Burmistrz Berlina: Emirates powinno móc latać do Berlina
Burmistrz Berlina wezwał do rozszerzenia dwustronnej umowy o komunikacji lotniczej między Niemcami a Zjednoczonymi Emiratami Arabskimi, aby umożliwić liniom lotniczym z Dubaju obsługę bezpośrednich lotów do i ze stolicy Niemiec.
Reklama
Zgodnie z istniejącą umową o komunikacji lotniczej między Niemcami a Zjednoczonymi Emiratami Arabskimi, emirackie linie mogą obsługiwać dowolne cztery miasta w Niemczech. Obecnie loty wykonywane są do Frankfurtu, Monachium, Düsseldorfu i Hamburga. W związku z tym, gdyby przewoźnik z Dubaju chciał obsługiwać bezpośrednie połączenia z Berlinem, musiałby poświęcić jedną ze swoich istniejących czterech tras.
- Rząd Berlina opowiada się za bezpośrednimi lotami do Dubaju - powiedział Michael Müller, burmistrz Berlina, w oświadczeniu wysłanym do gazety "Arabian Business".
- Emirates mają prawa przewozowe do czterech punktów dostępu w Niemczech. W praktyce oznacza to ograniczony dostęp do Berlina, ponieważ linie musiałyby zrezygnować z innych niemieckich rynków, aby polecieć do Berlina. Ponieważ ogólny popyt rośnie, nie miałoby to oczywiście sensu z handlowego punktu widzenia. W związku z tym Emirates ograniczają się do rozszerzenia działalności o Berlin - dodał Müller.
Lobbing Lufthansy
W wywiadzie udzielonym w 2011 r. poprzednik Müllera, Harald Wolf powiedział, że jego zdaniem powodem, dla którego dwustronna umowa lotnicza między Niemcami a Zjednoczonymi Emiratami Arabskimi nie została rozszerzona, był silny lobbing niemieckiego rządu federalnego ze strony największego przewoźnika krajowego Lufthansy, który nie chciał, aby szybko rozwijający się przewoźnicy z ZEA otrzymywali więcej slotów w niemieckich miastach.
- Nie zamierzamy wysuwać żadnych zarzutów, ale Lufthansa wyraźnie zaznaczyła w przeszłości, że nie chce obsługiwać lotów długodystansowych z Berlina, a raczej skupić się na działalności swoich hubów we Frankfurcie i Monachium. Dlatego jest oczywiste, że operacje innych przewoźników długodystansowych w Berlinie nie leżą w interesie Lufthansy. Ponadto Lufthansa otwarcie domaga się ograniczenia praw przewozowych dla przewoźników ze Zjednoczonych Emiratów Arabskich - powiedział Müller w rozmowie z Arabian Business.
- Dwustronna umowa o komunikacji lotniczej uprawnia przewoźników ze Zjednoczonych Emiratów Arabskich do wyboru czterech miejsc docelowych w Niemczech. Na razie Emirates wybrały Frankfurt, Monachium, Düsseldorf i Hamburg jako swoje preferencje. Gdyby jednak Emirates zrezygnowały z jednego z nich, Berlin mógłby zostać natychmiast włączony do swojego rozkładu lotów. To kwestia strategii firmy. Umowy o komunikacji lotniczej mają zapewnić ambitny poziom zdolności przewozowej oraz równe szanse na rynku międzynarodowym, w tym sprawiedliwy i zrównoważony dostęp do rynku dla wszystkich zaangażowanych linii lotniczych - oświadczył rzecznik prasowy Lufthansy, w rozmowie z "Arabian Business".
Europejskie negocjacje
Od czerwca 2016 r. Komisja Europejska jest bezpośrednio odpowiedzialna za dwustronne umowy lotnicze między Zjednoczonymi Emiratami Arabskimi a państwami członkowskimi. Podczas gdy w ciągu ostatnich trzech lat toczyły się negocjacje między urzędnikami KE i Zjednoczonych Emiratów Arabskich, nie poczyniono żadnych postępów w zwiększaniu liczby miast, do których arabskie linie mogą latać na terenie Niemiec.
Müller powiedział, że w styczniu bieżącego roku zaplanowano spotkanie urzędników z Emiratów i KE w celu omówienia tej kwestii, ale spotkanie to zostało odwołane przez ZEA, ponieważ nie widzieli oni żadnej wartości dodanej w propozycji KE.
Od maja 2019 r. Komisja Europejska nie uczestniczy już w negocjacjach w tej sprawie, co oznacza, że wszelkie przyszłe plany będą realizowane bezpośrednio między Niemcami a Zjednoczonymi Emiratami Arabskimi. Obecnie Emirates wykonują około 70 lotów tygodniowo do Niemiec, przewożąc około 2,4 mln pasażerów rocznie.
- Niemcy są jednym z najważniejszych rynków w sieci Emirates i drugim, co do wielkości rynkiem w Europie po Wielkiej Brytanii. Wzrost działalności Emirates w Niemczech był we wszystkich przypadkach zrównoważony, odpowiadający wysokiemu popytowi rynkowemu i generujący nowy ruch. Jesteśmy wdzięczni rządowi i organom regulacyjnym w Niemczech, że mamy prawo obsługiwać cztery punkty połączeń bezpośrednich, ale nadal wierzymy, że niemieccy i międzynarodowi podróżni mogliby skorzystać z większego wyboru połączeń długodystansowych - powiedział rzecznik prasowy Emirates w oświadczeniu przesłanym do "Arabian Business".
- Emirates mocno wierzą w imponujące przesłanki Berlina jako rentownego rynku międzykontynentalnego i mamy nadzieję, że w przyszłości będziemy w stanie działać na rzecz niemieckiej stolicy - dodał rzecznik.
Według danych OAG Schedules Analyser, największym przewoźnikiem operującym z Berlina samolotami szerokokadłubowymi jest Turkish Airlines. Turecki przewoźnik w sezonie letnim 2019 r. oferuje 228 tys. miejsc i wykona 800 połączeń w obie strony między Berlinem a Stambułem.
Na drugim miejscu jest Qatar Airways, jedyna linia zatokowa oferująca rejsy z Berlina. Przewoźnik oferuje w sezonie letnim 2019 r. 172 tys. miejsc i wykona 420 lotów w obie strony między Berlinem a Dohą. Przed swoim upadkiem airBerlin wykonywał rejsy na trasie z Berlina do Abu Zabi dowożąc pasażerów transferowych swojemu partnerowi - liniom Etihad Airways.
fot. mat. prasowe