Dwa konsylia w sprawie boeingów B737 MAX
23 maja br. w Montrealu odbędzie się spotkanie linii lotniczych użytkujących samoloty B737 MAX. W tym samym terminie w Fort Worth na identyczny temat rozmawiać będą władze lotnicze 50 państw.
Reklama
Za niespełna tydzień International Air Transport Association (IATA) zaprosiła do Montrealu 28 przewoźników posiadających w swoich flotach boeingi B737 MAX. Na spotkaniu w siedzibie IATA zostaną przekazane najnowsze informacje o działaniach podjętych przez firmę Boeing i amerykański urząd lotniczy Federal Aviation Administration (FAA) w celu przywrócenia MAX-om zdolności operacyjnej. Zebranie w Kanadzie przeznaczone jest wyłącznie dla linii lotniczych i nie zostanie po nim wydana żadna informacja dla prasy.
W tym samym dniu FAA oraz Boeing zaprosiły do Teksasu przedstawicieli władz lotniczych kilkudziesięciu państw. Spotkanie ma dotyczyć tego samego tematu, który będzie omawiany w tym samym czasie w Montrealu. Europejskie urzędy lotnicze, w tym nasz Urząd Lotnictwa Cywilnego (ULC), reprezentować będzie w USA European Union Aviation Safety Agency (EASA).
Atmosfera wokół amerykańskiego producenta robi się coraz gęstsza. Przyczyniły się do tego informacje o burzliwym spotkaniu pilotów American Airlines z Boeingiem, które odbyło się w listopadzie 2018 r. Piloci domagali się wtedy od producenta podjęcia kroków zaradczych i byli oburzeni, że zostali poinformowani o problemach z systemem MCAS dopiero po katastrofie samolotu indonezyjskiej linii lotniczej Lion Air.
MAX-y wypadły z floty ich największych operatorów: United Airlines, Southwest Airlines i American Airlines. Linie te uziemiły MAX-y co najmniej do lipca br. Jednak, jak ostatnio doniósł Wall Street Journal, nowy produkt Boeinga na pewno nie wróci do latania przed połową sierpnia br. O frustracji amerykańskich przewoźników może świadczyć deklaracja Southwest, że nie może już dłużej opierać się wyłącznie na samolotach B737 i jest w trakcie sprawdzania oferty Airbusa.
Dennisa Muilenburga, prezesa Boeinga czeka zapewne wiele trudnych rozmów podczas rozpoczynającej się w Seulu, już 1 czerwca br., dorocznej konferencji IATA, na której pojawią się przedstawiciele 290 linii członkowskich. Obydwa majowe spotkania mają uspokoić napiętą sytuację i przedstawić ścieżkę wychodzenia Boeinga z tego największego w jego historii kryzysu.
Kluczem do powrotu MAX-ów do przestrzeni powietrznej jest nie tylko przekonanie FAA, ale również władz lotniczych pozostałych państw, które do tej pory w pełni ufały amerykańskiemu regulatorowi. Autorytet FAA został jednak nadszarpnięty przez jego zbyt liberalne podejście do certyfikacji nowych samolotów Boeinga. Z tego powodu zagraniczne urzędy lotnicze mogę o wiele surowszym okiem spojrzeć na ponowne dopuszczenie operacji MAX-ów. Ze swej strony FAA zrobi wszystko, aby odzyskać zaufanie branży lotniczej i pomóc amerykańskiemu producentowi jak najszybciej wyjść z opresji.
Kryzys boeingów B737 MAX uderza również w polskich przewoźników. Na płycie lotniska Chopina stoi siedem zaparkowanych MAX-ów. Dwa należą do Enter Air, a pięć do LOT-u, którego zamówienie u Boeinga opiewa na jeszcze siedem egzemplarzy tej maszyny. Przedstawiciele LOT-u zostali zaproszeni przez IATA i udadzą się na spotkanie w Montrealu.