Raport: Pierwsze półrocze 2019 roku na lotniskach Europy Środkowej (cz.II)

28 sierpnia 2019 09:30
4 komentarze
W drugiej części raportu podsumowującego pierwsze półrocze 2019 roku sprawdzamy jak rozwijały się mniejsze lotniska Europy Środkowej.
Reklama
Przypomnijmy, że raport sporządzaliśmy na podstawie danych pochodzących z serwisu OAG Schedule Analyser oraz danych udostępnianych przez porty lotnicze, organy właściwe ws. lotnictwa cywilnego i serwis Anker Report.


W niniejszej, drugiej części opisane zostały natomiast mniejsze porty lotnicze Czech, Słowacji, Węgier, Rumunii, Bułgarii, Ukrainy, Litwy, Łotwy i Estonii.


1. Ukraina (10,7 mln pasażerów, +ok. 20 proc.)

Właściwie wszystkie lotniska na Ukrainie poszły w ślady głównego portu kraju - Boryspolu - i odnotowały znaczący wzrost liczby obsłużonych pasażerów w pierwszych dwóch kwartałach bieżącego roku, dzięki czemu nasi wschodni sąsiedzi wyprzedzili Rumunię i są już największym po Polsce, rynkiem w CEE.

Drugie co do wielkości w kraju - kijowskie Żuliany - zakończyły półrocze z wynikiem 1,33 mln obsłużonych pasażerów i 16-proc. wzrostem względem analogicznego okresu ub. roku. Zapewne, gdyby nie modernizacja drogi startowej i przeniesienie operacji lotniczych do Boryspolu, port obsłużyłby powyżej 3 mln pasażerów w całym roku.


Patrząc na pierwsze półrocze w mniejszym z kijowskich lotnisk nie sposób nie zauważyć znaczącej poprawy oferty Wizz Aira. Węgrzy od stycznia do końca czerwca br. zwiększyli tam podaż aż o 56 proc. - do 820 tys. foteli. W rozkładzie pojawiły się połączenia do: Wiednia (62 tys. miejsc), Berlina-Schoenefeld (57 tys. miejsc), Frankfurtu (49 tys. miejsc), Bremy i Billund (po 13 tys. miejsc), Aten oraz Salonik (po 4,5 tys. miejsc).

Co więcej, diametralnie zmieniła się też liczba miejsc udostępnianych na trasach do Lizbony (28 tys. miejsc) i Tallina (24 tys. miejsc) - co wynikało z faktu, że linia zainaugurowała połączenia te dopiero w czerwcu 2018 roku. W przypadku Warszawy (65 tys. miejsc), Kopenhagi (36 tys. miejsc) i Larnaki (34 tys. miejsc) dzięki zwiększeniu częstotliwości rejsów, oferowanie wzrosło odpowiednio o 36, 20 i 70 proc.

Szeroką ofertę w pierwszym półroczu br. zaproponowały Ernest Airlines, niewielkie włoskie linie, cieszące się na Ukrainie sporą popularnością. W sumie przewoźnik uruchomił z Żulian trzy nowe trasy do Włoch - do Rzymu-Fiumicino (33 tys. miejsc), Mediolanu-Malpensa (29 tys. miejsc) i Genui (9 tys. miejsc). Jego łączne oferowanie w Kijowie wzrosło zatem aż o 147 proc.

Wyniki Żulian mogły być jeszcze bardziej imponujące, gdyby nie przenosiny SkyUpa pod koniec marca na sąsiedni Boryspol. Linia ta do końca marca latała na łącznie 12 trasach, oferując w ciągu pierwszych trzech miesięcy na swoich rejsach blisko 70 tys. miejsc.


Przez pierwsze trzy miesiące br. z Żulianami o miano najbardziej dynamicznie rozwijającego się portu na Ukrainie rywalizował Lwów, przez który przewinęło się do końca czerwca blisko 950 tys. pasażerów, co oznacza, bagatela, 45-proc. wzrost. Tym samym największe miasto zachodniej Ukrainy wyprzedziło w omawianym okresie m.in. Poznań czy Bratysławę.

Wpływ na wysokie tempo rozwoju miały, podobnie zresztą jak w zdecydowanej większości opisywanych lotnisk regionalnych, tanie linie lotnicze. W porównaniu do pierwszego półrocza ub. roku Wizz Air operował na dziesięciu, a nie sześciu trasach. Nowe kierunki docelowe w ofercie - Bratysława (24 tys. miejsc), Wilno (21 tys. miejsc), Kopenhaga (14 tys. miejsc) i Hahn (18 tys. miejsc) - sprawiły, że oferowanie Węgrów we Lwowie wzrosło o 170 proc. i wyniosło 246 tys. foteli. Tym samym Węgrzy zepchnęli UIA (165 tys. miejsc, spadek o 8 proc.) na drugą pozycję, przejmując miano dominującego przewoźnika na lotnisku im. Daniela Halickiego.

Od początku ubiegłorocznego sezonu zimowego na lotnisku obecny był także Ryanair, który połączył Lwów z Krakowem, Modlinem, Londynem-Stansted, Weeze (na każdej z tras w pierwszym półroczu br. po 29 tys. miejsc) i Memmingen (20 tys. miejsc). Dzięki temu ze Lwowa realizowano więcej lotów do Warszawy i Modlina niż do Żulian i Boryspolu, a łączna podaż na trasach do Polski wzrosła o 67 proc. do 270 tys. foteli, co stanowiło 26,7 proc. całkowitego oferowania z lwowskiego lotniska.

Ale trzeba zwrócić uwagę także na ekspansję tras do innych krajów - i wspomnieć przede wszystkim o Niemczech, które stają się wśród Ukraińców coraz popularniejszym kierunkiem docelowym - w analizowanym okresie br. przewoźnicy na sześciu trasach ze Lwowa do tego kraju (Monachium, Berlin, Norymberga, Dortmund, Hahn i Memmingen) zaoferowali 144 tys. miejsc, czyli 143 proc. więcej niż w roku poprzednim.

Wyraźna zmiana zaszła również w przypadku Londynu - w pierwszych sześciu miesiącach 2018 roku jedynym przewoźnikiem latającym do stolicy Wielkiej Brytanii był Wizz Air - wtedy linia udostępniała ledwie 10 tys. miejsc. W 2019 roku podaż wzrosła do 56 tys. miejsc.


Dzięki ekspansji prowadzonej przez low-costy, Lwów uciekł czwartej Odessie. Patrząc jednak na zapowiedzi wydaje się, że kwestią czasu jest by nadmorski ośrodek powtórzył sukces kulturalnej stolicy kraju. I choć port w Odessie nie publikuje miesięcznych statystyk, udało nam się ustalić, że w ciągu siedmiu pierwszych miesięcy br. obsłużył on 900 tys. pasażerów, co przy notowanych wzrostach pozwala sądzić, że do końca czerwca pasażerów przez lokalny terminal mogło przewinąć się 700-720 tys. podróżnych (łączne oferowanie w Odessie w tym czasie wyniosło 788 tys. foteli, +11 proc.).

Największą zmianą nad Morzem Czarnym było zwiększenie oferty na najpopularniejszej miejscowej trasie - do Stambułu. Czterech operujących na niej przewoźników - Turkish Airlines, UIA, Onur i AtlasGlobal - zaoferowało 295 tys. miejsc, tj. aż o 32 proc. więcej niż rok wcześniej.

Dla porównania UIA i SkyUp latające na lotnisko w Boryspolu oraz Motor Sich Airlines latające do Żulian zaoferowały łącznie 154 tys. miejsc. Trzecie miejsce na liście najpopularniejszych kierunków zajął Tel Awiw (łącznie 70 tys. miejsc) do którego połączenia oferowały UIA, El Al i Arkia, a czwarte Warszawa (56 tys. miejsc).

W drugiej połowie roku Odessa zbliży się do Lwowa - oferowanie w tym okresie według OAG-u wyniesie tam 1,03 mln, co oznacza różnicę rzędu zaledwie 70 tysięcy foteli.


Do grona ukraińskich lotnisk obsługujących ponad milion pasażerów rocznie dołączy w tym roku zapewne także Charków, który pierwsze półrocze zamknął 26-proc. wzrostem liczby pasażerów (552 tys. podróżnych).

W drugim co do wielkości mieście kraju na szerszą skalę pojawił się Wizz Air z trzema nowymi w tym okresie połączeniami do Wiednia (32 tys. miejsc), Gdańska (18 tys. miejsc) i Wrocławia (19 tys. miejsc), swoje loty zainaugurowały także Ernest Airlines, które Charków połączyły z Mediolanem (12 tys. miejsc) i Rzymem-Fiumicino (11 tys. miejsc).

Do grona przewoźników obecnych w Charkowie dołączyli także: nowy ukraiński startup, czyli SkyUp, który od początku wakacji lata do Odessy, Barcelony, Larnaki, Rimini, Kutaisi i Paryża (łączne oferowanie przekroczyło 12 tys. miejsc), i Buta Airways czyli spółka-córka Azerbaijan Airways (3,6 tys. miejsc).


Zaporoże i Dniepr obsłużyły w tym samym czasie odpowiednio 231 tys. (wzrost o 30 proc.) i 149 tys. pasażerów (wzrost o 34 proc.). Oba te porty otrzymają w najbliższych latach nową infrastrukturę - w Zaporożu trwa budowa nowego terminala, po oddaniu do użytku którego rozpocznie się wyczekiwana modernizacja lotniska w Dnieprze. Czwarte co do wielkości miasto Ukrainy zyska zarówno nowy terminal jak i wydłużoną drogę startową. Można się zatem spodziewać, że po zakończeniu tych inwestycji, obecność low-costów zwiększy się także i na tych lotniskach.

2.Rumunia (10,5 mln pasażerów, +7,8 proc.)

Rumuńskie porty w pierwszym półroczu utrzymały stabilny, 8-proc. wzrost. Krajowymi liderami wzrostu były odpowiednio: Sybin (+36 proc.), Suczawa (+20 proc.) i Jassy (+16,9 proc.). Warto dodać, że w porównaniu do analogicznego okresu ub. roku jedynie Timiszoara znalazła się na delikatnym minusie (-2,2 proc.).

Pomimo stabilnego rozwoju prawie wszystkich lotnisk regionalnych, ich udział na tle całego kraju minimalnie się zmniejszył. Od stycznia do końca czerwca odpowiadały one za 34,76 proc. wszystkich pasażerów, tj. o 0,25 pkt. proc. mniej niż w analogicznym okresie ub. roku.

Oferowanie w największym z rumuńskich portów regionalnych - w Klużu-Napoce - zmalało o 2,5 proc. w porównaniu do pierwszego półrocza ub. roku, choć lotnisko odnotowało wzrost liczby podróżnych (1,33 mln pasażerów). Wizz Air, dla którego stolica Transylwanii to dziewiąty największy port w siatce połączeń, oferował na 36 trasach łącznie 1,04 mln miejsc (+2,7 proc.), co sytuowało Kluż między Sofią i Kijowem-Żulianami.

Jak już pisaliśmy przy okazji poprzedniej części raportu, w bieżącym roku zabrakło krajowego połączenia do Bukaresztu, na którym podaż miejsc w dwóch pierwszych kwartałach 2018 roku przekraczała 87 tys. foteli. Wizz Air zlikwidował także połączenie do Sztokholmu-Skavsty i zmniejszył oferowanie w przypadku Tel Awiwu (20 tys. miejsc, -27 proc.), Norymbergi (19 tys. miejsc, -10 proc.) oraz Rzymu-Ciampino (19 tys. miejsc, -49 proc.)

Na plus można zaliczyć można zwiększoną ofertę w przypadku Beauvais (66 tys. miejsc, +29 proc.), Madrytu (42 tys. miejsc, +26 proc.), Doncaster (23 tys. miejsc, +21 proc.), Bergamo (65 tys. miejsc, +14 proc.) i Dortmundu (42 tys. miejsc, +12 proc.). Wizz Air zdecydował się także na rozszerzenie oferty o Londyn-Gatwick (33 tys. miejsc), dzięki czemu Kluż stał się jednym z czterech lotnisk, obok Bukaresztu, Budapesztu i Gdańska, które mogą pochwalić się lotami do dwóch londyńskich portów.


Drugi na lotnisku Blue Air (156 tys. miejsc) zdecydował się na bardzo drastyczne cięcia w swojej dotychczasowej siatce - w konsekwencji z rozkładu wyleciały loty rumuńskiego przewoźnika m.in. do Birmingham, Liverpoolu, Luton, Nicei. W przypadku trzech pierwszych kierunków Rumuni mocno konkurowali z Węgrami i choć wraz z TAROM-em zdołali zmusić konkurenta do rezygnacji z trasy do Bukaresztu, to jednak tego sukcesu nie zdołali powtórzyć na trasach do Wielkiej Brytanii.

Wartą nadmienienia kwestią jest także obecność w pierwszym półroczu w Klużu Ryanaira - Irlandczycy uruchomili na początku kwietnia połączenie do Londynu-Southend (15 tys. miejsc). Jest to o tyle interesująca nowość, że największy tani przewoźnik w Europie z rezerwą podchodzi do rumuńskich regionów i każdorazowa poprawa oferty stanowi pewne zaskoczenie.


Przypomnijmy, że w marcu ub. roku, wraz z końcem sezonu zimowego, Ryanair zamknął swoją bazę w Timiszoarze (a wraz z nią połączenia do Charleroi, Hahn, Londynu-Stansted, Norymbergi i Berlina-Schoenefeld), która była najstarszą bazą przewoźnika w Rumunii. Jako powód Irlandczycy podawali słabe wyniki przewozowe i znaczne zapotrzebowanie na samoloty z harfą na stateczniku w innych krajach Europy. Ne była to pierwsza tego typu sytuacja - kilka miesięcy wcześniej linia całkowicie wycofała się z innego miasta na zachodzie Rumunii - Oradei.

Obecnie Ryanair ze stolicy Banatu lata tylko na krajowej trasie do Bukaresztu (135 tys. miejsc) i Bergamo (48 tys. miejsc), co wraz ze wspomnianym połączeniem Londyn-Southend - Kluż-Napoka tworzy całą obecną ofertę przewoźnika dla rumuńskich regionów.

W skutek zamknięcia bazy, lotnisko w Timiszoarze początek roku rozpoczęło wyraźnymi spadkami (w styczniu przyjmując nawet 13 proc. pasażerów mniej), na co wpływ miało również zlikwidowanie połączenia do Eindhoven, które Wizz Air realizował do końca marca ub. roku. Węgrzy przejęli pałeczkę największej linii w Timiszoarze (380 tys. miejsc, spadek o 2 proc.), ale nie zwiększyli częstotliwości na zawieszonych przez Ryanaira trasach, zarówno tych na których rywalizowali, czyli do Charleroi i Hahn, jak i w przypadku Berlina, który wraz z likwidacją bazy zniknął całkowicie z rozkładu połączeń lotniska.

Wyniki portu poprawiło nieco uruchomienie lotów do Stuttgartu. Co ciekawe pierwotnie do Badenii-Wirtembergii latał TAROM, jednak była to krótka, dwumiesięczna przygoda zakończona pod koniec lutego. Od czerwca niemieckie miasto dzięki Eurowings ponownie znajduje się w siatce połączeń lokalnego lotniska (3,5 tys. miejsc).


Sukcesami zakończyło się półrocze na trzech mniejszych lotniskach. Do Timiszoary mocno zbliżyły się Jassy (617 tys. pasażerów), które odnotowały blisko 17-proc. wzrost ruchu pasażerskiego. Warto zauważyć, że lotnisko obsługujące historyczną stolicę Mołdawii obsłużyło w ciągu pierwszych sześciu miesięcy br. zaledwie 95 tys. pasażerów mniej niż Timiszoara, choć różnica w oferowaniu wynosiła 130 tys. foteli na korzyść stolicy Banatu, co rzecz jasna oznacza lepsze wypełnienie samolotów. Co więcej, warto podkreślić, że 17-proc. wzrost Jassom udało się osiągnąć, pomimo faktu, że oferowanie w porównaniu do ub. roku wzrosło... zaledwie o 3,5 proc. W tym czasie TAROM (118 tys. miejsc) zmniejszył oferowanie o 28 proc., Blue Air (227 tys. miejsc) o 25 proc. a Wizz Air podniósł aż o 82 proc. (334 tys. miejsc), uzyskując pozycję lidera w kolejnym z rumuńskich lotnisk.

Interesującym aspektem wydaje się być malejąca liczba połączeń realizowanych przez przewoźników sieciowych - oprócz TAROM-u w ostatnim półroczu zmalała również liczba foteli udostępnianych przez Austriana (24 tys. miejsc, -12 proc.) - jedynego większego tradycyjnego gracza na lokalnym rynku. Licząca 0,5 mln mieszkańców aglomeracja, druga co do wielkości w kraju, poza Bukaresztem i Wiedniem, posiada jedynie bezpośrednie połączenie z Monachium i Rzymem-Fiumicino, jednak są to połączenia obsługiwane przez niskokosztowe Blue Air.


Liderem wzrostów był natomiast port w Sybinie (342 tys. pasażerów, +36 proc.) za które ponownie odpowiadał Wizz Air. Przypomnijmy, że linia w czerwcu ub. roku umieściła w miejscowym porcie drugiego airbusa A320 uruchamiając połączenia do Bazylei (w br. 10 tys. miejsc), Beauvais (6 tys. miejsc), Hahn (18 tys. miejsc) i Kopenhagi (8 tys. miejsc). Na początku sezonu zimowego przewoźnik zainaugurował także loty do Tel Awiwu (w pierwszym półroczu br. 18 tys. miejsc), a w czerwcu br. także do Karlsruhe (1,5 tys. miejsc), co sprawiło, że w siatce połączeń Wizz Aira z Sybina można doliczyć się już 12 tras.

Na fali rosnącej wraz z Sybinem i Jassami znalazło się również lotnisko w Suczawie (190 tys. pasażerów) przez które przewinęło się 19 proc. podróżnych więcej niż w analogicznym okresie ub. roku. TAROM zdecydował się wprowadzić więcej rejsów do Bukaresztu (29 tys. miejsc, +19 proc.), natomiast Wizz Air wzmocnił ofertę na obsługiwanych już trasach do Londynu-Luton (78 tys. miejsc, +30 proc.) oraz Bergamo (42 tys. miejsc, +23 proc.). W bieżącym roku zabrakło w rozkładzie lotów do Oslo-Torp, pojawiły się natomiast loty do Memmingen (2 tys. miejsc).

Łączne oferowanie z Suczawy wyniosło niespełna 195 tys. miejsc, a więc łatwo zauważyć, że połączenia z tego portu cieszyły się wyjątkowo dużym obłożeniem, większym niż połączenia z portów obsługujących większe miasta - przede wszystkim Krajową, ale też i Baków (Bacau). Te obsłużyły w tym samym czasie odpowiednio 241 i 212 tys. pasażerów, zatem łatwo wyliczyć, że przy podobnej strukturze ruchu - oba lotniska przyjmują wyłącznie LCC - wskaźnik LF w stolicy Oltenii sięgnął 91 proc., a leżącym na terenie Mołdawii ośrodku miejskim, zaledwie 81 proc.

3. Kraje bałtyckie (8,2 mln pasażerów, +7,9 proc.)

Porty na Litwie, Łotwie i w Estonii obsłużyły w pierwszym półroczu prawie 8,2 mln pasażerów, tj. około 8 proc. więcej niż w analogicznym okresie poprzedniego roku.

Spośród trzech największych portów w tej części Europy, zaskakującym liderem wzrostów było lotnisko w Tallinie, przez które przewinęło się 1,52 mln pasażerów (wzrost o 10 proc.). Port otrzymał to miano mimo kłopotów Nordiki, która zawiesiła połączenia do Monachium, Oslo, Amsterdamu, Goteborgu i Hamburga, redukując także ofertę w przypadku innych popularnych tras np. do Sztokholmu (59 tys. miejsc, spadek o 15 proc.) czy Wilna (35 tys. miejsc, spadek o 13 proc.). W zamian zwiększono o 28 proc. podaż miejsc na trasie do Warszawy (96 tys. foteli).

Trudno jednak zakładać, że LOT na tym manewrze mocno zyskał, gdyż szybko niektóre z zawieszonych tras (Sztokholm, Oslo) przejął airBaltic. Łotewska linia uruchomiła także połączenia do Paryża (22 tys. miejsc), Kopenhagi (4 tys. miejsc), Brukseli (4 tys. miejsc) i Malagi (3 tys. miejsc), dzięki czemu stała się największym przewoźnikiem w Tallinie z oferowaniem wynoszącym 396 tys. miejsc.

Swojej szansy na kłopotach Nordiki szukał także Norwegian, który zainaugurował loty do Sztokholmu (25 tys. miejsc).

Ryanair rozpoczął operowanie na dwóch trasach - do Edynburga (19 tys. miejsc) i Berlina (15 tys. miejsc), podnosząc tym samym liczbę udostępnianych w sprzedaży miejsc do 172 tys. (wzrost o 26 proc.). EasyJet, który na lotniskach CEE nie jest powszechnym gościem, w Tallinie urósł o 42 proc. (łącznie 69 tys. miejsc na trasach do Londynu-Gatwick, Berlina-Schoenefeld i Mediolanu-Malpensa).


Niewiele niższą dynamikę wzrostów (+9,6 proc.) w pierwszych dwóch kwartałach br. odnotowała Ryga, z której usług skorzystało niespełna 3,6 mln pasażerów.

AirBaltic, dla którego ryski port stanowi główny węzeł, podniósł oferowanie aż o 19 proc. - podaż miejsc na 72 trasach przekroczyła w pierwszym półroczu 1,4 mln, co oznacza, że w tym okresie była bliska podaży Czech Airlines w Pradze.

Łotysze poprawili ofertę na wielu swoich trasach. Zyskały zarówno najpopularniejsze kierunki jak Kijów-Boryspol (100 tys. miejsc, +53 proc.), Berlin-Tegel (126 tys. miejsc, +36 proc.), Oslo-Gardermoen (97 tys. miejsc, +35 proc.), Bruksela (88 tys. miejsc, +31 proc.), Wiedeń (83 tys. miejsc, +26 proc.) czy Tallin (169 tys. miejsc, +18 proc.) jak i te dotąd mniej popularne jak Rzym-Fiumicino (34 tys. miejsc, +45 proc.), Dusseldorf (33 tys. miejsc, + 40 proc.) czy Mińsk (23 tys. miejsc, +47 proc.).

Warto jeszcze wspomnieć o nowościach - w porównaniu do ub. roku, w pierwszym półroczu br. przybyło pięć tras obsługiwanych przez airBaltic - do Dublina (15 tys. miejsc), Stuttgartu (15 tys. miejsc, Lwowa (7,5 tys. miejsc) oraz na Menorkę i Kos (dwie ostatnie to trasy sezonowe, z oferowaniem wynoszącym nieco ponad 2 tys. miejsc).

Ryanair i Wizz Air, czyli odpowiednio druga i trzecia linia w Rydze, dokonali jedynie drobnych zmian w ofercie. Z oferty Irlandczyków, na wskutek likwidacji bazy w tym mieście, wyleciało połączenie do Burgas, choć poniekąd w zamian do rozkładu trafiły loty do Pragi. Bliźniacza sytuacja miała miejsce w szeregach Węgrów, którzy zlikwidowali połączenie do Liverpoolu, chociaż ogólna liczba kierunków docelowych też nie uległa zmianie, dzięki inauguracji lotów do Kijowa-Żulian.

Kończąc temat Rygi warto wspomnieć jeszcze o Aerofłocie, który loty do Moskwy obsługiwał w pierwszym półroczu br. większymi samolotami, dzięki czemu podaż wzrosła do 186 tys. miejsc (+18 proc.)


W porównaniu do stolic Estonii i Łotwy, Wilno zakończyło półrocze na niezauważalnym plusie (2,39 mln pasażerów, +2,6 proc.).

Tak jak w Tallinie, tak i w Wilnie nastąpiła zmiana lidera - Wizz Aira zastąpił w tej roli Ryanair, który urósł o 20 proc. (668 tys. miejsc). Linia pojawiła się na trzech nowych trasach - Kijowa-Boryspolu (29 tys. miejsc), Treviso (20 tys. miejsc) oraz Ammanu (19 tys. miejsc), podniosła również częstotliwość na trzech kluczowych kierunkach - do Oslo (69 tys. miejsc, +12 proc.), Londynu-Stansted (69 tys. miejsc, +13 proc.) i Londynu-Luton (53 tys. miejsc, +25 proc.).

Minione półrocze w Wilnie zdecydowanie nie jawiło się natomiast pozytywnie dla Wizz Aira (558 tys. foteli, -23 proc.). Dość powiedzieć, że z 20 najważniejszych portów w siatce, Wilno odnotowało największy spadek jeśli chodzi o liczbę oferowanych miejsc i było jedynym portem z tej grupy, w którym podaż spadła w porównaniu do analogicznego okresu ub. roku o ponad 20 proc.

Węgrzy w drugiej połowie ub. roku zawiesili połączenia do Warszawy, Rzymu, Bari, Memmingen, Grenoble, a w minionym półroczu zrezygnowali ze świadczenia usług także na trasach do Gdańska, Goteborgu i Agadiru. Pod młotek poszła także część lotów wykonywanych do Rejkiawiku (12 tys. miejsc, -43 proc.) czy Luton (119 tys. miejsc, -16 proc.). Wyniku nie zdołało oczywiście poprawić jedno nowe połączenie do Lwowa (21 tys. miejsc) i zwiększenie częstotliwości rejsów do Doncaster (29 tys. miejsc, +43 proc.).

W porównaniu do ubiegłego roku z Wilna znacząco więcej miejsc zapewniały: airBaltic (oferowanie wyniosło łącznie 295 tys. miejsc, tj. 6,5 proc. więcej niż w pierwszej połowie 2018 roku), LOT (188 tys. miejsc, +15 proc.) i Aerofłot (137 tys. miejsc, +17 proc.).


Drugi co do wielkości port na Litwie - w Kownie - obsłużył z kolei 545 tys. pasażerów, czyli 15 proc. więcej niż w analogicznym okresie ub. roku. Podobnie jak w sąsiednim Wilnie, także i tu coraz lepiej prezentuje się Ryanair (421 tys. miejsc, +13 proc.), który do siatki połączeń miejscowego lotniska dorzucił loty do trzech dużych ośrodków miejskich - Bolonii (19 tys. miejsc), Tel Awiwu (29 tys. miejsc) i Mediolanu (29 tys. miejsc) - jednocześnie usuwając z rozkładu, podobnie jak w Rydze, Burgas.

Wizz Air z dawnej stolicy Litwy uruchomił połączenie do Turku, zmniejszając przy tym delikatnie oferowanie na wybranych trasach do Skandynawii, zwłaszcza do Alesund (spadek o 22 proc.). Podobnie jak w Wilnie, swoją ofertę poprawił obecny w Kownie od maja 2018 roku, LOT (w minionym półroczu 44 tys. miejsc).

Niewielką poprawę wyników odnotowano w Połądze (156 tys. podróżnych). Najmniejsze czynne lotnisko pasażerskie w kraju obsłużyło niespełna 8 proc. pasażerów więcej, tracąc w pierwszym półroczu dwa połączenia - realizowane przez Ryanaira loty do Glasgow oraz loty do Warszawy, których obsługę LOT ograniczył do szczytu sezonu letniego.

Położone na Żmudzi lotnisko otrzymało natomiast więcej lotów ze strony największego miejscowego przewoźnika - SAS-u (79 tys. miejsc, +40 proc.) i drugiego airBaltic (56 tys. miejsc, +23 proc.). Z kolei Wizz Air uruchomił nową trasę do Dortmundu.

4. Czechy (8,1 mln pasażerów, +5 proc.)

W przypadku czeskich lotnisk regionalnych dokładne dane dotyczące ruchu są nieznane - według naszych szacunków drugi co do wielkości port kraju - w Turanach koło Brna - obsłużył około 170 tys. pasażerów, tj. ok. 20 proc. więcej niż w roku poprzedzającym.

Choć w porównaniu do ub. roku, mieszkańcy Kraju Południowomorawskiego mają do wyboru między innymi szerszą ofertę połączeń Ryanaira - Irlandczycy latają na trzech trasach (Londyn-Stansted, Bergamo i Berlin-Schoenefeld), a nie na jednej jak w ub. roku, co w naturalny sposób przekłada się na lepsze wyniki - to utrapieniem zarządu lotniska i samorządowców jest brak połączeń z europejskimi hubami. Przypomnijmy, że po tym jak Brno utraciło pod koniec lutego obsługiwane przez BMI połączenie z Monachium, został ogłoszony przetarg na obsługę utraconej trasy. Jednym z wymagań stawianych przez zamawiającego, a więc przez Kraj Południowomorawski, było aby wybrany podmiot posiadał code-share z Lufthansą. Pod koniec czerwca, podczas otwarcia kopert, okazało się jednak, że nikt nie stanął do rywalizacji.


Z podobnymi problemami mierzy się lotnisko w Ostrawie, które w ciągu pierwszych sześciu miesięcy br. najprawdopodobniej zdołało przekroczyć 100 tys. obsłużonych pasażerów. Podobnie jak wcześniej Brno, także i zarządzający lotniskiem w Mosnovie, Kraj Morawsko-Śląski, zaledwie parę tygodni temu zdecydował się na ogłoszenie przetargu, w którym przedmiotem zamówienia była obsługa lotów do Wiednia i Monachium. Wbrew pierwotnym zapowiedziom samorządowcy nie zdecydowali się na poszukiwanie chętnego na loty do Warszawy.

Granicząca z Polską jednostka administracyjna chce zapewnić co najmniej 11 rotacji tygodniowo na każdej trasie i wymaga obsługi ww. tras samolotami zdolnymi zabrać na pokład co najmniej 40 osób. Otwarcie ofert zaplanowano na 30 września.


Tymczasem obecnie - oprócz wakacyjnych kierunków znajdujących się w przeważającej większości w ofercie Smartwings - lotnisko Leosa Janacka oferuje całoroczne loty jedynie do Londynu-Stansted i Bergamo (oferowanie na tych dwóch trasach sięgnęło 44 tys. miejsc, tj. o 69 proc. więcej niż rok wcześniej).

5. Bułgaria (4,9 mln pasażerów, -2,6 proc.)

Przez trzy bułgarskie lotniska - Sofię, Warnę i Burgas - przewinęło się w pierwszym półroczu 4,9 mln pasażerów.

Ruch w porcie w Sofii (3,46 mln pasażerów) urósł o 3,7 proc., co oznacza że jedyną stolicą, w której ruch lotniczy rósł wolniej, było Wilno. Pewnym pocieszeniem może być natomiast fakt, że w pierwszym półroczu oferowanie wzrosło o zaledwie 0,7 proc., zatem należy dojść do wniosku, że średnie obłożenie uległo poprawie.

Nie zmieniła się kolejność na sofijskim podium - wciąż mianem lidera cieszy się Wizz Air (1,07 mln miejsc), choć węgierska linia zmniejszyła swoje oferowanie aż o 17 proc.. Nie sposób przede wszystkim nie wspomnieć o krajowej trasie do Warny, która po podobnie jak trasa Bukareszt - Kluż, po zawieszeniu na sezon zimowy, nie powróciła do rozkładu w tym roku.

Wizz Air zrezygnował także z dwóch tras międzynarodowych do Rzymu-Fiumicino i Aten oraz zmniejszył częstotliwość w przypadku Bazylei (12 tys. miejsc, -49 proc.), Budapesztu (23 tys. miejsc, -15 proc.), Katanii (10 tys. miejsc, -59 proc.), Madrytu (35 tys. miejsc, -28 proc.), Malty (23 tys. miejsc, -23 proc.), Neapolu (9 tys. miejsc, - 55 proc.) i Norymbergi (9 tys. miejsc, -55 proc.).

Na drugiej pozycji umocnił się Ryanair (826 tys. miejsc), który urósł o 12 proc. W bieżącym roku zabrakło wprawdzie lotów z Sofii do Pizy i Glasgow, ale w ich miejsce pojawiło się łącznie aż osiem nowych kierunków, w tym pięć całorocznych: Bergamo (33 tys. miejsc), Edynburg (20 tys. miejsc), Kijów-Boryspol (10 tys. miejsc), Tel Awiw (6 tys. miejsc) oraz Bristol (5 tys. miejsc) i trzy sezonowe: Akaba (10 tys. miejsc), Chania (3,5 tys. miejsc) i Kalamata (2 tys. miejsc). Tym samym Sofia wraz z 28 kierunkami w siatce połączeń jest szóstym największym portem dla Ryanaira w CEE (wyprzedziła pod względem oferty Wrocław).

Lukę, która powstała po rezygnacji Wizz Aira z obsługi krajowego połączenia do Warny, wypełniły Bulgaria Air (łącznie 670 tys. miejsc, +6,2 proc.) podnosząc częstotliwość na już i tak swojej najpopularniejszej trasie (153 tys. miejsc, +37 proc.). Korekta przeprowadzona przez bułgarską linię dotknęła także loty do Rzymu-Fiumicino (30 tys. miejsc, +33 proc.) oraz Moskwy-Szeremetiewo, która dla odmiany mocno straciła (19 tys. miejsc, -39 proc.).


Spadki dotknęły także pozostałe duże porty w Bułgarii obsługujące ruch regularny: Burgas (738 tys. pasażerów, -15 proc.) i Warnę (700 tys. pasażerów, -11 proc.). Oba nadmorskie ośrodki straciły na wskutek zmian wprowadzonych przez tanie linie lotnicze - Burgas po zaledwie kilku miesiącach zostało pozbawione bazy Ryanaira, z kolei Warna wspomnianego połączenia krajowego z Sofią. Lotnisko w drugim co do wielkości mieście kraju opuścił też na stałe Ryanair, a znacznie mniej niż w ubiegłym roku lotów wykonuje czwarty co do wielkości gracz - Sun Express Deutschland.

6. Słowacja (1,2 mln pasażerów, +4,6 proc.)

Bratysława (945 tys. pasażerów) rosła tylko nieco szybciej niż Sofia - średnie tempo wzrostu w ciągu pierwszych sześciu miesięcy wyniosło 4,8 proc. W tym okresie na miejscu lidera umocnił się Ryanair, oferując przeszło 7 proc. więcej miejsc niż w ub. roku (łącznie 655 tys. foteli). Irlandczycy uruchomili połączenie do Kijowa (24 tys. foteli) i Marrakeszu (9 tys. foteli), i udostępnili w minionym półroczu również więcej miejsc na trasach do Beauvais (20 tys. foteli, +85 proc.), Pafos (20 tys. foteli, +85 proc.), Salonik (19 tys. foteli, +82 proc.) czy na Maltę (20 tys. foteli, +85 proc.). Wizz Air zdecydował się na kosmetyczne zmiany - zawiesił połączenie do Warszawy i jednocześnie uruchomił połączenie do Lwowa (24 tys. miejsc), z kolei Czech Airlines zrezygnowały z połączenia do Pragi.

Zestawiając ofertę największego przewoźnika w CEE i największego niskokosztowego przewoźnika Europy łatwo można zauważyć, że podobnie jak polskie miasta, tak i Bratysława zyskała w ostatnim czasie sporo nowych połączeń na Ukrainę. Na trzech trasach - do Kijowa (Żulian i Boryspolu) oraz do Lwowa oferowanie wyniosło 87 tys. miejsc, a więc 153 proc. więcej niż rok wcześniej.


Z niewielkim wzrostem liczby pasażerów (220 tys. podróżnych, +2,7 proc.) półrocze zakończyły Koszyce, które mocno straciły na likwidacji bazy operacyjnej Wizz Aira. Węgrzy utrzymali zaledwie jedno połączenie z drugiego co do wielkości miasta Słowacji - do Londynu-Luton - redukując podaż do 80 tys. foteli (spadek o 30 proc).

Sytuację uratowały nieco nowe połączenia Eurowings - spółka z grupy Lufthansy uruchomiła połączenia do Frankfurtu i Monachium (łącznie 16 tys. foteli) włączając się w walkę o pasażera tranzytowego z LOT-em, Austrianem, Turkish Airlines i Czech Airlines.

Nieznane pozostają wyniki lotniska w Popradzie. Przypuszczalnie obsłużyło ono ok. 35 tys. pasażerów, czyli więcej niż w analogicznym okresie ub. roku. Argumentem, który za tym przemawia jest dość wyraźne zwiększenie oferowania, jakie nastąpiło wraz z inauguracją lotów do Kijowa (SkyUp).


Na koniec warto jeszcze powiedzieć parę słów o Debreczynie, czyli w zasadzie jedynym funkcjonującym porcie regionalnym na Węgrzech. Lotnisko to zakończyło półrocze z wynikiem 262 tys. obsłużonych pasażerów, co oznacza wzrost o 55 proc. w stosunku do sześciu pierwszych miesięcy 2018 roku.

Ten doskonały wynik jest efektem założonej w stolicy komitatu Hajdu-Bihar bazy Wizz Aira, który latał w pierwszej połowie roku na łącznie 13 trasach, zapewniając łącznie 293 tys. miejsc, czyli 54 proc. więcej niż w tym samym okresie poprzedniego roku.

Wśród nowych połączeń znalazły się: Dortmund (24 tys. miejsc), Bazylea (19 tys. miejsc), Barcelona (18 tys. miejsc), Doncaster (18 tys. miejsc), Larnaka (18 tys. miejsc), Malta (10 tys. miejsc) oraz Palma de Mallorca (10 tys. miejsc). Węgierska linia zdecydowała się także na zamianę lotniska docelowego w Mediolanie - z Bergamo na Malpensę - i zrezygnowała z lotów do Malmo.

Lepszą częstotliwość na lotach do Monachium zapewniła z kolei Lufthansa (23 tys. miejsc, +22 proc.).


Podsumowanie

Analizując ruch lotniczy w krajach dawnego bloku wschodniego trzeba wyodrębnić dwie grupy: grupę trzech dużych państw Europy Środkowo-Wschodniej (Polska, Ukraina, Rumunia) oraz grupę pozostałych, mniejszych państw, z jednym dużym lotniskiem i ewentualnie jednym, dwoma wspomagającymi (Litwa, Łotwa, Estonia, Węgry, Czechy). Indywidualnymi przypadkami są: Słowacja, której stołeczne lotnisko służy jako port komplementarny dla Wiednia, oraz Bułgaria, której specyfika powoduje, że w czasie miesięcy wakacyjnych funkcjonują tam trzy duże lotniska.

Przyglądając się wzrostom notowanym w poszczególnych krajach, można dojść do wniosku, że w dużej mierze tempo rozwoju ruchu lotniczego w całym regionie zależne jest od sytuacji na Ukrainie - jeśli kraj ten będzie stabilny gospodarczo i politycznie, to uwzględniając jego potencjał - zwłaszcza ludnościowy - rynek będzie rósł w szybkim tempie. Warto pamiętać, że kijowski Boryspol w 2018 roku odpowiadał za 61 proc. krajowego rynku - bliźniacza struktura ruchu w Polsce miała miejsce w 2005 roku, kiedy wszystkie istniejące porty generowały 11,5 mln pasażerów, czyli mniej niż 25 proc. obecnego ruchu.

Niemal wszystkie pozostałe kraje - z wyjątkiem Bułgarii - rozwijają się stabilnie, ale jednak znacznie wolniej. Trudno prognozować, że mniejsze kraje CEE, jak Czechy, Słowację czy Węgry, będzie w kolejnych latach czekać boom lotniczy, zwłaszcza w obliczu nacisków na budowę nowych linii dużych prędkości, które w krajach Unii Europejskiej z powodzeniem mogą przenieść część ruchu krajowego i międzynarodowego z powietrza na tory.

Z drugiej strony nie można zapominać o wejściu na rynek airbusów A321XLR. Maszyny te mogą stać się dużą szansą dla całego regionu, czynnikiem stymulującym ruch dalekodystansowy z mniejszych lotnisk, choć perspektywa ich wejścia do eksploatacji jest na chwilę obecną jeszcze na tyle odległa, iż ciężko prognozować jak mocno przyczynią się one do rozwoju oferty przewoźników.

Jedno nie ulega wątpliwości - zapowiedzianych na najbliższe miesiące nowości jest na tyle dużo, że z optymizmem można wypatrywać zakończenia roku.

fot. mat. prasowe, wikimedia commons graf. Bartłomiej Morga

Ostatnie komentarze

 - Profil gość
Morgi25 2019-08-28 17:03   
Morgi25 - Profil Morgi25
@jjemiolo - Dokładnie tak, w PED jest obecny Ryanair, który lata do STN i ALC oraz Smartwings, które latają na czterech wakacyjnych kierunkach, ale ruch był tam szczątkowy. W pierwszym półroczu oferowanie wyniosło tam 20 tys. miejsc, a według zapowiedzi zarządu - do końca roku przewinąć się tam ma ok. 90 tys. pasażerów.
Z podobnych względów nie opisywaliśmy już też PDV - tam też ruch w ciągu tych sześciu miesięcy był bardzo niewielki.
A Braszów ma szansę za kilka lat na całkiem spory ruch, tym bardziej że w przeciwieństwie do Sybina czy Targu Mures może przyciągać też w zimie narciarzy :) Pobliska Poiana Brasov po przebudowie zyskała na atrakcyjności :)
jjemiolo 2019-08-28 16:21   
jjemiolo - Profil jjemiolo
Gratuluje autorowi. Dobra robota. Jedno pytanie: Czy redakcja ma jakies dane na temat Pardubic (PED)? Byl tam Ryanair, nie wiem czy jest nadal, sporo czarterow z Rosji do PRG dolatywalo do PED zamiast PRG, jak tez Smatwings robi czartery latem.
Z innej beczki: w nastepnych latach maja pojawic sie dwa nowe lotniska w regionie: Brasow w Rumunii i Czeskie Budziejowice.
gość_fff4d 2019-08-28 13:51   
gość_fff4d - Profil gość_fff4d
Od kiedy Ukraina leży w Europie Środkowej?
 - Profil gość
Reklama
Kup bilet Więcej
dorośli
(od 18 lat)
młodzież
(12 - 18 lat)
dzieci
(2 - 12 lat)
niemowlęta
(do 2 lat)
Wizy
Rezerwuj hotel
Wizy
Okazje z lotniska

dorośli
(od 18 lat)
młodzież
(12 - 18 lat)
dzieci
(2 - 12 lat)
niemowlęta
(do 2 lat)
Rezerwuj hotel
Wizy