Ryanair, Wizz Air i easyJet chcą latać do Petersburga
Europejscy przewoźnicy niskokosztowi, Ryanair, Wizz Air i easyJet, złożyli wnioski o wydanie zgody na wykonywanie połączeń z lotniska Pułkowo w Petersburgu, w ramach tzw. siódmej wolności lotniczej.
Jak pisze rosyjski serwis "RU Aviation", europejskie lowcosty mogłyby przyciągnąć do 2025 r. dodatkowe 6 mln turystów rocznie. Rosyjskie lotnisko spodziewa się największego wzrostu ruchu pasażerskiego z Niemiec, Francji, Wielkiej Brytanii, Włoch i Hiszpanii. Oprócz tego chęć lotów z Petersburga do Stanów Zjednoczonych wyraziła nieznana linia z krajów WNP.
Lotnisko spodziewa się większego popytu ze strony przewoźników, ponieważ trzy linie jako pierwsze złożyły wniosek, zanim oficjalnie ogłoszono, że z portu będą możliwe loty realizowane z tzw. siódmą wolność lotniczą. Będzie ona obowiązywała przez pięć lat i w tym czasie przewoźnicy będą mogli przylatywać i odlatywać do Petersburga bez międzylądowania na lotnisku w kraju, w którym są zarejestrowani.
Spółka zarządzająca lotniskiem, Northern Capital Gateway, zwróciła się już do rosyjskich władz o zatwierdzenie tras do 33 krajów, a rozmowy na ten temat są w toku. Zagraniczne linie planują wykonywać rejsy przez cały rok. Niektórzy rosyjscy przewoźnicy wyrazili jednak swoje obawy dotyczące przyznania nierosyjskim liniom lotniczym praw przewozowych w ramach siódmej wolności lotniczej, obawiając się, że mogą z nich korzystać tylko w szczycie sezonu letniego.
Oznacza to, że przewoźnicy krajowi musieliby wypełnić tę lukę poza sezonem, w zimie, co spowodowałoby dla nich straty finansowe. Krytycy twierdzą, że rosyjskie linie lotnicze powinny mieć podobne prawa w krajach, w których operatorzy będą korzystać z wolności lotniczej z Pułkowa.
Z danych OAG Schedules Analyser, wynika że, w sezonie zimowym 2019/2020, jedynymi międzynarodowymi połączeniami niskokosztowymi z Petersburga będą trasy do Londynu Luton i Budapesztu (Wizz Air) oraz linii Vueling do Barcelony.
fot. Damian Tobór, mat. prasowe