Stansted chce być międzykontynentalnym hubem
Port lotniczy Londyn-Stansted aspiruje do bycia węzłem przesiadkowym na trasach długodystansowych i swoją szansę upatruje w przewoźnikach niskokosztowych. Już teraz z londyńskiego lotniska można polecieć do Dubaju na pokładzie linii Emirates.
Reklama
Przyszłość Wielkiej Brytanii i zarazem lotniska Stansted w obliczu brexitu pozostaje niejasna, mimo to port optymistycznie patrzy w przyszłość. Rząd w Londynie nie osiągnął porozumienia z Unią, zaś brytyjskiego obrady parlamentu zostały zawieszone na okres pięciu tygodni w kluczowym momencie negocjacji w sprawie wyjścia kraju ze Wspólnoty.
- My, jak wiele innych osób, czy to jako osoby prywatne, czy też jako przedsiębiorcy, po prostu chcemy jasności i pewności. Niepewność nie jest dobrą rzeczą dla nikogo - powiedział cytowany przez "Airline Geeks" Ken O'Toole, dyrektor generalny Stansted Airport.
Lotnisko Stansted jest trzecim co do wielkości portem w Londynie i jednocześnie bazą Ryanaira. W zeszłym roku z jego usług skorzystało ponad 27 mln pasażerów, ale lotnisko jest w stanie obsłużyć do 35 mln pasażerów rocznie. W 2017 r. ogłoszono program inwestycyjny o wartości 730 mln dolarów, który w ciągu pięciu lat sfinansuje rozbudowę infrastruktury lotniskowej.
Wybudowany zostanie nowy terminal przylotów, zaś istniejący zostanie przebudowany, dzięki czemu powstanie nowy poziom odlotów. Powstanie także nowy parking, nowa strefa odpraw oraz nowe systemu bagażowe i bezpieczeństwa. Po rozbudowie przepustowość portu zwiększy się do 44 mln pasażerów rocznie.
Kontrolowana przez Partię Konserwatywną rada okręgowa Uttlesford zatwierdziła program rozbudowy w zeszłym roku. W maju br. partia straciła jednak większość w radzie, zaś nowi radni wspominali, że musi zostać ponownie dokonany przegląd programu inwestycyjnego z powodu obaw związanych z ochroną środowiska. Ma to związek z rządowymi planami zredukowania emisji gazów cieplarnianych do niemal zera w 2050 r.
Port w Stansted liczy na rozwój siatki połączeń długodystansowych, szczególnie do Indii, Chin i Stanów Zjednoczonych. Obecnie z lotniska dostępne są loty linii Emirates do Dubaju. Władze Stansted prowadzą także negocjacje z linią JetBlue, która mogłaby utworzyć na lotnisku swoją bazę dla połączeń transatlantyckich.
- Bardzo wyraźnie widzę możliwość uruchomienia 25 lub 30 tras długodystansowych w niezbyt odległej przyszłości - powiedział O'Toole.
Ken O'Toole pełnił w przeszłości funkcję dyrektora generalnego lotniska w Manchesterze, które za jego kadencji przyciągnęło trasy long-haulowe do takich miast jak San Francisco, Hongkong i Pekin.
fot. mat. prasowe