tej trudnej kwestii poczynił Lech Wałęsa. To on w 1991 r. jednostronnie zniósł wizy dla Amerykanów przyjeżdżających do Polski. Miał nadzieję, że druga strona odwdzięczy się tym samym. Tak się jednak nie stało.
Od tamtej pory sprawa ruchu bezwizowego do USA odżywała niemal przy każdej większej kampanii politycznej po obu stronach oceanu. Działania w tej kwestii obiecywali Georg W. Busch Jr, Barack Obama, w końcu też Donald Trump. Przeważnie na obietnicach się kończyło. Niestety kwestie te były niezależne od jednoosobowych decyzji, a dyktowane matematyką. Przyjętą zasadą jest bowiem, że aby dołączyć do programu Visa Waiver odsetek odmów w roku fiskalnym nie może przekroczyć 3 proc. I to było największym problemem.
O tym, że odmów jest z roku na rok coraz mniej, informowała wielokrotnie administracja konsularna USA w Polsce. W 2015 r. aż 6,37 proc. wniosków było rozpatrzonych negatywnie. W 2016 r. - odsetek ten spadł do 5,4 proc., a rok później znów zanotowano wzrost - 0,5 pkt proc. Ale już w 2018 r. wykazano znaczący spadek - do zaledwie 3,99 proc. To zrodziło wielkie nadzieje na przyszłość. Mało kto jednak spodziewał się, że kolejny krok milowy uda się osiągnąć już w obecnej perspektywie.
fot. Dominik Sipinski
Pierwsze informacje o tym, że Polska wejdzie do programu Visa Waiver pojawiły się już w lipcu br. Już wtedy ambasadorka USA w Polsce - Georgette Mosbacher - potwierdziła dobre wieści w wywiadzie dla jednego z tygodników. Zastrzegła jednak, że bez wiz Polacy wjadą do jej kraju najpewniej od 2020 r.
– Przypominam jednak, że proces wdrożeniowy trwa od trzech do sześciu miesięcy. Dotrzymam zatem mojej obietnicy, ponieważ cała reszta, nawet jeśli zakończy się w 2020 roku, będzie tylko biurokratyczną formalnością – stwierdziła wtedy Mosbacher.
Co ciekawe Polska już raz otarła się o możliwość zniesienia wiz. Było to w latach 2007-2008. Wtedy lobbyści z naszego kraju oraz przychylni nam kongresmeni przeforsowali prawo, które zmieniało graniczny próg odmów do 10 proc. Skorzystali na tym m.in. sąsiedzi: Czesi i Litwini oraz Węgrzy. My niestety nie zdążyliśmy, bowiem już od 2009 administracja amerykańska przywróciła rygorystyczne wytyczne. W efekcie Polska została w ogonie państw Unii Europejskiej, których obywatele aby wjechać do USA musieli posiadać wizę. Nie pomogły też interwencje administracji wspólnotowej, które groziły wprowadzeniem wiz dla Amerykanów, jeśli ci nie będą traktować wszystkich mieszkańców Unii na równych zasadach.
Wszystkie ręce na pokład, czyli akcja "Bez wiz do USA"
LOT prowadził kampanię "Bez wiz do USA" od 2018 r. Jej głównym inicjatorem był były już rzecznik prasowy LOT-u - Adrian Kubicki. W kwietniu ub. roku w wywiadzie dla naszego portalu mówił:
- Kampania jest zupełnie innowacyjnym podejściem do kwestii, która wydaje się dla części Polaków nie do zmiany, czyli kwestia wprowadzenia Polski do programu bezwizowego tzw. "Visa Waiver Program". Innowacja polega na tym, że zamiast spoglądać na ten problem politycznie, postanowiliśmy na to spojrzeć pozytywistycznie.
Tak też się stało. LOT opierał swoje działania na kilku filarach. Najważniejszym było jednak wyjście do pasażerów i prowadzenie szerokiej akcji informacyjnej. W samolotach pojawiły się ogłoszenia o zachęcające do aplikowania o wizę B1 (w języku polskim i angielskim), w magazynie pokładowym "Kaleidoscope" publikowano instrukcje obsługi wniosku, dostępna była specjalna witryna internetowa, w której objaśniano krok po kroku proces wizowania. Medialnie partnerował jej m.in. portal Pasazer.com, ale wśród partnerów znalazły się też lotniska w Warszawie, Krakowie i Rzeszowie, biura podróży (np. Rainbow) oraz inne firmy. Akcja była zresztą wzorowana na doświadczeniach m.in. Czech i Korei Południowej.
Jedną z odsłon akcji był także kilkuetapowy konkurs zorganizowany przez PLL LOT i Mastercard, w którym można było wygrać 50 dwuosobowych biletów na dowolny rejs LOT-u z lotniska Chopina w Warszawie w obie strony do jednego z portów w USA wraz z dwoma kartami przedpłaconymi o wartości 250 dolarów każda.
Narodowy przewoźnik, wraz z innymi partnerami m.in. z Bankiem Pekao SA, postanowili zachęcać także swoich pracowników do ubiegania się o wizy B1. W określone dni można było np. spotkać się z konsulem, zrobić zdjęcie do aplikacji czy uzyskać pomoc w jej wypełnieniu. Dodatkowo wiele firm, które się w nią włączyły mogło liczyć na specjalne ceny biletów, a pracownikom refundowano koszty wiz.
- W związku z planami dalszego rozwoju tego rynku LOT zdecydował o oddelegowaniu wszystkich chętnych pracowników i współpracowników, którzy nie posiadają jeszcze amerykańskiej wizy służbowej (B1), do jej uzyskania. Wprowadzona została jednocześnie zasada, zgodnie z którą każdy nowy pracownik i współpracownik LOT-u rozpoczynający karierę w LOT - do momentu zniesienie obowiązku posiadania wiz przez obywateli Polski - będzie mógł o taką wizę wystąpić - mówił Kubicki w sierpniu 2018 roku.
Jak to będzie wyglądać w praktyce?
Z chwilą wejścia w życie Visa Waiver Program, Polacy będą mogli wjechać do USA w celach turystycznych i biznesowych na nie więcej niż 90 dni bez posiadania pozwolenia wjazdu. Spadają zatem wszystkie dodatkowe koszty. Ograniczeniu ulegną także inne kłopotliwe procedury: nie trzeba już będzie dzwonić na specjalny numer telefonu celem umówienia się z konsulem, nie trzeba będzie też jeździć na spotkanie w wyznaczonym miejscu. Warto pamiętać, że pobytu w ramach Visa Waiver nie można przedłużyć ani zmienić jego charakteru. Zyskujemy jednak możliwość podróży praktycznie z dnia na dzień. Wymagana jest jednak rejestracja w systemie ESTA. Wiąże się to z kosztem ok. 14 dolarów amerykańskich.
Jednak jak zawsze w takich sytuacjach jest kilka ograniczeń. Przede wszystkim jeśli posiadacie w paszporcie pieczątki niektórych krajów (Somalii, Jemenu, Iraku, Iranu, Sudanu, Korei Północnej, Syrii lub Libii), które odwiedziliście po 1 marca 2011 r. niestety nadal obowiązywały Was będą stare zasady. To samo dotyczy osób, które posiadają podwójne obywatelstwo, tj. polski i północnokoreańskie, irańskie, irackie, sudańskie lub syryjskie.
Żeby jednak dolać łyżkę dziegciu, trzeba także pamiętać, że teraz decyzję o wpuszczeniu do USA podejmował będzie wyłącznie pracownik imigracyjny na granicy USA. Oznacza to, że w przypadku gdy ktoś wyda mu się podejrzany może nastąpić odmowa wpuszczenia na terytorium kraju. Dodatkowo trzeba także pamiętać, że członkostwo w programie Visa Waiver nie jest dane raz na zawsze. Każde państwo może zostać z niego wykluczone, jeśli odsetek odmów wjazdu wzrośnie powyżej 3 proc. lub gdy jego obywatele będą zbyt często wchodzić w konflikty z amerykańskim prawem. Wszystko zatem nadal zostaje w naszych rękach!
LOT dziękuje
Jako że Polskie Linie Lotnicze LOT szczególnie zaangażowały się w akcję "Bez wiz do USA", stał się także jednym z ojców tego sukcesu. Od kilku tygodni na koniec wszystkich rejsów wygłaszany jest specjalny komunikat w języku polskim, w którym dziękuje za zaangażowanie swoim pasażerom.
- Od 2020 roku Polacy będą mogli w końcu bez wiz wjechać do Stanów Zjednoczonych. To nasz wspólny sukces, do którego LOT dołożył istotną cegiełkę, inicjując i prowadząc od 2018 roku kampanię edukacyjną #BezWizDoUSA. Dzięki Państwa zaangażowaniu obniżyliśmy odsetek odmów w procesie wizowym z poziomu 5,9 proc. w 2017 r. do 2,8 proc. w 2019 r. Bardzo dziękujemy! – mówi Rafał Milczarski, prezes Polskich Linii Lotniczych LOT.
Zgodnie z obietnicą w związku ze zniesieniem obowiązku wizowego, ogłoszona została także kolejna trasa do USA.
- Świętując to historyczne wydarzenie, LOT zaprasza Państwa do nowego portu na naszej mapie połączeń w USA. Od 5 sierpnia 2020 roku cztery razy w tygodniu polecimy Boeingami 787 Dreamliner z Warszawy do San Francisco. Zapraszam na nasze gościnne pokłady – dodaje Milczarski.
Od 5 sierpnia 2020 r. polecimy z Warszawy do San Francisco. Miasto na Zachodnim Wybrzeżu dołączy tym samym do innych kierunków w Stanach. A jest ich już 5: Nowy Jork, Newark, Miami, Chicago i Los Angeles. Czy można się spodziewać kolejnych? Czas pokaże.
Tekst powstał we współpracy z PLL LOT.
fot. (o ile nie podano inaczej): mat. prasowe