Problemy z umową z Ryanairem w Bydgoszczy. Będzie mniej lotów?
Miasta Bydgoszcz i Toruń nie chcą już uczestniczyć w umowach promocyjnych na pokładach Ryanaira. To z pewnością zablokuje rozwój tego przewoźnika w porcie im. I.J. Paderewskiego. Może też doprowadzić do cięć w siatce połączeń.
Reklama
Obecna umowa między miastami i województwem a przewoźnikiem lotniczym została podpisana w 2018 r. i obowiązuje do 31 października 2020 r. Jej wartość wynosił 5,7 mln złotych, przy czym rozkład środków jest następujący: 3 mln zł pokrywa marszałek, 1,7 mln zł miasto Bydgoszcz a 1 mln zł Gmina Miasto Toruń. Niedawno rozpoczęto przygotowania do renegocjacji warunków.

Jak donosi "Ekspress Bydgoski", powołując się na na wiceprezydenta miasta nad Brdą, to władze mniejszego z ośrodków wycofały się z chęci przystąpienia do umowy. Ten krok pociągnął za sobą zawieszenie rozmów także przez Bydgoszcz. Jej włodarze twierdzą, że nie są w stanie dawać więcej pieniędzy w obliczu planowanego przez rząd zmniejszenia dotacji samorządów. Wygląda to zatem na kolejną odsłonę odwiecznego konfliktu między miastami.
W obliczu kryzysu na linii między Bydgoszczą a Toruniem, cała nadzieja rozwiązania problemu spadła na Urząd Marszałkowski. Piotr Całbecki - marszałek województwa - podkreśla, że w przypadku fiaska rozmów urząd będzie musiał poradzić sobie sam i zapewnia, że będzie kontynuował umowę. Jednak zastrzega, iż w przypadku problemów z finansowaniem, port może przestać się rozwijać, bo nie będzie nowych połączeń. Niewykluczone także, może dojść do cięć w obecnej siatce.

Póki co, Ryanair lata z portu im. I.J. Paderewskiego do Londynu (lotniska Stansted i Luton), Kijowa-Boryspolu, Birmingham i Dublina. Prócz tego, do 26 października br. włącznie dostępne są także rejsy do Glasgow-Prastwick. W marcu 2020 r. otwarte zostanie połączenie do Edynburga. Z kolei od 11 września oferowane są 3 rejsy w tygodniowo do stolicy Irlandii i liczba ta zostanie utrzymana na zimę 2019/2020.
fot. mat. prasowe