Milczarski o chińskich planach LOT-u
Rafał Milczarski, prezes PLL LOT, podczas odbywającego się w Katowicach w ramach Europejskiego Kongresu Gospodarczego "Forum współpracy gospodarczej Polska - Chiny" przekonywał, że ambicje narodowego przewoźnika na rozwój na rynku chińskim są bardzo duże.
Reklama
Obecnie LOT oferuje trzy loty tygodniowo do Chin, konkretnie do Pekinu. W ubiegłym roku na trasie z Warszawy do stolicy Państwa Środka LOT obsłużył 36 proc. z 71,5 tys. pasażerów, którzy odbyli podróż do Pekinu. Łączna liczba pasażerów podróżujących między Polską a Chinami wyniosła 185 tys., udział LOT-u to raptem mniej niż 14 proc.
- Jesteśmy najaktywniejszym i najdynamiczniej rozwijającym się przewoźnikiem lotniczym w Europie Środkowej. Rynek chiński jest dla nas ważny. Mamy ambicję stać się bramą dla ruchu z Chin w tej części Europy. To obszar - między Bałtykiem, Adriatykiem a Morzem Czarnym - zamieszkiwany przez 180 mln osób. Chcemy być przewoźnikiem pierwszego wyboru – mówił Rafał Milczarski, prezes LOT-u. Dodatkowo odniósł się też do małej liczby rejsów LOT-u z Warszawy do Pekinu. - Chcielibyśmy latać co najmniej 14 razy w tygodniu, ale nie możemy dostać slotów w Pekinie. Mam nadzieję, że sytuacja zmieni się po otwarciu nowego lotniska w stolicy Chin. Z trzema lotami nasz dostęp do rynku chińskiego jest mocno ograniczony. Sytuacja powinna być tutaj symetryczna, inaczej nie ma uczciwych warunków konkurencji i współpracy - wyjaśnił.
Według Milczarskiego sytuacja na linii połączeń Polska - Chiny zmieni się po powstaniu Centralnego Portu Komunikacyjnego. Zdaniem prezesa LOT-u nowe lotnisko będzie bramą nie tylko dla ruchu z Chin, ale też Indii i innych dalekowschodnich kierunków. Według zapewnień Milczarskiego w perspektywie 10 lat LOT chciałby latać do Chin i innych lotnisk nawet 98 razy w tygodniu, a dzięki CPK przewoźnik uruchomi 21 połączeń tygodniowo tylko do samego Pekinu.
fot. mat. prasowe