Szef Boeinga: uziemienie maxów to decydujący moment dla firmy
Podczas odbywającej się w środę (7.08) konferencji Jefferies Global Industrials dyrektor generalny Boeinga określił trwające globalne uziemienie boeingów 737 MAX jako decydujący moment w historii amerykańskiego przedsiębiorstwa.
Dennis Muilenburg, dyrektor generalny Boeinga rozpoczął swoje przemówienie wyrażając głębokie współczucie dla bliskich ofiar dwóch tragicznych katastrof boeingów 737 MAX z października 2018 i marca 2019 roku. Powiedział on również, że wypadki, w wyniku których śmierć poniosły 346 osoby nadal ciążą na Boeingu.
- Globalne uziemienie 737 MAX i trwająca obecnie sytuacja to decydujący moment dla firmy. Taki moment, w którym wzmocnimy nasze wartości i pozostaniemy wierni zapewnianiu bezpieczeństwa, jakości i integralności - powiedział Muilenburg.
Boeing cały czas pracuje nad aktualizacją oprogramowania samolotu i finalizuje plany ponownej certyfikacji typu, bez której powrót maxów do służby nie będzie możliwy. Producent przewiduje, że złożenie dokumentów do certyfikacji nastąpi we wrześniu tego roku, a najwcześniejszy termin, w którym MAX może ponownie wzbić się w powietrze to początek ostatniego kwartału. Ta druga data zależy jednak od zgód organów regulacyjnych na całym świecie. Jeśli ponowna certyfikacja potrwa dłużej to Boeing musi się według Muilenburga liczyć się z dalszym pogłębiającym się kryzysem, w tym kolejnym już zmniejszeniem tempa produkcji 737 MAX, a nawet tymczasowe jej wstrzymaniem. W tej chwili firma nadal produkuje 42 maxy miesięcznie i ma nadzieję na zwiększenie produkcji do 57 samolotów miesięcznie w przyszłym roku.
Według dyrektora generalnego Boeinga wszystkie linie lotnicze, które w momencie ogłoszenia decyzji o uziemieniu 737 MAX były już w posiadaniu tych maszyn, bądź miały je zamówione wciąż pozostają stałymi partnerami amerykańskiego producenta. Muilenburg podkreślił też, że Boeing na pewno nie będzie anulował jakichkolwiek zamówień.
fot. mat. prasowe