Modlin-Okęcie 1:0
Mazowiecki Port Lotniczy Warszawa-Modlin (MPL) wykazał się wyższością nad Lotniskiem Chopina. W dodatku przewagę wypracował na niwie w 100 proc. sportowej.
Reklama
Polska reprezentacja piłki nożnej ma wrócić do Warszawy po meczu eliminacyjnym mistrzostw Europy z Macedonią Północną w nocy z 7 na 8 czerwca br. Nasi piłkarze chcieli, jak zwykle, przylecieć na Lotnisko Chopina, ale okazało się to niemożliwe z prostej przyczyny. Na Okęciu obowiązuje core night, czyli zakaz startów i lądowań samolotów w godzinach od 23:30 do 5:30.
Co prawda dopuszczone są wtedy ograniczone operacje dla lotów państwowych, sanitarnych i związanych z bezpieczeństwem państwa oraz loty awaryjne i opóźnione z przyczyn niezależnych od przewoźnika. Niestety do żadnej z tych kategorii rejs czarterowy, którym będzie wracać drużyna trenera Brzęczka do Polski ze Skopje nie należy.
Taka sytuacja wywołała zdziwienie Zbigniewa Bońka, prezesa Polskiego Związku Piłki Nożnej, który uznał, że polscy piłkarze zasługują w tym przypadku na wyjątkowe potraktowanie. Co bardziej złośliwi kibice sugerowali w mediach internetowych, że nocne lądowanie na Okęciu będzie możliwe jedynie po zwycięstwie nad Macedończykami.
Z braku dostępności Lotniska Chopina nasza kadra wyląduje w porcie modlińskim, który jest otwarty 24 godziny na dobę. W ten oto sposób MPL wykaże swoją przewagę nad największym lotniskiem w Polsce. W dodatku udowodni swoją przydatność i gotowość pełnienia roli portu wspomagającego Okęcie. Gdyby Modlin nie działał, nasi reprezentanci musieliby lądować w Łodzi...