Southwest Airlines rozszerza siatkę na Hawajach
Southwest Airlines, amerykańska tania linia lotnicza i jednocześnie największy tego typu przewoźnik na świecie, po ostatnim udanym debiucie na Hawajach, znacznie rozszerzy swoją ofertę. A wszystko to przy problemach z uziemionymi boeingami 737 MAX.
Reklama
Southwest zaczął latać na Hawaje niespełna dwa miesiące temu, ponad półtora roku po publicznym ogłoszeniu zamiaru obsługi popularnych kurortów. Oczekiwanie było spowodowane koniecznością wydania przewoźnikowi niezbędnych zgód przez Federalną Administrację Lotnictwa, co opóźniało tzw. government shutdown w USA.
Kiedy linie Southwest Airlines po raz pierwszy zdecydowały się polecieć na Hawaje, pod uwagę brano głównie loty z największych miast Zachodniego Wybrzeża, gdzie ruch turystyczny jest niezwykle silny, np. Oakland, Sacramento, San Diego czy San Jose. Później przewoźnik zdecydował się wejść także na nasycony rynek krótkich lotów między wyspami Hawajów, który w ostatnich latach został zdominowany przez tracący monopol Hawaiian Airlines. Zarząd Southwest dostrzegł szansę na zdobycie turystów i lokalnych pasażerów poprzez zaoferowanie o wiele niższych cen biletów. Pod koniec kwietnia br. przewoźnik rozpoczął loty cztery razy dziennie pomiędzy Honolulu i Kahului, a 12 maja cztery loty dziennie między Honolulu i Kona.
- Nasze loty pomiędzy hawajskimi miastami osiągają wyjątkowo dobre wyniki. To daje nam solidną podstawę do rozbudowywania siatki lotów o kolejne miasta. W przyszłości chcielibyśmy także łączyć hawajskie miasta z pominięciem Honolulu. Hawajskie lotniska będą także otrzymywać kolejne połączenia do miast na kontynencie – powiedział Gary Kelly, dyrektor generalny Southwest Airlines.
Przewoźnik ogłosił niedawno, że jego kolejnym lokalnym połączeniem na Hawajach będą loty z Honolulu do Hilo – kurortu znajdującego się na hawajskiej Big Island. Loty mają rozpocząć się jesienią i najprawdopodobniej także będą obsługiwane kilka razy dziennie.
Przewoźnik nie ukrywa także, że mógłby rozwijać się z większym rozmachem gdyby nie unieruchomienie 34 boeingów 737 MAX, co stanowi ok. 5 proc. floty. Southwest czeka na dostawę kolejnych 246 sztuk 737 MAX.
Fot.: materiały prasowe