United Airlines: rozkład bez 737 max do 3 listopada
Linie United Airlines poinformowały w piątek (12.07), że planują realizowanie swoich rozkładów flotą pozbawioną boeingów 737 MAX co najmniej do 3 listopada. Decyzja ta spowoduje odwołanie około 2100 operacji we wrześniu i 2900 w październiku. Maxy nadal pozostają uziemione na całym świecie.
Reklama
Poprzednia decyzja United Airlines o prowadzeniu operacji
bez maxów mówiła o tym, że 14 maszyn tego typu pozostających w posiadaniu
przewoźnika powróci do służby od początku września br. Branża spodziewała się
jednak po przewoźnikach posiadających w swoich flotach boeingi 737 MAX dalszych
przesunięć terminu przywrócenia ich do operacji zaraz po tym jak Boeing
zapowiedział 27 czerwca br., że uziemienie potrwa przynajmniej do września.
Producent przewiduje, że do tego czasu uda mu się usunąć kolejną, odkrytą
niedawno przez FAA (odpowiednik polskiego ULC) wadę samolotu.
Do tej pory wady
projektowe systemu MCAS zainstalowanego w 737 MAX doprowadziły już do dwóch
tragicznych katastrof samolotów linii Lion Air w październiku 2018 i Ethiopian
Airlines w marcu 2019 roku, w których zginęło w sumie 346 osób. Zanim maszyna
będzie mogła wrócić do służby konieczne jest całkowite wyeliminowanie nie tylko
tej nieprawidłowości, ale też nowego potencjalnego ryzyka związanego z faktem,
że nie w niektórych sytuacjach nie następuje automatyczne rozłączenie
autopilota.
Po ponownym zatwierdzeniu przez regulatora zdolności
boeingów 737 MAX do lotu, każdy samolot będzie prawdopodobnie wymagał od 100 do
150 godzin obsługi technicznej mającej na celu przygotowanie go do powrotu do
służby. Co więcej, konieczne będą dodatkowe szkolenia załóg. Takie są
przynajmniej szacunki poszczególnych operatorów typu.
Spośród innych amerykańskich przewoźników posiadających
maxy w swoich flotach, linie Southwest Airlines do tej pory odwołały loty do 1
października (pierwotnie tylko do sierpnia), a American Airlines do 3 września, choć te terminy również
zostaną najprawdopodobniej przesunięte. Choć boeingi 737 MAX należące do tych
trzech linii z USA stanowią zaledwie ułamek całych ich flot to i tak uziemienie przekłada się na około 150 odwołanych lotów dziennie w przypadku
Southwest i 115 operacji American Airlines. Dla United Airlines jest to około
80 połączeń. Ta ostatnia linia ma we wtorek opublikować wyniki za
drugi kwartał tego roku, a inwestorzy pokładają w nich nadzieję na ujawnienie
skali strat w wyniku uziemienia 737 MAX. Choć przychody jednostkowe mogą być
lepsze, ponieważ pozostałe samoloty z flot poszczególnych przewoźników przewożą
więcej pasażerów, to jednak im dłużej trwa uziemienie maxów, tym dłużej linie
nie mogą czerpać korzyści z rozwoju poprzez wykorzystywanie bardziej
ekonomicznych samolotów. Dochodzi do tego stuprocentowo pewne opóźnienie w
dostawie kolejnych zamówionych 737 MAX nawet po zniesieniu nakazu uziemienia,
bowiem warto pamiętać, że Boeing produkuje te samoloty ze zmniejszonym tempem
odkąd wstrzymano dostawy.
Przykładowo linie United Airlines spodziewały się do
końca roku otrzymać kolejne 30 egzemplarzy 737 MAX i planowały ich
wykorzystywanie na bieżąco wraz z dostawami. Tym samym wraz z upływem kolejnych miesięcy uziemienia, strata przewoźnika lawinowo rośnie. Kolejne dostawy możliwe będą dopiero wtedy,
gdy organy nadzoru wyrażą zgodę na powrót 737 MAX do służby. Zdania analityków
są podzielone, ale niektórzy uważają, że jest to możliwe jeszcze w tym roku,
choć dopiero pod jego koniec.
- Będziemy nadal monitorować proces regulacyjny i
sprawnie wprowadzać niezbędne zmiany w naszej działalności i harmonogramie - oświadczyły
linii United Airlines.
Boeing ma z kolei nadzieję, że aktualizacja
oprogramowania samolotu i rozszerzone szkolenia pilotów podniosą poziom
bezpieczeństwa maszyny i zapobiegną błędnemu działaniu systemu MCAS, który
doprowadził do obu katastrof będących u podstawy trwającego uziemienia boeingów
737 MAX.
fot. mat. prasowe