Raport: Pierwsze półrocze 2019 roku na lotniskach Europy Środkowej
Za nami pełne lotniczych rekordów pierwsze półrocze 2019 roku. W najnowszym raporcie podsumowujemy sześć pierwszych miesięcy bieżącego roku na stołecznych portach krajów Europy Środkowej.
Reklama
Największe porty w CEE niezmiennie na plusie
Sześć największych portów w Europie Środkowej - Wiedeń, Warszawa,
Praga, Budapeszt, Bukareszt i Kijów-Boryspol - pierwsze półrocze
tradycyjnie zakończyło na plusie. Liderem wzrostów (24 proc.) sensacyjnie
został, największy w zestawieniu, port w stolicy Austrii.
W porównaniu do analogicznego okresu ubiegłego roku, pozycje poszczególnych portów się jednak nie zmieniły - wiele wskazuje jednak na to, że pierwsze, od czasu wyprzedzenia Pragi przez Warszawę, roszady w hierarchii nastąpią już pod koniec bieżącego roku.
1. Wiedeń (14,7 mln pasażerów, +24 proc.)
Zgodnie z prognozami Wiedeń rozpoczął rok osiągając imponującą dynamikę wzrostów, która w kwietniu sięgnęła prawie 27 proc. Tym samym w pierwszym półroczu przez port przewinęło się prawie 3 mln pasażerów więcej niż w tym samym okresie ub. roku.
Austrian w ciągu roku delikatnie urósł (8,35 mln miejsc, +3,1 proc.), ale jego udział spadł o 6,8 pkt proc. do 43,1 proc. Linia w tym czasie zwiększyła oferowanie na trasach do Dusseldorfu (313 tys. miejsc, +7 proc.), Hamburga (261 tys. miejsc, +16 proc.), Amsterdamu (203 tys. miejsc, +11 proc.) i Tel Awiwu (189 tys. miejsc, +36 proc.) oraz, co warte podkreślenia z punktu widzenia interesu LOT-u, do Chicago (51 tys. miejsc, +58 proc.) i Nowego Jorku-JFK (36 tys. miejsc, +50 proc.). Jednocześnie na liście skasowanych przez Austriana tras dalekodystansowych znalazły się połączenia do Hong Kongu i Toronto (pierwsze z wymienionych zniknęło jeszcze w ub. roku, drugie zostało zawieszone z końcem kwietnia, ponieważ obsługę trasy przejęła Air Canada).
Z grona przewoźników low-costowych największym pozostały Eurowings (1,5 mln miejsc, udział w rynku 7,8 proc.). Spółka z grupy Lufthansy ewidentnie na pojawieniu się w Wiedniu Wizz Aira i Laudy straciła - podaż miejsc zapewnianych w tym okresie spadła po zaledwie roku walki między liniami o 7,5 proc., głównie za sprawą zlikwidowania pięciu tras - do Londynu-Stansted, Dortmundu, Hurghady, Agadiru i Larnaki. Warto dodać, że połączenia do Dortmundu i Londynu zniknęły wraz z pojawieniem się na tych trasach odpowiednio Wizz Aira i Laudy, z kolei w przypadku Larnaki Eurowings zaczęły ograniczać swoją ofertę krótko po tym, gdy na Cypr zaczął latać LEVEL, całkowicie odpuszczając po uruchomieniu połączeń na tej samej trasie przez Laudę i Wizz Aira co nastąpiło na przełomie października i listopada ub. roku. Z podobnych powodów cięcia objęły także Rzym-Fiumicino, Stuttgart, Majorkę i korsykańskie Calvi. W miejsce zawieszonych tras Eurowings otworzyły dwa inne kierunki na których z nikim nie konkurują (Zadar i Lesbos), jak również zwiększyły oferowanie w przypadku najpopularniejszego w swojej ofercie Dusseldorfu (273 tys. miejsc, +25 proc.).
Na najniższym stopniu podium w Wiedniu (1,26 mln miejsc i udział 6,5 proc.) znalazła się wspomniana spółka z grupy Ryanaira - Lauda, której na zbliżenie się do Eurowings wystarczył zaledwie rok (linia zainaugurowała działalność w czerwcu 2018 roku). Przewoźnik w tym czasie pojawił się na 36 trasach, a wraz z nadejściem sezonu zimowego doda do swojej siatki połączeń kolejne 22 kierunki docelowe, dzięki czemu już w listopadzie zaoferuje więcej miejsc niż Eurowings, przejmując tym samym od konkurenta miano największego przewoźnika niskokosztowego w Wiedniu.
Laudę będzie czekać jednak trudna walka z Wizz Airem o kolejność na wiedeńskim podium. Obecnie Węgrzy, choć w stolicy Austrii są obecni miesiąc dłużej, plasują się na czwartym miejscu (1,14 mln miejsc; udział w rynku 5,9 proc.) i biorąc pod uwagę mniejszą dynamikę wzrostu (przewoźnik uruchamia wprawdzie na sezon zimowy loty do Alicante, Bremy, Kiszyniowa, Neapolu, Oslo-Gardermoen i Porto, ale jednocześnie rezygnuje z lotów do Bergen, Gdańska, Malmo i Tuzli), to do końca roku na nim zapewne pozostaną.
Patrząc natomiast w perspektywie długofalowej, trudno wykluczyć, że dojdzie do dalszych zmian w wiedeńskim TOP 3 - Wizz Air zamierza bowiem w ciągu pięciu lat zbazować w Wiedniu łącznie 20 samolotów, co stanowiłoby czterokrotność obecnej liczby maszyn nocujących w porcie w Schwechat. Plany te są imponujące, zwłaszcza biorąc pod uwagę pojemność i możliwości zamówionych przez węgierskiego przewoźnika airbusów A321neo.
Podobnie jak Eurowings, wraz z pojawieniem się nowej konkurencji, swoją ofertę ograniczył wieloletni gość na wiedeńskim lotnisku - easyJet (770 tys. miejsc, spadek o 2 proc.). Przewoźnik zmniejszył liczbę miejsc na trzech swoich sztandarowych trasach - z Wiednia na oba berlińskie lotniska, a ponadto do Londynu-Gatwick. W bieżącym roku w rozkładzie nie umieścił także obsługiwanej w sezonie "Lato 2018" trasy do Mediolanu-Malpensa.
Z kolei LEVEL, czyli najmniejszy z trójki wiedeńskich nowicjuszy, w pierwszym półroczu br. "dorzucił" do puli 540 tys. miejsc, co przełożyło się na udział w rynku na poziomie 2,8 proc. Spółka z grupy IAG zdaje się jednak cały czas poszukiwać dla siebie miejsca - pomimo niespełna rocznej obecności linia realizowała loty już na 22 trasach, choć obecnie siatka połączeń składa się z 16 kierunków w tym ośmiu sezonowych. Do "eksperymentów" należały loty do Kopenhagi (były realizowane zaledwie trzy miesiące), Wenecji i na Ibizę (cztery miesiące lotów), do Mediolanu (trwały dwa miesiące dłużej), czy Dubrownika (utrzymane na bieżący sezon letni, ale z ograniczoną częstotliwością).
Na koniec wątku wiedeńskiego przybliżmy przewoźników, którzy w pierwszej połowie br. urośli najmocniej - są to odpowiednio: Lux Air (107 tys. miejsc, +36 proc.), Pegasus Airlines (159 tys. miejsc, +25 proc.), EVA Air (118 tys. miejsc, +20 proc.), Iberia (158 tys. miejsc, +16 proc.) i Finnair (124 tys. miejsc, +15 proc.).
2. Lotnisko Chopina (8,59 mln pasażerów, +7,4 proc.)
Warszawski port po raz pierwszy w historii od stycznia do końca czerwca zdołał obsłużyć więcej niż 8 mln pasażerów, osiągając tym samym niezłą dynamikę wzrostu na poziomie 8 proc. Trzeba podkreślić, że takie tempo rozwoju pozwoliło Lotnisku Chopina powiększyć dystans dzielący je od pozostałych portów z dawnego bloku wschodniego (z wyjątkiem Kijowa).
Według danych serwisu OAG Schedule Analyser, największy przewoźnik na
Okęciu - PLL LOT - zapewnił w tym okresie na pokładach swoich samolotów 6,06
mln miejsc, zwiększając swoje oferowanie w stosunku do analogicznego okresu ub.
roku o blisko 14 proc. Trzeba natomiast zaznaczyć, że w rzeczywistości podaż
miejsc była zapewne nieco mniejsza ze względu na uziemienie przypisanych do
wybranych połączeń boeingów 737 MAX 8, które zastąpione zostały mniej pojemnymi
maszynami.
LOT wypracował dwucyfrowy wzrost dzięki prowadzonej ekspansji - w sumie w rozkładzie lotów z Warszawy znalazło się w pierwszej połowie br. łącznie aż 87 kierunków, w tym cztery nowości (Miami, Londyn-City, Warna i Korfu) oraz przywrócony Bejrut. Ponadto, wpływ na skokowy wzrost oferowania w br. miały także połączenia uruchomione w drugiej połowie ub. roku.
W pierwszym półroczu 2019 roku podaż miejsc najmocniej zwiększyła się na trasach do Stambułu (63 tys. miejsc, +130 proc.), Berlina-Tegel (76 tys. miejsc, +44 proc.), Belgradu (44 tys. miejsc, +46 proc.), Zagrzebia (52 tys. +33 proc.) i Wenecji (41 tys. miejsc, +32 proc.). Dodatkowo warto wyróżnić jeszcze dwa kierunki dalekodystansowe - Tokio (77 tys. miejsc, +31 proc.) i Toronto (114 tys. miejsc, +25 proc.) oraz trzy kierunki, którym dynamika wzrostów nie pozwala trafić do pierwszej piątki, ale które ze względu na wysoką bazę również zwracają uwagę - mowa tu o Tallinie (97 tys. miejsc, +28 proc.), Budapeszcie (147 tys. miejsc, +27 proc.) czy Pradze (134 tys. miejsc, +14 proc.).
W porównaniu do ubiegłorocznego pierwszego półrocza zmiana in minus widoczna jest w przypadku Frankfurtu (122 tys. miejsc, -7,8 proc.) oraz Moskwy-Szeremetiewo (72 tys. miejsc, -16 proc.).
W przeciwieństwie do LOT-u, Wizz Air swoje oferowanie na Lotnisku Chopina zmniejszył, choć sumaryczna korekta jest bardzo niewielka (1,45 mln miejsc, spadek o 3,9 proc.). Wraz z redukcją oferowania udział w rynku węgierskiej linii spadł na Chopinie o 1,4 pkt. proc. do 14 proc.
Mimo że niewielki spadek na pierwszy rzut oka tego nie sugeruje, zestawiając ze sobą ofertę z pierwszego półrocza br. do analogicznego okresu ub. roku można zauważyć sporo zmian. Węgrzy utrzymali na tegoroczny sezon letni uruchomione na jesieni połączenie do Marrakeszu oraz zwiększyli wyraźnie (o ponad 15 proc.) podaż miejsc na pięciu trasach: do Barcelony (47 tys. miejsc, +46 proc.), Kutaisi (27 tys. miejsc, +39 proc.), Kijowa-Żulian (65 tys. miejsc, +36 proc.), Eindhoven (47 tys. miejsc, +18 proc.) i Keflaviku (39 tys. miejsc, +17 proc.). Cięcia - w formie zmiany rodzaju trasy z całorocznej na sezonową - dotknęły Agadir (5 tys. miejsc, -75 proc.), Goteborg (14 tys. miejsc, -51 proc.), Billund (10 tys. miejsc, -49 proc.), Neapol (11 tys. miejsc, -46 proc.), Lizbonę (12 tys. miejsc, -36 proc.), Porto (12 tys. miejsc, -34 proc.), Lamezię (10 tys. miejsc, -28 proc.). Na stałe z rozkładu wyleciały także Bratysława (zastąpił ją Wiedeń), Santander i Wilno.
Trzecie miejsce na Lotnisku Chopina utrzymała Lufthansa (353 tys. miejsc), która w swojej ofercie w stosunku do pierwszego półrocza 2018 roku nie wprowadziła żadnych zmian. Na miejsce czwarte awansowały natomiast Qatar Airways (191 tys. miejsc, +23 proc.). Katarczycy do końca minionego sezonu zimowego między Warszawą i Dohą używali wyłącznie samolotów szerokokadłubowych, operując ze zwiększoną, do nawet trzech lotów dziennie, częstotliwością, co przełożyło się na drugiej miejsce w zakresie najwyższej rocznej dynamiki wzrostów.
Szybciej od przewoźnika znad Zatoki Perskiej rósł jedynie jego konkurent, o jednak znacznie słabszej pozycji w polskiej stolicy - Turkish Airlines (61 tys. miejsc, +28 proc.). Trzecim - i ostatnim - przewoźnikiem, który odnotował wyraźny wzrost, były Czech Airlines (51 tys. miejsc, wzrost o 21 proc.). Wolniej rósł TAP (62 tys. miejsc, +7,9 proc.), Finnair (97 tys. miejsc, +7,4 proc.) i Aerofłot (162 tys. miejsc, +5,1 proc.). Dodatkowy ruch wygenerowało także powtórne wejście na warszawski rynek easyJeta, które przełożyło się na łącznie
135 tys. foteli.
W gronie linii, które zmniejszyły podaż miejsc, znalazły się: Brussels Airlines (89 tys. miejsc, -14 proc.), British Airways (116 tys. miejsc, -11 proc.), Air France (178 tys. miejsc, -8,6 proc.) i SAS (78 tys. miejsc, -7,2 proc.).
Niestety, wszystko wskazuje na to, że podobnie jak w czerwcu br., tak i w kolejnych dwóch wakacyjnych miesiącach na Lotnisku Chopina będziemy obserwować spowolnienie dynamiki wzrostów. Wynika to z faktu, że oferowanie w warszawskim porcie od czerwca do końca sierpnia (pomimo większej liczby prognozowanych operacji lotniczych) jest mniejsze niż w roku poprzedzającym. Cały rok lotnisko powinno jednak zamknąć na wyraźnym plusie dzięki trzem nowym połączeniom od LOT-u oraz większemu oferowaniu ze strony Qatar Airways - Katarczycy wcześniej niż w roku ub. wycofają z trasy do Dohy airbusy A320 oraz zrezygnują, już na stałe, z airbusów A330-200. Tym samym do Kataru latać będą boeingi 787-8, airbusy A330-300 i airbusy A350-900.
3. Praga (7,84 mln pasażerów, +4,7 proc.)
Praga z szóstki opisywanych portów rozwija się najwolniej, choć dynamika wzrostów z każdym kolejnym miesiącem się poprawia - w styczniu lotnisko odnotowało wzrost na poziomie 2,8 proc., z kolei w czerwcu już 6,1 proc.
Miano największego przewoźnika w porcie utrzymały Czech Airlines, które zapewniły w pierwszym półroczu br. 1,53 mln miejsc, tj. o 5,2 proc. mniej niż w tym samym okresie ub. roku. Odbiło się to w strukturze ruchu na praskim lotnisku - udział CSA spadł o 1,6 pkt. proc. do 15,7 proc.
Czesi w swojej siatce połączeń przeprowadzili szereg zmian, a największą z nich były gwałtowne cięcia wśród kierunków rosyjskich. Przewoźnik zrezygnował z lotów do aż sześciu miast w tym kraju: Rostowa nad Donem, Ufy, Sankt Petersburga, Kazania, Samary, Jekaterynburga; pozostawiając jedynie wśród dostępnych Moskwę-Szeremetiewo, którą zresztą i tak dotknęła redukcja oferty (92 tys. miejsc; -36 proc.).
CSA zawiesiły także kilka krótkich połączeń - do Bratysławy, Ostrawy i Karlowych Warów - w zamian decydując się na poprawę swojej oferty na pozostałych trasach. W ten sposób zyskały najmocniej Koszyce i Bukareszt (na obu trasach oferowanie wyniosło 35 tys. miejsc, co przełożyło się na wzrost odpowiednio o 82 i 47 proc.), Amsterdam (120 tys. miejsc, +33 proc.), Warszawa (51 tys. miejsc, +23 proc.) i Paryż-CDG (198 tys. miejsc, +18 proc.).
Drugie miejsce w zakresie oferowania (1,1 mln miejsc) zdobył Ryanair, który w Pradze urósł aż o 33 proc., co zapewniło mu 11 proc. udział w rynku (wzrost o 2,6 pkt. proc.). W pierwszym półroczu br. Prażanie mogli cieszyć się wieloma nowymi połączeniami - m.in. do Billund (14 tys. miejsc), Pizy (29 tys. miejsc), Beauvais (33 tys. miejsc), Kopenhagi (34 tys. miejsc), Treviso (19 tys. miejsc), Marrakeszu (19 tys. miejsc) czy sezonowym Ejlatem (8 tys. miejsc). Do końca br. do lokalnej siatki połączeń dołączyć mają także Bordeaux i Manchester, ponadto, Irlandczycy o jedną trzecią zwiększą podaż miejsc na popularnej trasie do Bergamo (68 tys. miejsc).
Szybki rozwój Ryanaira spowodował że w pierwszym, słabszym, półroczu Smartwings spadły na trzecie miejsce. Zmiana na podium nastąpiła pomimo wzrostu oferowania - przewoźnik zapewnił z Pragi 941 tys. foteli, a więc urósł o 4,9 proc. w stosunku do analogicznego okresu ub. roku. Linia uruchomiła połączenie do Sankt Petersburga (41 tys. miejsc), de facto zastępując Czech Airlines, wprowadziła ponadto dodatkowe loty na trasie do Londynu-Gatwick (37 tys. miejsc, +19 proc.) i Antalyi (48 tys. miejsc, +18 proc.). Mocno zredukowana została oferta w przypadku kierunków egipskich - do Marsa Alam (43 tys. miejsc, -36 proc.) i Hurghady (37 tys. miejsc, -24 proc.).
Pomimo wolniejszego tempa rozwoju niż u pozostałych portów, lista przewoźników, którzy swoją ofertę w Pradze poprawili okazuje się być naprawdę długa. Liderem wzrostu oferowania okazała się być Transavia (104 tys. miejsc, +78 proc.), która wyprzedziła Qatar Airways (139 tys. miejsc, +57 proc.), wspomnianego już Ryanaira oraz Voloteę (92 tys. miejsc; +25 proc.) i Aerofłot (394 tys. miejsc, +15 proc.). Spore wzrosty uzyskały także airBaltic (+29 proc.) i Pegasus (+20 proc.), choć znajdują się one poza gronem 25 największych przewoźników w Pradze.
Największym spadkowiczem w Pradze okazał się być Wizz Air (104 tys. miejsc; spadek o 50 proc.), co jednak nie stanowi zaskoczenia biorąc pod uwagę zamkniętą przez przewoźnika bazę nad Wełtawą. Spadki przyniosła też działalność Norwegiana (215 tys. miejsc; -16 proc.), Vuelinga (216 tys. miejsc; -13 proc.) oraz Air France (185 tys. miejsc; -11 proc.) i Hainan Airlines (44 tys. miejsc, -40 proc.).
4. Budapeszt (7,38 mln pasażerów, +7,5 proc.)
Czwarte lotnisku w zestawieniu, czyli budapesztańskie Ferihegy, niezmiennie przybliża się do podium. W ciągu pierwszego półrocza bieżącego roku przewinęło się przez nie jedynie 464 tys. pasażerów mniej niż przez praskie Ruzyne. Dynamika wzrostów na Lotnisku Franciszka Liszta rosła z każdym kolejnym miesiącem - od 5,2 proc. w styczniu do 9,1 proc. w czerwcu.
Największy przewoźnik na lotnisku - Wizz Air - zaoferował w tym okresie 2,62 mln foteli (+3,2 proc.), uzyskując blisko 30 proc. udział w rynku (-1 pkt. proc.). W ciągu pierwszego półrocza najmocniej urosła podaż miejsc na trasach do Bazylei (47 tys. miejsc, +102 proc.), Aten (37 tys. miejsc, +86 proc.), Frankfurtu (101 tys. miejsc, +30 proc.), Tel Awiwu (133 tys. miejsc, +22 proc.) i Sankt Petersburga (43 tys. miejsc, +20 proc.). Węgrzy w bieżącym roku uruchomili także trzy nowe połączenia: do Londynu-Gatwick (42 tys. miejsc), Oslo-Gardermoen (24 tys. miejsc) i Castellonu (1,8 tys. miejsc).
Przyglądając się 25 najpopularniejszym z 68 obsługiwanych z Budapesztu tras, można zauważyć, że wyraźnie zredukowano oferowanie jedynie na trasie do Berlina-Schoenefeld (66 tys. miejsc, -11 proc.) i Mediolanu-Malpensa (129 tys. miejsc, -8,5 proc.). Większe cięcia dotknęły połączenia realizowane z niewielką częstotliwością - straciły m.in. trzy bałkańskie kierunki: Tirana (24 tys. miejsc, -20 proc.), Podgorica (21 tys. miejsc, -41 proc.) i Skopje (19 tys. miejsc, -33 proc.), a także Nicea (14 tys. miejsc, -51 proc.), Bordeaux (10 tys. miejsc, -49 proc.) Agadir (4 tys. miejsc, -77 proc.) i Fuerteventura (4 tys. miejsc, -52 proc.).
Irlandzki rywal piastujący drugie miejsce zaoferował z Budapesztu w tym samym czasie 1,55 mln (+11 proc.), co pozwoliło mu zwiększyć udział na lotnisku do 17,6 proc. (+0,9 pkt. proc.). Ryanair uruchomił z Budapesztu najwięcej nowych tras - wśród nowości znalazły się: Bari, Rimini, Saloniki (na wszystkich trzech po 6,5 tys. miejsc), Cork (10 tys. miejsc), Sewilla, Cagliari (na obu po 7 tys. miejsc) i Majorka (1,3 tys. miejsc) - co więcej, największy przewoźnik Europy zwiększył także oferowanie na cieszących się dużą popularnością połączeniach do Bergamo (104 tys. miejsc, +16 proc.), Dublina (99 tys. miejsc, +13 proc.) i Pragi (62 tys. miejsc, +22 proc.).
W przeciwieństwie do Wizz Aira, Ryanair nie zlikwidował żadnego połączenia, a ofertę ograniczył jedynie na dwóch trasach - do Norymbergi (56 tys. miejsc, -18 proc.) i Pizy (24 tys. miejsc, -17 proc.).
Dwucyfrowy wzrost oferowania zaobserwowaliśmy także w przypadku easyJeta (489 tys. miejsc, wzrost o 13 proc.). Jest on zasługą dwóch nowych tras uruchomionych pod koniec ub. roku (do Londynu-Southend i Manchesteru) oraz zwiększenia częstotliwości w przypadku Londynu-Gatwick (102 tys. miejsc, +16 proc.) i Bazylei (90 tys. miejsc, +83 proc.).
Z grona 25 największych linii w porcie największy wzrost oferowania dotyczy rzecz jasna PLL LOT (282 tys. miejsc, +89 proc.), które na przełomie kwietnia i maja ub. roku uruchomiły bazę w Budapeszcie, a wraz z nią loty do Krakowa (w ostatnim półroczu 24 tys. miejsc, tj. +204 proc. w stosunku do analogicznego okresu ub. roku), Chicago (23 tys. miejsc, +159 proc.) i Nowego Jorku (45 tys. miejsc, +162 proc.). Ponadto, przypomnijmy, że w bieżącym roku - w lutym - przewoźnik uzupełnił swoją ofertę lotami do Londynu-City (43 tys. miejsc) jak również poprawił oferowanie w przypadku Warszawy (147 tys. miejsc, +27 proc.).
Oprócz LOT-u, bardzo wysokim wzrostem, przekraczającym 15 proc., mogą pochwalić się także Pegasus Airlines (67 tys. miejsc, +40 proc.), Qatar Airways (150 tys. miejsc, +38 proc.), TAROM (63 tys. miejsc, +35 proc.), Aerofłot (195 tys. miejsc, +19 proc.) oraz TAP (63 tys. miejsc, +19 proc.).
Podziw powinien budzić fakt, że w Budapeszcie w pierwszym półroczu 2019 roku nie było ani jednej linii lotniczej, która odnotowała spadek oferowania o przeszło 10 proc. Niewielkiej redukcji swojej oferty dokonał Finnair (111 tys. miejsc, -9,5 proc.) oraz Austrian (77 tys. miejsc, -8 proc.).
5. Bukareszt (6,85 mln pasażerów, +8 proc.)
Gdy rok temu przygotowywaliśmy podobny raport, Bukareszt odstawał od Warszawy, Pragi i Budapesztu, ponieważ ruch w nim rósł w znacznie wolniejszym tempie. Dziś zestawiając 8-proc. wzrost największego rumuńskiego portu na tle wyników wspomnianych trzech stolic trudno mówić o kompromitacji. Mało tego, w styczniu - a więc poza szczytem sezonu turystycznego - lotnisko obsłużyło o 20 tys. więcej pasażerów niż Lotnisko Hawla, udowadniając drzemiący potencjał blisko 2-milionowej stolicy Rumunii.
Największy Wizz Air zaoferował w pierwszym półroczu 2,02 mln miejsc (+5,5 proc.), uzyskując niespełna 25-proc. udział w porcie (+0,6 pkt. proc.). Co ciekawe, przewoźnik wyraźnie (o ponad 15 proc.) poprawił przez pierwsze sześć miesięcy ofertę na 13 z 20 najpopularniejszych swoich tras. Największe wzmocnienia objęły Eindhoven (53 tys. miejsc, +119 proc.), Barcelonę-El Prat (94 tys. miejsc, +62 proc.), Beauvais (55 tys. miejsc, +42 proc.), Doncaster (43 tys. miejsc, +41 proc.) i Birmingham (+35 proc.), ale spora korekta objęła też najpopularniejszy kierunek w ofercie - Londyn-Luton, na który w sprzedaży znalazło się 278 tys. foteli (+18 proc.). Wizz Air uruchomił też trzy nowe trasy - do Memmingen (16 tys. miejsc), Castellonu (10 tys. miejsc), Santander (9 tys. miejsc), ponadto nowość stanowił też dodany z początkiem sezonu zimowego Liverpool (28 tys. miejsc).
Biorąc pod uwagę szereg wspomnianych nowości można zastanawiać się skąd wziął się stosunkowo niewielki sumaryczny wzrost oferowania - odpowiedź stanowi rezygnacja z krajowego połączenia do Klużu-Napoki, które zostało zawieszone z końcem poprzedniego sezonu letniego i nie powróciło w obecnym. Warto przypomnieć, że w pierwszym półroczu ub. roku, znajdowało się ono na czwartym miejscu w zakresie podaży miejsc (87 tys. foteli). Oprócz stolicy Transylwanii, w rozkładzie zabrakło również połączeń do Aten, Pescary i Perugii.
Nieco wolniej (+4,6 proc.) rósł flagowy przewoźnik Rumunii - TAROM. Jego oferowanie przekroczyło 1,8 mln, co przełożyło się na 22-proc. udział w rynku (+0,4 pkt. proc.), a w skład siatki połączeń wchodziło łącznie 41 połączeń, tj. o sześć więcej niż przed rokiem.
Linie zdecydowały się w ostatnim czasie postawić na lepszą ofertę połączeń do największych hubów Europy - zyskało Monachium (88 tys. miejsc, +149 proc.), Paryż-CDG (125 tys. miejsc, +54 proc.) Frankfurt (115 tys. miejsc, + 35 proc.) i Rzym-Fiumicino (30 tys. miejsc, +28 proc.).
Ograniczenia dotknęły głównie siatki połączeń krajowych i krótkich międzynarodowych. Najbardziej straciły: Sibiu (17 tys. miejsc, -53 proc.), Sofia (28 tys. miejsc, -46 proc.), Satu Mare (20 tys. miejsc, -35 proc.), Oradea (26 tys. miejsc, -22 proc.) i Kiszyniów (58 tys. miejsc, -20 proc.).
Konkurujący z TAROM-em o miano największej linii w Rumunii, Blue Air, zmniejszył z kolei swoją ofertę aż o 11 proc. do 1,15 mln miejsc. Pocięto zarówno trasy krajowe - np. Oradeę (14 tys. miejsc, -65 proc.) oraz Jassy (74 tys. miejsc, -34 proc.), jak również trasy międzynarodowe - Rzym-Fiumicino (73 tys. miejsc, -22 proc.), Londyn-Luton (80 tys. miejsc, -16 proc.) czy Stuttgart (36 tys. miejsc, -12 proc.). Przewoźnik zdecydował się udostępnić więcej miejsc jedynie w przypadku Lizbony (24 tys. miejsc, +27 proc.), Glasgow (29 tys. miejsc, +18 proc.) i Larnaki (66 tys. miejsc, +6,2 proc.).
Do słabnącego Blue Aira przybliżył się w pierwszych dwóch kwartałach czwarty Ryanair, który zaoferował w tym okresie 1,07 mln miejsc, tj. o 15 proc. więcej niż rok wcześniej, co przełożyło się na 13-proc. udział w rynku (wzrost o 1,4 pkt. proc.). Irlandczycy uruchomili pięć nowych połączeń - do Ammanu, Pescary (na obu podaż sięgnęła 20 tys. miejsc), Marsylii (19 tys. miejsc), Chanii (10 tys. miejsc), Tel Awiwu (6 tys. miejsc), a także zwiększyli częstotliwość w przypadku Londynu-Stansted (137 tys. miejsc, +28 proc.), Dublina (49 tys. miejsc, +17 proc.) i Timiszoary (136 tys. miejsc, +9,2 proc.).
Oprócz Ryanaira, o ponad 15 proc. oferowanie zwiększył Aerofłot, który został liderem wzrostów (77 tys. miejsc, +51 proc.), a także: Czech Airlines (35 tys. miejsc, +47 proc.), LOT (105 tys. miejsc, +18 proc.) i Swiss (65 tys. miejsc, +16 proc.). Dodatkowo do grona przewoźników obecnych w porcie im. Henriego Coandy dołączył Lauda (65 tys. miejsc).
Wraz z Blue Airem, ofertę do 289 tys. miejsc (-13 proc.) zredukowała Lufthansa, która zmniejszyła częstotliwość lotów do Frankfurtu, a na trasie do Monachium zastąpiła niemal w całości samoloty z rodziny airbus A320, mniejszymi A220-300, leasingowanymi od marca od airBaltic.
6. Kijów-Boryspol (6,7 mln pasażerów, +20 proc.)
Na koniec naszego zestawienia port, który najprawdopodobniej w podobnym zestawieniu szóste miejsce zajmuje po raz ostatni. Kijowski Boryspol już w maju obsługiwał miesięcznie więcej pasażerów niż Bukareszt, a w czerwcu dodatkowo wyprzedził także Budapeszt, osiągając niespełna 28-proc. miesięczną dynamikę wzrostów, a więc najwyższą spośród wszystkich opisywanych portów.
Zawrotne tempo rozwoju spowodowało, że Boryspol w całym pierwszym półroczu obsłużył jedynie 150 tys. mniej pasażerów niż Bukareszt i jednocześnie 1,1 mln mniej pasażerów niż Praga. Z tymże należy podkreślić iż w analogicznym okresie ub. roku strata do czeskiej stolicy była ponad dwukrotnie wyższa.
Sukces w Kijowie ma wielu ojców, natomiast najmocniej do niego przyczynia się obecnie Ryanair, który po wielu miesiącach spekulacji otworzył z początkiem minionego sezonu zimowego w ukraińskiej stolicy swoją bazę i 11 nowych tras. Pod koniec marca br. siatka połączeń wzbogaciła się o pięć kolejnych kierunków - Ateny, Manchester, Dublin, Pafos i Sofię (na wszystkich wymienionych po 10 tys. miejsc, z wyjątkiem Dublina, gdzie udostępniono 7 tys. miejsc), a łączna podaż w pierwszym półroczu br. wyniosła 415 tys. miejsc na 17 trasach (w tym pięciu do Polski), co z kolei przełożyło się na 6-proc. udział w rynku i miano drugiej największej linii w Boryspolu.
Oprócz Ryanaira, w pierwszym półroczu 2019 roku na głównym kijowskim lotnisku pojawił się Flydubai (99 tys. miejsc), SkyUp (55 tys. miejsc), Lauda (37 tys. miejsc) i Brussels Airlines (26 tys. miejsc). Aż siedmiu przewoźników wyraźnie zwiększyło ofertę - najmocniej Windrose Aviation (382 tys. miejsc, +88 proc.), Swiss (35 tys. miejsc, +84 proc.), Qatar (120 tys. miejsc, +62 proc.), airBaltic (101 tys. miejsc, +53 proc.) i Austrian (104 tys. miejsc, +26 proc.).
Co ciekawe o ile spółki z grupy Lufthansy funkcjonujące w oparciu o model hubowy - a więc wspomniany Swiss, Austrian, Brussels Airlines, ale także i sama Lufthansa (+10 proc.) - udostępniły więcej miejsc dla pasażerów podróżujących z/do Kijowa, to konkurujące z nią: grupa AF-KLM i należący do IAG, British Airways, wydały się Kijów nieco "odpuścić" (Air France zredukowały oferowanie o 13 proc., KLM aż o 30 proc., natomiast British o 11 proc.).
Niewykluczone, że spadek oferowania przewoźników zabiegających o pasażera transferowego wynikał poniekąd z rozwoju hubu UIA - główny przewoźnik na kijowskim lotnisku odpowiadał za 4,2 mln miejsc (+4,4 proc.) pozostając niekwestionowanym monopolistą, choć jego udział w strukturze oferowania z kijowskiego lotniska spadł aż o 8,6 pkt. proc. i wynosi obecnie nieco ponad 61 proc.
UIA swoją siatkę połączeń dalekodystansowych powiększyły niedawno o Toronto (w 2018 roku) i Delhi (w kwietniu). Oferowanie na pierwszej z tras wyniosło w pierwszych sześciu miesiącach br. 37 tys. foteli, natomiast na drugiej - 70 tys. foteli. Zwiększona została dodatkowo częstotliwość w przypadku dwóch innych azjatyckich kierunków - Bangkoku (81 tys. miejsc, +50 proc.) i Pekinu (112 tys. miejsc, +28 proc.). Zyskał również Nowy Jork, do którego linia zaczęła latać boeingami 777, dzięki czemu oferowanie wzrosło o 12 proc. (113 tys. miejsc).
Jeśli chodzi o trasy krótko- i średniodystansowe, to UIA zwiększyły natężenie lotów na trasach łączących Kijów z europejskimi metropoliami - lepsza oferta objęła Kopenhagę (55 tys. miejsc, +76 proc.), Frankfurt (99 tys. miejsc, +46 proc.), Madryt (47 tys. miejsc, +33 proc.) czy Wiedeń (100 tys. miejsc, +28 proc.). Linie wzmocniły także kilka regionalnych tras - m.in. Zaporoże (60 tys. miejsc, +30 proc.) czy Odessę (117 tys. miejsc, +11 proc.). Mocno zyskał też Kraków (56 tys. miejsc, +140 proc.) i Tel Awiw (285 tys. miejsc, wzrost o 13 proc.). Pewną zaskakującą informacją może być to, że ze wszystkich sześciu portów, to właśnie Kijów posiadał w pierwszym półroczu najbogatszą ofertę lotów do tego izraelskiego miasta.
Wyraźna redukcja oferowania dotknęła Dubaj (57 tys. miejsc, -37 proc.), Larnakę (50 tys. miejsc, -32 proc.), Rygę (50 tys. miejsc, -28 proc.), Erywań (86 tys. miejsc, -17 proc.) i Amsterdam (66 tys. miejsc, -16 proc.). Ponadto, w marcu z rozkładu wyleciało połączenie do Kolombo - w 2018 roku realizowane we wszystkie miesiące w roku.
Podsumowanie
Sytuacja na rynku CEE nieprzerwanie jest bardzo interesującym obiektem analiz. Zacierające się różnice między portami, powodują, że nie można wykluczyć iż już za kilka miesięcy, podsumowując bieżący rok, będziemy wymieniać stołeczne porty w nieco innej kolejności. Warto bowiem zauważyć, że kijowski port zdołał niemalże dogonić Bukareszt, chociaż - jak pokazuje OAG - różnica w podaży miejsc na korzyść Bukaresztu wyniosła 1,35 mln foteli.
Na miano głównego bohatera pierwszego półrocza zasługuje jednak mimo wszystko Wiedeń. Biorąc pod uwagę roczną liczbę pasażerów przewijających się przez ten port, utrzymanie przez wiele miesięcy wzrostów rzędu 25 proc. wzbudza ogromny podziw. I choć dynamika wzrostów w najbliższych miesiącach przyhamuje - co wynika z faktu, że ekspansja low-costów zaczęła się właśnie w połowie ub. roku - to austriackie lotnisko może być niemal pewne, że dołączy do grona portów obsługujących powyżej 30 milionów pasażerów rocznie.
Dzięki ekspansji Laudy, Wizz Aira i LEVEL-a w Wiedniu oraz Ryanaira w Kijowie o 3,7 pkt. proc. wzrósł udział linii z sektora LCC - wyniósł on na omawianych lotniskach w pierwszym półroczu 33 proc. Co ciekawe Ryanair oraz Wizz Air odpowiadają za nieco ponad połowę oferowanych przez tanie linie miejsc - ich udział w łącznej podaży miejsc wyniósł bowiem 18,2 proc.
Rosnący w siłę w niemal wszystkich stolicach przewoźnicy niskokosztowi przyczynili się do spadku udziału dominującego w strukturze ruchu przewoźnika - tu wyjątkiem jest Warszawa, w której udział LOT-u się wyraźnie zwiększył. Przy okazji warto podkreślić raz jeszcze przewagę naszego narodowego przewoźnika nad konkurentami - Austrianem w Wiedniu i UIA w Kijowie - i jego dwucyfrowe tempo rozwoju (13 proc.).
Biorąc pod uwagę warszawskie i kijowskie uwarunkowania, może się zatem okazać, że w niedługim czasie doczekamy się sytuacji, w której to PLL LOT uzyskają przeszło 60-proc. udział w rynku na swoim głównym bazowym lotnisku i przejmą od UIA miano "lotniskowego monopolisty".
fot. mat. prasowe, wikimedia commons
graf. Bartłomiej Morga