Strajk pilotów British Airways
Po raz pierwszy w historii linii British Airways może dojść do długotrwałego strajku pilotów. Chcą oni wynegocjować z pracodawcą podwyżkę płac. Strajk ma odbywać się dziś i jutro (10.09), a także w piątek 27 września.
Reklama
Strajk zorganizowany został przez członków związku zawodowego British Airline Pilots Association (BALPA). Choć linie British Airways chciały zapobiec rozpoczęciu strajku na drodze sądowej to już 23 lipca sąd zadecydował, że nie przychyli się do prośby przewoźnika o zakazanie działań strajkowych. Z tego powodu linie zmuszone zostały do odwołania większości zaplanowanych na dziś i jutro lotów, co wpłynie negatywnie na ruch pasażerski i towarowy. BALPA szacuje, że jeden dzień strajku będzie kosztował British Airways około 40 mln funtów, ale zwraca też uwagę, że przewoźnik poniesie straty wizerunkowe na arenie międzynarodowej. Konfliktu pomiędzy pilotami, a ich pracodawcą nie udało się zażegnać mimo trwających od listopada zeszłego roku negocjacji. Linie British Airways opublikowały na swojej stronie internetowej oświadczenie, w którym wyrażają żal z powodu problemów spowodowanych przez akcję strajkową zorganizowaną przez pilotów zrzeszonych w ramach struktur BALPA.
- Zaproponowaliśmy BALPA ofertę podwyżek wynagrodzeń w wysokości 11,5 proc. w ciągu trzech lat. Są to warunki już zaakceptowane przez członków związków Unite i GMB, których członkowie stanowią 90 proc. personelu British Airways. Naszym zdaniem są to warunki uczciwe - powiedział przedstawiciel British Airways. - Nadal jesteśmy gotowi do przeprowadzenia konstruktywnych rozmów z BALPA, ale nie ma woli po stronie związkowców.
Mimo to w piątek (6.09) przedstawiciele BALPA podali, że są gotowi do rezygnacji ze strajków pod warunkiem, że British Airways zgodzi się wrócić do stołu negocjacyjnego po tym jak piloci przedstawili nową propozycję ugody dotyczącej warunków w liście przesłanym do dyrektora generalnego przewoźnika, Alexa Cruza. Według oficjalnego oświadczenia opublikowanego na stronie internetowej BALPA, za organizacją strajków zagłosowało 93 proc. członków związku zatrudnionych w British Airways i będą one kontynuowane dopóki linie nie zgodzą się na dalsze i konstruktywne negocjacje.
- Zdecydowanie i upór naszych członków są bardzo silne i nadal są oni bardzo źli na British Airways, ale nie chcą też rezygnować z walki bez sprawdzenia wszystkich możliwości rozwiązania sporu - powiedział Brian Strutton, sekretarz generalny BALPA. - Dla British Airways z pewnością najbardziej pożądanym rozwiązaniem jest uniknięcie akcji strajkowej i zawarcie umowy z pilotami. Wzywamy przewoźnika do zwrócenia się do nas w celu omówienia nowej propozycji, która pokazuje, że piloci są elastyczni, ale nadal jednoczą się, aby uzyskać lepsze warunki zatrudnienia.
Zapowiedziany strajk spowodował odwołanie większości z 850 codziennych lotów w siatce British Airways zarówno dziś jak i jutro. Utrudnienia dotkną głównie pasażerów podróżujących z Londynu, gdzie British Airways operuje z Heathrow i Gatwick. Strajk może też skomplikować sytuację w Edynburgu, ale już lotnisko Londyn City nie powinno odczuć utrudnień, ponieważ loty tam wykonuje spółka zależna CityFlyer.
fot. mat. prasowe