Nowa linia na europejskim niebie. Zastąpi VLM
Port lotniczy w Antwerpii zyska nowego przewoźnika i to w dodatku z bazą na lotnisku. Będzie nim linia Air Antwerp, za którą stoją byli pracownicy VLM oraz KLM i irlandzki CityJet. Nowy przewoźnik ma wypełnić lukę po zbankrutowanych liniach VLM.
Reklama
Udziałowcy - linie KLM oraz CityJet wnieśli do spółki kapitał w wysokości 61 tys. euro, z czego KLM odpowiada za 1/4, zaś irlandzka linia za 3/4 udziałów. Air Antwerp obecnie ubiega się o certyfikat operatora lotniczego (AOC) od belgijskiego regulatora. Nie wiadomo, kiedy linia go otrzyma, w związku z tym data rozpoczęcia planowych operacji jest jeszcze nieznana. Warto dodać, że w przeszłości liniom VLM oraz Air Belgium zajęło to więcej czasu niż pierwotnie zakładano.
Przewoźnik będzie wykonywał loty samolotami typu fokker F50 zabierającymi na pokład 50 pasażerów. Na początek Air Antwerp ma latać na trzech trasach, w tym najprawdopodobniej do Londynu-City oraz Zurychu. Prawdopodobnie będą to właśnie te same trasy, na których latał VLM. Do misji stworzenia nowego przewoźnika zaproszono byłych pracowników VLM. Zgodnie ze strategią linia ma operować samolotami zabierającymi od 50 do 80 pasażerów i obsługiwać niszowe rynki, na których KLM i CityJet nie są obecni.
Według Marcela Buelensa, prezesa portu lotniczego w Antwerpii, linia realnie może rozpocząć loty we wrześniu. W podobnym okresie w ubiegłym roku zbankrutował VLM, przez co lotnisko straciło 40 proc. swoich pasażerów. O trudnej sytuacji belgijskiego lotniska niedawno pisaliśmy w naszym Raporcie.
Za sterami nowej firmy mają stanąć Willem Alexander Hondius i Johan Maertens, który obejmie stanowisko prezesa. Maertens był ostatnim prezesem VLM, wcześniej pracował także w Brussels Airlines i Lufthansie. Pełnił też funkcję prezesa kongijskich linii ECAir od 2012 r. aż do bankructwa przewoźnika. Hondius pełni obecnie funkcję starszego doradcy ds. rozwoju sojuszy lotniczych w KLM. Od 2013 do 2018 r. był prezesem kenijskich linii JamboJet, spółki córki Kenya Airways.
Belgijskie linie VLM zostały pod koniec sierpnia 2018 r. rozwiązane, a następnie zlikwidowane decyzją głównego udziałowca - S.H.S. Aviation B.V. Nie było to bynajmniej pierwsze bankructwo przewoźnika. VLM złożyło upadłość również w czerwcu 2016 r. Przewoźnika nie było stać na zatrudnienie nowych pilotów, a na planowaną sprzedaż samolotów zabrakło czasu.
Air Antwerp to nic innego jak kolejne próba wskrzeszenia linii VLM, którym po ostatnim restarcie nie udało się dłużej przetrwać na rynku. Na podstawie ostatnich doniesień i z racji, że do zarządzania spółką trafią w dużej mierze ci sami ludzie, co przed jej bankructwem, to strategia przewoźnika pewnie pozostanie podobna.
Pytanie tylko, czy nie doprowadzi to do kolejnego, trzeciego już bankructwa.
fot. Dominik Sipiński, mat. prasowe