Raport: Coraz mniej Ryanaira w Rzeszowie
Ryanair znacząco ograniczył w tym roku oferowanie z Rzeszowa. Zmniejszyła się liczba tras oraz miejsc. To efekt kilku elementów, ale przede wszystkim mniejszych opłat marketingowych jakie na rzecz Irlandczyków ponosi województwo podkarpackie.
Reklama
Umowa marketingowa
Ostatnia umowa na promocję województwa na pokładach Ryanaira obowiązywała w lata 2015 - 2018. Polskie władze samorządowe płaciły przewoźnikowi ok. 7,5 mln zł rocznie. Łączna wartość świadczeń wynosiła wtedy 30 mln zł. Pod koniec ubiegłego roku ogłoszono przetarg na kolejny okres. Tym razem jest on trzyletni (2019-2021), a zleceniobiorca planował przeznaczyć 22,1 mln. Wpłynęła tylko jedna oferta. Złożyła ją firma Airport Marketing Services, wyłączny dostawca powierzchni reklamowych Ryanaira.
Oferent zdobył 100 pkt. Maksymalne wyniki otrzymała nie tylko cena, ale także kryteria takie jak: efektywność wykorzystania nośników reklamy, liczba odsłon strony internetowej i liczba wersji językowych strony głównej.
Cena, jaką województwo planuje zapłacić rocznie za usługi marketingowe to 5,9 mln zł (łącznie ponad 17,6 mln zł). Oznacza to spadek w stosunku do poprzedniego okresu o ponad 21 proc. Nie ma także jasności, czy nowe porozumienie zostało podpisane. Rzeszowskie lotnisko odsyła nas do samorządu.
Spadki niemal przez cały rok
Z danych OAG Schedules Analyser wynika, że oferowanie Ryanaira z Rzeszowa malało od grudnia 2018 roku. Wtedy zanotowano pierwszy spadek - w stosunku do tego samego miesiąca 2017 r. przewoźnik ograniczył liczbę foteli o 11,4 proc. W 2019 r. tylko dwa miesiące miały takie same wyniki jak w roku poprzednim: było tak w lutym i będzie w grudniu. Poza tym - oferowanie było mniejsze, a zmiany na minusie wahały się od 2 do nawet 19,1 proc.
Najmniej ruch ograniczony został w styczniu br. (-2 proc., 18,5 tys.), a najbardziej - w październiku, kiedy spadek osiągnie rekordowe 19,1 proc. (17,6 tys. w br. względem 21,7 tys. w roku 2018 r.). Także we wrześniu wykazano ofertę o 17,1 proc. niższą. Średnio o ponad 14 proc. mniej foteli Ryanair przeznaczył do sprzedaży od maja do sierpnia. Stan taki utrzyma się jeszcze do końca sezonu zimowego 2019/2020. W styczniu liczba miejsc irlandzkiej linii z Rzeszowa zmniejszy się o 14,3 proc., w lutym o 6 proc., a w marcu o 14,6 proc.
Rekordowy pod względem liczby tras i oferowania był sezon letni 2018 r. W ofercie lowcosta dostępnych było z Podkarpacia aż 10 punktów: Londyn Stansted i Luton, Glasgow-Prestwick, Manchester, Burgas, Ateny, East Midlands, Korfu, Bristol i Dublin. Poszczególne kierunki wypadały stopniowo z rozkładu. W kończącym się sezonie letnim w stosunku do analogicznego z 2018 r. nie było już dostępnych rejsów do Bułgarii i Grecji, wypadł także Glasgow-Prestwick. Jednak najwięcej cięć przypadnie na najbliższy okres zimowy, kiedy liczba miejsc docelowych spanie poniżej stanu z przełomu 2016 i 2017. Wtedy można było jeszcze polecieć do Berlina-Schönefeld. Od końca października br. przewoźnik zaoferuje rejsy tylko na Wyspy Brytyjskie, do: Manchesteru, Londynu Stansted i Luton, East Midlands, Dublina i Bristolu.
Rośnie konkurencja wokół Jasionki
Port Lotniczy w Rzeszowie znalazł się w bardzo trudnej sytuacji. Z jednej strony jest on ofiarą rozwoju oferty przewoźników niskokosztowych w okolicznych portach. Przede wszystkim negatywny wpływ ma walka dwóch gigantów Ryanaira i Wizz Aira w Krakowie i Katowicach. To na tych rynkach obecnie koncentrują się ich największe siły. Stanu rzeczy nie poprawia także wejście irlandzkiej linii do Lwowa, mimo że tylko jeden kierunek pokrywa się z ofertą Jasionki - jest to Londyn-Stansted. Wystarczy jednak, że Ryanair lata do Modlina czy Krakowa, gdzie pasażerowie z Ukrainy dostają bardzo dobre i tanie możliwości lotów niemal do całej Europy.
Zasadniczo jednak największy wpływ ma zapewne zmniejszenie opłat marketingowych przez województwo. Co ciekawe, Ryanair zdawał się kusić rzeszowski port w ostatnim roku obowiązywania bardzo korzystnej i "bogatej" umowy. Liczba kierunków była rozbudowana jak nigdy, a oferowanie rosło od marca aż do października 2018 z rekordowym wynikiem 13,6 proc. we wrześniu (w stosunku do tego samego miesiąca 2017 r.). Od października 2018 roku - zaczyna się najpierw stagnacja, potem spadki.
Lotnisko w Rzeszowie do końca roku, a prawdopodobnie nawet do końca sezonu zimowego 2018/2019, musi się liczyć ze spadkami. Już w miesiącach szczytu przewozowego wzrosty były bardzo skromne, mimo że port chwalił się rekordowymi osiągnięciami w segmencie czarterów. Jednak od końca października LOT przestanie latać do Newark i Tel Awiwu. W zamian dodany zostanie tylko 6. rejs do Warszawy i to tylko w wybrane dni.
fot. mat. prasowe